Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Stop likwidacji bibliotek   

Dodano 2013-03-19, w dziale felietony - archiwum

Stara jak świat prawda głosi, że ogłupionym narodem rządzi się łatwiej. Można mu wcisnąć wszystko. Ludźmi, którzy zaspokajają swoje potrzeby wyższego rzędu, oglądając „Barwy szczęścia” i inne seriali o podobnym walorze intelektualnym, łatwiej jest sterować. Powoli stajemy się wytworami kultury masowej, która zamienia nasz mózg w zupełnie bezużyteczny organ. Jedynie książki są w stanie pomóc nam w zrozumieniu otaczającej nas rzeczywistości. To one bowiem zawsze prowokowały do refleksji nad życiem, pozwalały wyciągać wnioski wypływające choćby z historii świata oraz sprawiały, że ludzie chcieli i potrafili go zmieniać.

/pliki/zdjecia/bib1.jpg

Ostatnio rozgorzała w naszym kraju ostra dyskusja nas sensem dalszego istnienia szkolnych bibliotek. Nie raz odwiedziliście zapewne takie miejsca, więc myślę, że ich przyszłe losy powinny i was zaniepokoić. Według Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji należy je bezzwłocznie skonsolidować z bibliotekami miejskimi, placówki biblioteczne w małych miejscowościach bezwarunkowo zlikwidować. Według naszych przedstawicieli w rządzie jest to świetny sposób na zaoszczędzenie kasy. Po co dalej wydawać publiczne pieniądze na nierentowne przedsięwzięcia, za które uważa się biblioteki. Czy to jednak naprawdę dobry sposób? Czy nie będzie miało to wpływu na drogę edukacyjną młodych Polaków? Przecież już teraz mamy do czynienia z dramatycznym spadkiem czytelnictwa w Polsce, a naukowcy mówią o wtórnym analfabetyzmie. Ponad połowa dorosłych mieszkańców naszego kraju w ogóle nie czyta. Brak potrzeby czytania obserwuje się nawet wśród Polaków z wyższym wykształceniem. Czyżby ludzie zapomnieli już o tym, że taki stan rzeczy przyczynia się do drastycznego zubożenia słownictwa, ograniczenia wyobraźni, obniżenia poziomu wiedzy, co może skutkować podejmowaniem niewłaściwych decyzji? Przecież nie ma zrozumienia dla głupoty, której chcemy otworzyć drzwi na oścież.

Współczesne biblioteki nie pełnią tylko roli czytelni czy wypożyczalni książek. Dzisiejsze biblioteki to prawdziwe centra multimedialne z dostępem do Internetu oraz e-booków. Tak więc postulat likwidacji bibliotek szkolnych uważam za absurdalny, tym bardziej, że to samo ministerstwo kładzie ogromny nacisk na unowocześnienie polskich szkół przez wprowadzenie do nich nowoczesnych technologii. /pliki/zdjecia/bib2.jpgZastanawia mnie również ta rozrzutność naszych władz. Czy nie szkoda im likwidować instytucji, w istnienie i rozwijanie których poprzednie rządy zainwestowały miliony złotych. Czy to nie jest marnotrawstwo państwowych pieniędzy? Mam nadzieje, że pomysł, który pokazuje brak synchronizacji i współpracy między różnymi departamentami tego samego ministerstwa, nie zostanie jednak wprowadzony w czyn.

Umiejętność czytania jest w naszym kraju powszechna, dlaczego zatem nie czytamy? Może jest to znak czasów, w których codzienna wielogodzinna harówka i gonitwa za pracą i kasą nie zostawiają ludziom zbyt wielu chwili na oddech, relaks, czy właśnie sięgniecie po książkę? Osobiście myślę, że problem niekorzystania z ogólnie dostępnych dóbr kultury ma znacznie szerszy wymiar i nie dotyczy tylko literatury.

Nie uważacie, że my, społeczeństwo, powinniśmy coś z tym zrobić? W końcu żyjemy ponoć w wolnym i demokratycznym kraju, w którym głos ludu ma wartość nadrzędną. W imię tych właśnie zasad powstała już inicjatywa obywatelska „Stop likwidacji bibliotek”, która ma na celu uświadomienie decydentom i ludziom władzy, że obywatele tego kraju nie zgadzają się na takie rozwiązania. Członkowie tej inicjatywy informują ponadto ogół społeczeństwa o możliwych skutkach tych zapowiedzianych już zmian, które mogą być opłakane. Każdy z nas może poprzeć tę inicjatywę oddając swój głos w tej debacie przez Facebook (klikając „Lubię to”). Akcji ta ma również na celu zwrócenie uwagi na rolę jaką zawsze pełniły i nadal pełnią książki w kształtowaniu osobowości młodych ludzi.

/pliki/zdjecia/bib3.jpg

Kolejnym minusem tej decyzji jest również skazanie na bezrobocie wielu. Na znalezienie zatrudnienia w tak wąskiej specjalności ludzie ci raczej nie mają obecnie wielkich szans.

Zachęcam was do wsparcia tej ważnej inicjatywy. To nic nie kosztuje, a może sprawić, że pokolenia naszych dzieci i wnuków będą nadal miały szansę rozwijać swoją wyobraźnię i oderwać się czasami od tej szarej, otaczającej nas rzeczywistości. Myślę, że powinniśmy powiedzieć stanowcze „ nie” pomysłowi ogłupiania społeczeństwa, bo tylko tak uchronimy siebie i innych przed umysłową degradacją i intelektualnym wyniszczeniem.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /35 wszystkich

Komentarze [7]

~Jaskier
2013-03-24 12:53

Książka jest specyficzna, ale mnie się podobała, niektóre sceny naprawdę mocne. Polecam.

~Jacek_21
2013-03-23 16:00

@Jaskier: dobre to było.
Napisałem o filmie, bo niestety jeszcze ta fabuła jest przede mną – miałem okazję oglądać fragment wiele lat temu i od tamtej pory nie ruszyłem tematu i nawet nie wiedziałem, że film jest na motywach książki. Muszę więc posypać głowę popiołem.

~Jaskier
2013-03-22 16:00

Jacek_cośtam
Dlaczego nie książce “451 stopni Fahrenheita”?

~Jacek_21_say_no_more
2013-03-22 01:09

A ja zaliczam się do 11% elity narodu, która czyta 7 lub więcej książek rocznie i jestem uzależniony od kupowania książek. Na razie mam ich coś koło setki (nie licząc literatury fachowej – a wierzcie, o przerzucaniu żwiru łopatą można napisać duuużo!).

Z pogardą spoglądam na nieczytający plebs, zwłaszcza ten nieczytający z wyższym wykształceniem.
A plebsowi wesoło jak widzą takiego ze szkiełkiem i okiem. Myślą, że są mądrzejsi przyrodzoną im mądrością wieków, mądrością naszej nasiąkniętej krwią polskiej ziemi, mądrością płynącej Wisły, mądrością Orła w Koronie, mądrością przydrożnych kapliczek i mądrością pieśni “Maryjo, Królowo Polski”. Największą jednak mądrość ma w sobie prawdziwe polskie bijące serce Polaka, bo zbiera te wszystkie mądrości razem. I po cóż jeszcze sobie horyzonty myślowe poszerzać, skoro już szerokie są jak od chałupy do stodoły i jeszcze szerzej w p**du.

Dlatego też czytanie wśród współczesnej swołoczy uchodzi za wiochę nie z tej ziemi.
W tym obłąkanym pędzie ku ogłupieniu doszło do tego, że lepiej “mieć syna pedała” niż przyznać się do znajomości dzieł Dostojewskiego, Vonneguta, Kapuścińskiego, czy Kafki.
Każdy przejaw erudycji jest przez hołotę uważany za przemądrzanie się.
I temu wszystkiemu przyklaskują i nakręcają jeszcze politycy do spółki z duchownymi.
Przeciętny indolent żyje w błogim przekonaniu iż jego życie duchowe jest bogate, a horyzonty szerokie podczas gdy opiera się ono na udziale w niedzielnej mszy i czasem paru innych nabożeństwach, podczas których przeważnie albo bezmyślnie klepie zdrowaśki (recytuje sury z Koranu, czy wersety Tory – raz kuj) albo robi obcinkę po kieckach, burkach, jarmułkach, kapeluszach, bluzkach, butach, czy rękawiczkach innych członków wspólnoty. Gdy widzi na ulicy murzyna, lub leworęcznego, to pokazuje go palcem.
A teraz na poważnie:
Przeciętny polski prymityw (oceniam że ~80% społeczeństwa) żyje emocjami, bo to nie wymaga żadnego wysiłku. Oglądając serial wzrusza się i śmieje naprzemian, bo o to mu w życiu chodzi. Czy on potrzebuje czegokolwiek więcej?

Ano potrzenuje i jak ma wolne 30-40 zł (cena przeciętnego paperbacka), to zamiast książki, woli kupić za to 0,7 Absolwenta (bo to już z tych “lepszych” wódek”) do tego popitę i paczkę chipsów.
Po Absolwencie wprawdzie kac masakruje, ale dzień łeb poboli i przestanie, a książka może coś w człowieku zmienić, a tego przeciętniak nie chce.

Po co więc ma czytać?

Żeby zacząć myśleć? Zastanawiać się nad życiem?
Żeby przez to nie zasnąć błogo gdy kury spać idą i przez pół nocy kotłować się w pościeli z boku na bok? A przecież następnego dnia trzeba rano wstać i serial oglądać!

Naprawdę, nasz naród to tak wielcy idioci, że szkoda na nich strzępić klawisze.
Zdolność do czytania ze zrozumieniem zanika, przyszłością jest ogłupiająca telewizja – literek składać nie trzeba, a i informacji do przyjęcia oczami jest jakby troszki mniej.

Minister Boni chce likwidacji niektórych bibliotek i poza środowiskami inteligencji nikogo to nie rusza, a skończy się to wszystko za parę dziesięcioleci taką rzeczywistością, jak w filmie “Fahrenheit 451”.

A artykuł zacny.

~Fapczesław
2013-03-19 20:18

Brawo Rubisco, naprawdę to jeden z najlepszych odkryć naszej gazetki w ostatnich latach, wreszcie ktoś porusza tematy ważne a nie przysłowiowe “pierdoły”. Brawo 6, widać że sonda nie kłamie!

~Luca
2013-03-19 20:09

Astaroth ma dobry pomysł, ale z obecnym rządem wiązałoby się to z wielkimi wydatkami na ludzi, którzy by to robili, bo Ministerstwo Cyfryzacji ma nas daleko i głęboko. Dla Rubisco 6, cieszy mnie fakt, że się rozwijasz i piszesz na ważkie tematy.

~Astaroth
2013-03-19 17:58

Moim zdaniem, biblioteki szkolne w obecnym wydaniu nie spełniają wymogów współczesności. Gdyby w szkołach wprowadzić czytniki e-booków oparte na e-papierze, a szkoła “wypożyczałaby” licencję na podręczniki – za oczywistą opłatą wyglądałoby to znacznie lepiej. Wszelkie podręczniki uczeń mógłby mieć w jednym miejscu, z bardzo wygodnym dostępem do nich, z wieloma opcjami ułatwiającymi naukę.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry