Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Syndrom przemilczania   

Dodano 2008-11-26, w dziale felietony - archiwum

Pewien kapitan powrócił z misji w Iraku cały i zdrowy, tyle, że prawie w progu poprosił żonę o rozwód. Jak się okazało, na misji poznał inną kobietę – Irakijkę. Ona była tłumaczką, a on polskim oficerem. Pokochali się. Aby przyśpieszyć decyzję żony w sprawie rozwodu, czasem uderzył. Kobieta z synkiem uciekała do matki. W końcu dała jednak rozwód, a Irakijka przyjechała do Polski. Wspomniany żołnierz nie zmienił jednak swojego zachowania. Nikt nie wie czy jego nowa kobieta jest z nim, bo go kocha, czy też jest bardziej „odporna”, a może po prostu nie ma dokąd wracać.

\"\"

Historia innego oficera potoczyła się nieco inaczej. Jego misja stała się rodzinną porażką. Na lotnisku, gdzie wszystkie rodziny witały swoich mężów i ojców, nie pojawił się nikt, aby i jego przywitać. Cóż, zdarza się, pomyślał żołnierz odczuwając jedynie małe zdenerwowanie i zaniepokojenie. Jednakże widok pustego mieszkania, ogołoconego z mebli i co cenniejszych rzeczy, był aż nadto wymowny i czytelny. To jeszcze nie wszystko. Następnego dnia okazało się, że wspólne konto, z którego wraz z żoną korzystał, jest zupełnie puste. Stracił wszystkie pieniądze, które z narażeniem życia zarobił podczas wojennej misji. Jego kobieta odeszła, zabierając ze sobą dosłownie wszystko.

Małżeństwo innego żołnierza wisi dosłownie na włosku. Jak twierdzi żona, z Iraku powrócił zupełnie inny. Dawniej radosny i serdeczny, nagle stał się zobojętniały, apatyczny i drażliwy. Bardzo często wybucha gniewem, jest ciągle jakiś poirytowany i podejrzliwy. Gdy żona prosi go o pójście do lekarza, o wspólną terapię małżeńską, on zdecydowanie odmawia. Mówi, że nie da zrobić z siebie świra. Pójście do psychiatry i wpis w dokumentach o jakimś ewentualnym schorzeniu, może go w konsekwencji pozbawić munduru.

Należy dodać, że Polskie Wojsko bardzo dba o żołnierzy powracających z misji, w tym również z Irackiej. Jednakże jest to opieka głównie medyczna. Mało kogo interesuje ich stan psychiczne i nikt nie bada, jakie zmiany zaszły w ich „głowach” w ciągu tych paru miesięcy życia w warunkach obozowych. Nikogo nie interesuje czy są, po powrocie z misji, gotowi do dalszego pożycia małżeńskiego i rodzinnego. A przecież każdy żołnierz, który miał możliwość zmierzyć się z takim wyzwaniem, opowiada w zasadzie to samo – „stamtąd nikt nie wraca już taki sam.”

Tymczasem armia amerykańska nie pozostawia swoich żołnierzy w podobnej sytuacji bez fachowej, psychologicznej pomocy. Badania wykazują bowiem, że co piąty powracający z misji amerykański żołnierz cierpi na PTSD, czyli zespół stresu potraumatycznego i przyznaje, że z powodu przeżyć wojennych jego małżeństwo rozpadło się. W Polsce odsetek ludzi cierpiących na PTSD jest ponoć bardzo niski. Czy oznacza to, że mamy w naszej armii istnych tytanów? Chyba raczej nie.

Po pierwsze. Tylko nieliczni żołnierze zgłaszają się na badania do specjalistów. Są to zazwyczaj ci, którym PTSD uniemożliwia normalne funkcjonowanie.

Po drugie. Nasi żołnierze chcą uchodzić po misji za herosów. Rany psychiczne nie są bowiem dobrze widziane w środowisku wojskowym. Ci, którym się to zdarzy, uznawani są wśród znajomych i kolegów za mięczaków.

Po trzecie. Dostrzegam tu także winę kadry dowódczej. Brak otwartości w drużynie czy plutonie, skutkuje tym, że żołnierze ci boją się ujawnić swoje dolegliwości psychiczne. Boją się, że to zniszczy im ich dalszą wojskową karierę. A przecież może się zdarzyć kolejna misja bojowa i co wtedy?

Wyjazd na misję, to wykonanie rozkazu, to żołnierski obowiązek. Widmo wojny, jakie panuje podczas misji, nie znika wraz z powrotem do ojczyzny. Ono ciągnie się za żołnierzem i ujawnia się niekiedy bardzo boleśnie. Dlatego tak ważne jest przygotowanie psychiczne zarówno żołnierza do misji, jak również i jego rodziny, by umiała go po powrocie z misji przyjąć.

Nas cywilów, gdy rozmawiamy o takich misjach, interesuje głównie to, ile taki żołnierzyk zarobił, kiedy kupi sobie nowe auto, mieszkanie czy też wybuduje dom. Nie przychodzi nam natomiast do głowy, ile taki żołnierz (może nie raz ktoś nam bliski) mógł podczas takiej misji stracić (narodziny dziecka, śmierć matki/ojca czy nawet wigilijna atmosfera). Niektórych rzeczy nie da się przybrać w cyfry i wycenić. Do tego wszystkiego stawia się jeszcze na szali honor, obowiązek, godność… .

Misja w Iraku dobiega końca. Jednakże jest to tylko jedna z wielu misji, w których uczestniczy polski żołnierz.

Tekst powstał na podstawie artykułu Bogusława Politowskiego z Tygodnika Polska Zbrojna (nr 41, październik 2008)

Grafika:

http://www.dziennik.pl/files/archive/00082/Jumping_for_toys_82915l.jpg

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /24 wszystkich

Komentarze [6]

~Moczo_absolwent
2008-11-30 14:16

Tekst dobrze napisany, bez znaczących błędów. Porusza ważne zagadnienie, wynikające z pewnego problemu.
Chodzi mianowicie o fakt, że do dzisiaj nie mamy armii zawodowej. Ot co. Żołnierz zawodowy jest jak każdy inny profesjonalista; na służbie wypełnia obowiązki, a po służbie staje się zwykłym człowiekiem z problemami, który potrzebuje pomocy. Tak powinna wyglądać mentalność polskiej armii. Niestety cały czas mam wrażenie, że dla większości tych ludzi misje zagraniczne to “zabawa w wojnę” tyle że na poważnie. Nie okazują słabości, są ciągle czujni itd., itp. Tak się przecież nie da! Myślę, że rozmowa z psychologiem, czy nawet wizyta u kapelana wojskowego pozwala na przeżycie tych ciężkich doświadczeń w nieco łatwiejszy sposób. Ale psychologów w polskiej armii jak na lekarstwo, a nie każdy kapelan będzie się spełniał w podobnej roli.

~katerina
2008-11-27 20:24

Tekst, szczerze mówiąc, przeczytałam z nudów, a tu proszę. czuję się zaciekawiona

~K
2008-11-26 21:55

Tekst naprawde dobry dziwi mnie tylko ze choć przeszedł przez gęste sito redakcji nie zostało zauważone ze brakuje litery j w wyrazie fachowej

~Gosia
2008-11-26 15:48

Naprawdę świetny tekst. mój wujek był 2 razy na misji.

~ona niewiadoma
2008-11-26 14:58

bardzo interesujący tekst

~Hiero
2008-11-26 14:21

Jak dla mnie bardzo dobry tekst. Pozdrawiam

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry