Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Śmiertelne żniwo roku 2016   

Dodano 2016-12-30, w dziale inne - archiwum

Wątpię, by mijający rok był przez współczesnych jakoś szczególnie dobrze wspominany. Powodów jest oczywiście wiele (szalejący terroryzm, odradzający się nacjonalizm itd.), ale ja chciałbym się skupić tylko, a może aż na jednym z nich. Rok 2016 wielu ludzi zapamięta jako rok ogromnej ilości zgonów znanych postaci świata show-biznesu. Nie będę ukrywał, że i mnie jest po ludzku cholernie smutno. Gdy czytałem w ciągu tego roku informacje o odejściach kolejnych gwiazd sportu czy też sceny, przypominałem sobie za każdym razem moment, gdy jako mały chłopiec, przeczytałem na ekranie telewizora news o śmierci mojego idola z tamtego okresu, niezapomnianego z roli Janosika, Marka Perepeczki. Ryczałem wówczas jak bóbr. Teraz jest mi przykro. Tylko i aż…

/pliki/zdjecia/po11.jpgMyślę, że zgodzicie się ze mną, że rok 2016 nie był najlepszy. Owszem bywały lata gorsze jak choćby rok 1348, kiedy epidemia dżumy powaliła jedną trzecią ówczesnej populacji świata albo rok 1919, w którym grypa „Hiszpanka” uśmierciła kilkadziesiąt milionów ludzi na świecie, ale w wielu innych kategoriach rok 2016 był naprawdę wyjątkowo paskudny, bijąc na głowę inne okropne lata w najnowszej historii.

Nie chciałbym się rozwodzić nad każdą legendarną postacią świata kultury, polityki, nauki czy sportu, która odeszła od nas w mijającym roku, ale myślę, że wypadałoby wszystkich tych ludzi jakoś godnie pożegnać, a może nawet w pewien sposób uczcić. Niestety, nie mam w sobie aż takiej weny, by zbudować na ich cześć "pomniki trwalsze niż te ze spiżu", ale pozwolę sobie napisać parę słów o tych, którzy byli mi szczególnie bliscy, i których śmierć zabolała mnie najbardziej.

Zacznę od Andrzeja Wajdy, twórcy bez wątpienia wybitnego. I choć poglądy niektórych Polaków nie zawsze były zbieżne z jego poglądami, to chyba nikt z nas nie byłby w stanie odmówić mu talentu. Nie da się przecież zapomnieć jego wielkich produkcji "Kanału", "Człowieka z marmuru", "Katynia" czy "Ziemi obiecanej". Wielu bliskich mu ludzi uważa, że był niezwykłym człowiekiem. Muszę przyznać, że ja również kojarzyłem go z wewnętrznym ciepłem, pogodą ducha i ogromną siłą woli, choć znałem go tylko ze szklanego ekranu. Ale to dobrze, że tak wielu Polaków docenia jego niezwykły kunszt i zapamięta go jako wybitnego artystę. Pięknie mówią o nim dziś również studenci z jego Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii oraz aktorzy i to nie tylko ci, których lubił obsadzać w swoich produkcjach. Daniel Olbrychski w jednym z wywiadów udzielonych po śmierci tego reżysera powiedział na przykład tak: /pliki/zdjecia/po 22.jpg"Nie spotkałem w swoim długim już życiu zawodowym reżysera, który tak umiał pracować z aktorem. Miałem szczęście pracować z nim trzynaście razy".

Jako druga na myśl przychodzi mi Maria Czubaszek, pierwsza dama polskiej satyry. Jej portret chyba najmocniej wrył się w moją pamięć. To bez wątpienia zasługa jej szalenie inteligentnych komentarzy w "Szkle kontaktowym" i przeuroczej roli babci Maggie Mekintosz Owens w improwizowanym serialu "Spadkobiercy". Była pisarką, scenarzystką, autorką tekstów piosenek i dziennikarką. Jej ostatnia książka "Każdy szczyt ma swój Czubaszek" okazała się bestsellerem, a jej inteligentne i niezwykle zabawne dialogi z Arturem Andrusem na pewno przejdą do historii. Dała się zapamiętać jako osoba z ogromnym dystansem do siebie. Gdy ktoś powiedział jej, że jest tak stara, że "wisi piątkę Mojżeszowi", odpowiedziała, że to nieprawda, bo już dawno oddała. Do historii przeszło także wiele jej innych powiedzonek. O sobie mówiła na przykład, że jest kobietą o "nienachalnej urodzie", a o innych kobietach, że wszystkie są piękne, tylko po niektórych tego nie widać. Powtarzała za Woody Allenem żart, że nie boi się śmierci, ale wolałaby, żeby, kiedy przyjdzie, nie było jej przy tym. Cóż, jej życzenie nie spełniło się.

Nie wiem, co mógłbym napisać o Bohdanie Smoleniu, wspaniałym artyście, człowieku z wielkim sercem, z którym los obszedł się nad wyraz okrutnie. Jego syn Piotr powiesił się, a rok po tym wydarzeniu samobójstwo popełniła jego żona, która nie potrafiła się pogodzić ze śmiercią ich syna. To był dla niego kolejny ogromny cios. Popadł w depresję i wycofał się z życia artystycznego na dobrych kilka lat. Wrócił jednak po tym czasie na scenę, by kontynuować karierę artysty kabaretowego i aktora. Zapamiętamy go chyba przede wszystkim z roli Edzia Listonosza ze "Świata według Kiepskich" i prześmiesznych ról w kabarecie Tey. Chciałbym też przypomnieć, że próbując wrócić do pracy bardzo podupadł na zdrowiu. /pliki/zdjecia/po33.jpgPrzeszedł dwa udary mózgu i zawał serca, ale to nie przeszkodziło mu założyć fundacji "Stworzenia Pana Smolenia", która działa nadal i zajmuje się hipoterapią dla dzieci. Cóż, to boli, ale nie będzie już Pelagii i Edzia ani powalających dowcipów opowiadanych z kamienną twarzą.

Ogromną stratą dla świata muzyki była również śmierć wokalisty Davida Bowie’go, zwanego artystą o wielu twarzach, który zmarł po przegranej walce z rakiem 2 dni po swoich 69. urodzinach oraz premierze płyty „Blackstar”. Jego "Let’s Dance" czy "This Is Not America" to sztandarowe utwory muzyki popularnej lat 80. W roku jego śmierci ukazały się teledyski do "Blackstar" i "Lazarus", a piosenki po raz kolejny znalazły się na wysokich miejscach list przebojów w wielu krajach. W 2016 ukazał się także jego ostatni krążek. David Bowie, chociaż nie jest moim idolem, jest dla mnie muzykiem wielkiego formatu, bo wpłynął znacząco na to, jak wyglądała światowa scena muzyczna przez dziesiątki lat.

Gdy kilka dni temu, podczas oglądania telewizji, ujrzałem na pasku informacyjnym news o śmierci George’a Michaela, poczułem nieprzyjemne ukłucie w piersi. To prawda, że do jego twórczości nie byłem jakoś szczególnie przywiązany, ale zgrzeszyłbym, gdyby powiedział, że nie znam tego artysty lub nie potrafię docenić jego wkładu w historię muzyki. Był ikoną muzyki popowej lat 80. i 90. Zachwycał głosem, zaskakiwał wizerunkiem, czasem szokował swoim sposobem bycia. Jego piosenki charakteryzowała niebywała wrażliwość, elegancja, a nawet nutka nostalgii. Był po prostu artystą przez duże A, który nie tylko pisał piękne utwory, ale w szczytowym okresie swojej kariery dyktował też trendy. W uszach jeszcze długo będzie brzmieć mi "Careless Whisper", "Freedom! ‘90", a nawet "Last Christmas", które wielu się już przejadło (zapewne dziś nikt się do tego nie przyzna). I chociaż ta ostatnia piosenka traktuje zupełnie o czymś innym, to dla niego były to faktycznie ostatnie święta. Taki paradoks historii. /pliki/zdjecia/po44.jpgCzłowiek, który wylansował najsłynniejszą piosenką świąteczną naszych czasów, odszedł właśnie w święta, w samotności, w swoim domu w Londynie. A żal pozostał.

Mógłbym wspomnieć tu jeszcze bardzo wiele innych wybitnych postaci świata muzyki, literatury, filmu czy sportu, ale nie chciałbym uczynić tego mojego podsumowania bardziej pesymistycznym niż i tak jest. Dlatego powiem tylko tyle. Oprócz wspomnianych powyżej w mojej pamięci pozostaną na zawsze również: Leonard Cohen, Prince, Alan Rickman (niezapomniany Snape z „Harry'ego Pottera”), Peter Vaughan (znany jako Aemon z „Gry o tron”), Andrzej Kopiczyński (pamiętny inżynier Karwowski z „Czterdziestolatka”), Jerzy Cnota (popularny dzięki roli Gąsiora w „Janosiku”), Bogusław Kaczyński, Umberto Eco, Muhammad Ali, Johann Cruyff, czy też zmarła kilka dni temu Carrie Fisher (niezapomniana księżniczka Lei’a z „Gwiezdnych Wojen”). Bądźmy jednak dobrej myśli, ten fatalny rok dobiega końca, a jeśli spełnią się nam wszystkim noworoczne życzenia, to ten kolejny powinien już być znacznie lepszy.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.3 /23 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry