Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Śmiałkowie czy desperaci   

Dodano 2014-09-25, w dziale recenzje - archiwum

Nowość stacji TVN, firmowana twarzą Agnieszki Jastrzębskiej, zdobyła już sobie zarówno grono wiernych fanów jak i zagorzałych przeciwników. Program miał podobno w założeniu autorów opowiadać o szukaniu prawdziwej miłości, ale wyszło jak wyszło. Podzielam zdanie tych, którzy twierdzą, że to największy gniot jesiennej ramówki tej stacji. W sumie to nie za bardzo wiem, jak go sklasyfikować, czy jest to reality-show, czy też może paradokumentalna telenowela, bo zamiast autentycznych emocji i spontanicznych wydarzeń oglądamy ustawiane randki z elementami "Warsaw shore". Wprawdzie wyemitowano dopiero trzy odcinki, ale nie wróżę tej produkcji sukcesu.

/pliki/zdjecia/kto1.jpgAkcja pierwszych odcinków "Kto poślubi mojego syna?" rozgrywała się w uroczym pałacyku za miastem, w którym cztery pary głównych bohaterów (matki i ich synowie) brały udział w tzw. „szybkich randkach”, konfrontując się z dziesięcioma potencjalnymi kandydatkami na żony. Z tej grupy, po tej wstępnej eliminacji, pozostało tylko sześć kandydatek, które przeszły do kolejnego etapu. Liczyłam na jakieś ostre dyskusje synów z matkami, ale bardzo się zawiodłam. Panowie podzielali z reguły opinie swoich matek o kandydatkach, co już na wstępie zabiło jakiekolwiek emocje. W kolejnym etapie mężczyźni, bez nadzoru swoich matek, udali się na randki z ze swoimi wybrankami i wtedy się zaczęło...

W programie oglądamy kilku młodych, dobrze zbudowanych, przystojnych i sympatycznych mężczyzn, poszukujących podobno kandydatki na swoje żony. Wszyscy mają nieco ponad dwadzieścia lat, ale nadal mieszkają ze swoimi matkami. Są oczywiście bardzo pewni siebie i mocno przekonani o własnej doskonałości, w czym utwierdzają ich skutecznie matki. Już po pierwszym programie odniosłam jednak wrażenie, że ci panowie to klasyczne przykłady zmanierowanych maminsynków z kompleksem Edypa, dla których matki są i chyba pozostaną na zawsze najważniejszymi osobami w ich życiu. Zresztą te ich relacje z matkami są też jakieś chore. Mieliśmy okazję zobaczyć jak owe matki opiekują się nimi na co dzień, przygotowują im posiłki, sprzątają ich pokoje, ale najbardziej zadziwiło, że ci mężczyźni nie mają przed matkami żadnych tajemnic i z lubością rozmawiają z nimi o życiu seksualnym. Odniosłam też wrażenie, że autorzy w pewnym momencie stracili chyba kontrolę nad tą produkcją, bo z zażenowaniem i niesmakiem patrzyłam, jak dorośli synowie całują swoje matki (niektórzy w usta), spacerują z nimi za rękę, że o spaniu w jednym łóżku nie wspomnę. Przecież to jakaś patologia i powinien się tym zająć konkretny specjalista. Inna sprawa to bardzo nieudolnie skonstruowane sceny i nienaturalne dialog. Niby podskórnie czujemy, że autorzy próbują wzbudzić kontrowersje i nieustannie podkręcać emocje, ale całość wypada jakoś żałośnie, by nie rzec zawstydzająco.

Twórcy programu zamierzali zapewne pokazać bohaterów i ich perypetie na drodze do "wielkiej miłości" z humorem i trochę w krzywym zwierciadle, ale moim zdaniem w tych swoich dążeniach przekroczyli granice zarówno dobrej zabawy jaki i dobrego smaku. Wyreżyserowane sytuacje, przerysowane postacie głównych bohaterów, sztuczne dialogi i, co najgorsze, nieco patologiczne relacje synów z matkami to największe słabości tego programu, które moim zdaniem przesądzą niebawem o jego klęsce. Poza tym program ten pokazuje absolutną niedojrzałość i nieudolność występujących w nim mężczyzn w organizowaniu sobie dorosłego życia.

/pliki/zdjecia/kto2.jpgZaintrygowały mnie również postaci dziewczyn, które zdecydowały się wziąć udział w tej niepoważnej rywalizacji. Część z nich, walcząc o wątpliwy zaszczyt bycia wybranką maminsynka, nie cofa się bowiem przed niczym. Ich postawy i zachowania bywają niekiedy szokujące, by nie użyć określenia skandaliczne.

Coś mi jednak mówi, że Polacy, mimo różnych poglądów, będą oglądali ten program. Będą go oglądali kierując się wyłącznie ciekawością i kreując przy tym nowych celebrytów. Ale ja jestem zdecydowanie na nie. Dla mnie to bardzo prymitywny program. Nie potrafię również zrozumieć intencji jego autorów. Co ludzie ci chcieli nam uświadomić? Co chcieli nam pokazać? Może to, że współcześni mężczyźni zatracili już dane im przez naturę cechy i nie potrafią sobie poradzić w dorosłym, samodzielnym życiu? A może to, że nie potrafią zerwać pępowiny łączącej ich z matkami i nawiązać relacji z innymi kobietami? Tego nie wiem, ale wiem, że program ten skutecznie poruszy wasze poczucie dobrego smaku i uzmysłowi wam, czym jest żenada.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /22 wszystkich

Komentarze [5]

~zaczytana
2014-11-04 21:20

Nie oglądałam tego programu. Ale twój artykuł robi skuteczną antyreklamę (jest świetny). Polecam obejrzeć: Rolnik szuka żony. Jest to znacznie bardziej życiowe i niewyreżyserowane :).
,,maminsynków z kompleksem Edypa’‘ – do czegoś jednak ten rozszerzony polski się przydaje ;)

~Jaskier
2014-09-27 14:56

Mi jest z moim aspergerem bardzo dobrze.
Jednakże dziękuję za troskę. ;)

~Bagniak
2014-09-25 22:40

Spokojnie drogi Jaskrze, Aspergera można leczyć, czego jestem najlepszym przykładem.

~Jaskier
2014-09-25 21:59

Przecież to jest reżyserowane. :/

PS Zdarzyło się Wam kiedyś dostać polecenie: kliknij na nosorożca?

~ginger
2014-09-25 20:08

chętne do takiego programu niestety zawsze się znajdą, wystarczy im, że mama i koleżanki zobaczą je w telewizji jak obrzucają się nawzajem błotem, co jest niewątpliwym synonimem sukcesu…

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry