Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Tak, a nie inaczej   

Dodano 2006-01-29, w dziale inne - archiwum

Weszła do domu jak zwykle spóźniona. Bo zawsze coś. No właśnie coś... Coś było nie tak. W drzwiach stał Płacz. Próbował machać obciętym ogonem. Ostatnio pokazywał się coraz częściej. Coraz częściej wychodził z szafy, ale nigdy tak od razu – na powitanie. Zdziwiła się i zaniepokoiła. Pusta, głucha od urodzenia Cisza siedziała na krześle, którego noga przytrzasnęła dłoń Radości. Z przedpokoju przeszła do kuchni. Chciała nakarmić Marzenia, ale nie mogła ich znaleźć. W zamian za to przy nodze fruwał Strach z szyderczym uśmiechem na wyblakłej twarzy. Upuściła miskę. Przeczuwała coś złego. Przez kilka ostatnich tygodni wszystko się zmieniło. To, co dobre, uciekało, to co złe, wychodziło z dziur, szaf i głowy. Starała się nad tym zapanować, choć była sama. Jakiś czas temu wydawało się jej inaczej… Była czyjaś, ale Miłość miała inny plan. Kiedy ostatni raz Ją widziała, ta stała nago na balkonie. Chciała skakać (mieszkała na 5 piętrze). W ostatniej chwili Wiara złapała ją za nogę. Cieszyła się ogólnym szacunkiem, choć była cicha, skryta i wahała się codziennie. Dziś nie widziała ani Wiary ani Miłości. Weszła do sypialni. Wspomnienia spały spokojnie. Nie chciała Ich budzić, więc wyszła. Bezradność jak cień szła za nią krok w krok. Jej mieszkanie od zawsze było pełne uczuć. Niektóre umierały, rodziły się nowe, inne zapadały w śpiączkę. Wiedziała od razu, kto odszedł, kto przyszedł, kogo brakuje. Niedomówienia mieszkały w szufladach. Sny pod łóżkiem. Szczęście – odkąd przestał się odzywać ten do niedawna Jedyny – snuło się po domu pod rękę z Depresją. Pozbierać się w tym wszystkim pomagała jej Nadzieja. Właśnie! Nie było Nadziei. Ani w kuchni, w sypialni też nie. Nigdzie. Strach zaczął szarpać jej włosy, a Przeczucia coraz mocniej uwierały serce. Pobiegła do małego pokoiku, tego w którym stała lampka, wersalka, regały z książkami i telefon. Jej mały raj. Było ciemno. Zasłonięte zasłony nie wpuszczały światła. Zapaliła żarówkę.. Nie! – Krzyknęła. Na podłodze leżała Nadzieja z roztrzaskaną głową. Na telefonie widniała wiadomość. Drżącą ręką podniosła komórkę, przeczytała “zapomnij, już mnie nie ma, nie będzie i chyba nigdy tak naprawdę nie było”. Dlaczego?! Dlaczego Nadzieja nie poczekała na nią tylko przeczytała pierwsza… Wyjęła pistolet z szafki. Był stary, zabytkowy, ale działał. Płacz usiadł na dłoni, Strach wyszedł z pokoju, Miłość wyskoczyła oknem – nie miał jej kto złapać. Ona uklękła. Pogłaskała Nadzieję po twarzy… przepraszam… – wyszeptała. I zasnęła.

Oceń tekst
Średnia ocena: 0 /0 wszystkich

Komentarze [3]

kerene
2006-02-01 16:29

Pomysł świetny, tylko czegoś brakuje mi w końcówce. Ogólnie w porządku :)

~anonim
2006-01-31 22:34

mam wrażenie że już to gdzieś czytałam…..albo bardzo podobne…...

~Basha
2006-01-31 17:25

piękne Skoczuś piękne….

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry