Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Tata, kup mi quada!   

Dodano 2011-05-30, w dziale felietony - archiwum

Wiecie może jak wiele, wiele lat temu wyglądała Pierwsza Komunia Święta? Nie. To spieszę poinformować was, że dzieci - tak jak dziś - przyjmowały Eucharystię podczas mszy świętej, ale tuż po niej szły najczęściej na plebanię, gdzie dostawały do wypicia po garnuszku kawy zbożowej. To był prezent. Czy dziś ktoś jeszcze o tym pamięta? Chyba jednak nie. Dziś najważniejsze są prezenty. Jakie podarki dostają dziś pierwszokomunijne dzieci? Lista hitów liczy wiele pozycji.

/pliki/zdjecia/pk1.jpg

Zegarek. To już dziś raczej przeżytek. Zegarki elektroniczne (np. takie z melodyjkami) były fajne jakieś dziesięć, dwadzieścia lat temu. A dziś, dajcie spokój! Przecież zegarek, to nie jest jakiś specjalny wydatek i można go sobie kupić w każdej chwili. A skoro tak, to po kupować go dziecku jako prezent na komunię?

Rower. W sumie jeszcze ujdzie, bo ma swoje walory. Można nim sobie pojeździć, a przy okazji miło i zdrowo spędzić wolny czas. Myślę, że fajnie jest mieć swój rower. Ale na dobrą sprawę rower, to dziś normalna rzecz. Powiedziałbym nawet, że to – podobnie jak zegarek – raczej wspomnienie z dawnych lat.

Quad. O i to jest dopiero prezent! Wielu już go ma, a skoro tak, to dlaczego by nie kupić czegoś takiego swojemu dziecku? – myśli zapewne spora grupa zatroskanych rodziców. No dobrze, a teraz na poważnie. Uważam, że kupowanie dziewięcioletniemu dziecku quada, to największa głupota. Jazda quadem jest - nawet dla osoby dorosłej - niezwykle trudna, a przeciętny dziewięciolatek może bez trudu zrobić sobie poważną krzywdę. Chyba wszyscy dorośli zdają sobie z tego sprawę, ale wszystko wskazuje na to, że moda na kupowanie quadów i tak szybko nie przeminie.

Laptop. Dorośli w swej naiwności decydując się na ten zakup myślą, że będzie on służył dziecku głównie do celów edukacyjnych. A może po prostu chcą tak myśleć? Kupują więc dzieciom laptopy, bo przecież inne dzieci już je mają, a nie chcą dopuścić do sytuacji, by ich dziecko postrzegane było jako jakieś gorsze. A wystarczy tylko trochę pomyśleć? Oj naiwni, naiwni.

Cyfrówka. Małe dziecko nie zdaje sobie sprawy, że dobry aparat fotograficzny, to rzecz niezwykle delikatna, a przy tym nierzadko mocno skomplikowana w obsłudze. Wiele dzieci nie potrafi się z taką zabawką obchodzić. A co na to dorośli? Ci, nie zdają sobie chyba z tego sprawy. Niektórzy mówią: „Skoro inne dzieci dostają cyfrówki, to dlaczego ja mam nie kupić mojemu?”. Fotografia to na pewno nie jest jednak zajęcie, które potrafi wciągnąć dziewięciolatka. Myślę także, że taki aparat w rękach dziecka wytrzyma góra pół roku. Krótko mówiąc, to najnormalniej w świecie wyrzucone pieniądze – nie sądzicie?

/pliki/zdjecia/pk2.jpg

Telefon. Tak zwany „najlepszy prezent”. No bo przecież każde dziecko powinno mieć stały kontakt z rodzicami, a do tego celu służy właśnie telefon. Telefon to jednak również możliwość robienia zdjęć, nagrywania filmów, przeglądania stron internetowych, słuchania muzyki i wielu innych ciekawych rzeczy. Tylko po co małemu dziecku często bardzo drogi i funkcjonalny telefon? Pamiętam jeszcze całkiem dobrze, że w czasach mojej podstawówki niektórzy drugoklasiści mieli lepsze telefony niż ludzie w szóstej klasie. W dodatku nosili je na smyczach zawieszonych na szyi, aby zadawać szyku. Na marginesie dodam, że jestem absolwentem tarnobrzeskiego Zespołu Szkół nr 1, gdzie do dziś uczą się uczniowie szkoły podstawowej i słuchacze gimnazjum dla dorosłych (OHP).

Moim zdaniem dziewięciolatkom nie powinno się kupować takich prezentów. Są to rzeczy drogie, zbyt funkcjonalne i w dodatku dla nich niezbyt przydatne. Wiem to z własnego doświadczenia, bowiem mój 10-letni kuzyn, który dostał na komunię „wypasioną komórkę”, przy każdym rodzinnym spotkaniu pyta mnie, czy mam może jakieś nowe fajne gry na swoim telefonie. On zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że ja przy pomocy telefonu dzwonię do znajomych, wysyłam do nich wiadomości, albo przeglądam Internet.

Pomińmy jednak aspekt prezentów. Czy waszym zdaniem nie warto by było wrócić do korzeni i skupić się na bardziej chrześcijańskim przeżywaniu tego sakramentu? Czy dzieci wychowywane w tak konsumpcyjnym duchu będą w przyszłości dobrymi chrześcijanami? Znane angielskie przysłowie mówi, że „im więcej masz, tym więcej chcesz” i to jest – co potwierdza życie – tzw. święta prawda. Pismo Święte dzieci dostają dziś tylko po to, żeby mogły poświęcić jakiś swój prezent w kościele, bo przecież quadem tam nie wjadą. A tak przy okazji nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Jeśli rodzice kupują dziś swoim dzieciom na komunię quady, to co kupią im na osiemnastkę?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.6
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.6 /29 wszystkich

Komentarze [3]

~james
2011-06-08 20:43

Wypowiem się co do quadów
Quad ? mały – czemu nie, oczywiście wraz z odpowiednim papierkiem na niego (np potwierdzający zdanie jakiegoś kursu jazdy). Problemem jest nie tyle głupota rodziców co bezsensowne prawo jeśli chodzi o te pojazdy; zamiast stworzyć normalne czytelne przepisy pozwalające zdobywać dzieciom i młodzieży kolejne papiery na coraz większe quady dzięki kursom prawo zmusza młodzież do nielegalnej jazdy często bez teoretycznego i praktycznego przygotowania, a potem wszyscy się dziwią jakie quady są be dla młodzieży kiedy ktoś ma wypadek.

~wiki
2011-05-31 22:47

zdecydowanie zgadzam się z tym powiedzeniem. Co do samych prezentów, chciałabym, żeby w przyszłości moje dziecko, jak już koniecznie chce coś dostać – nie czuć się gorsze, ale też po prostu zebrać kilka droższych rzeczy, na które na co dzień rodziny po prostu nie stać (taka prawda), to niech goście dadzą mu te prezenty np. tydzień później, albo na 8./9. urodziny – w każdym razie tak, żeby komunia nie kojarzyła mu się z podekscytowaniem pt.: “co dostanę za chwilę” ;)

~Mila
2011-05-30 18:15

ja w sumie najczęściej spotykam się z pieniędzmi jako prezent komunijny. i wiem doskonale, że wszystko leci na zakrycie dziury po komunijnym obiedzie. to też trochę gł€p0ie, bo wydaje się masę pieniędzy na mięcho, wielki lokal i tyle gości, co na weselu. a aparat fotograficzny? moja siostra dostała trzy lata temu i nadal się trzyma, więc no… to chyba zależy od dzieciaka i to, jak zostało wychowane – jak jest wiecznie rozpieszczane, to może masz rację, rok maksimum.
ja dostałam na komunię dużo czekolady, fajną encyklopedię (stwierdziła takk dziewięcioletnia dziewczynka, czyli to jednak coś!) i pieniądze, które poszły na mój nowy pokój. ale wcale nie żałuję, miło to wszystko wspominam :)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry