Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Technologia zabija uczucia?   

Dodano 2007-10-16, w dziale felietony - archiwum

Różnie to nazywają. Wprawdzie oficjalna nazwa brzmi Short Message Send, ale młodzież posługuje się już innymi określeniami, mówiąc w swoim slangu o smskach, eskach czy strzałkach. Spotkałam się nawet z określeniem sesemesek. W obecnym świecie, podzielonym na cyfrowych "imigrantów” i "tubylców", wiadomości tekstowe nabierają ogromnego znaczenia. Gdziekolwiek jesteśmy, możemy wysłać wiadomość o tym, co się stało, kiedy wrócimy, jak się czujemy itd. Ten prosty i wygodny sposób komunikacji znalazł rzesze fanów na całym świecie.

Kiedyś:

Chłopiec nieśmiało podchodzi do od dawna upatrzonej dziewczyny. Wypytuje ją jak spędziła weekend, co robiła? Przy okazji mówi dziewczynie miły komplement (przećwiczony już dawno przed lustrem). Ona z uśmiechem dziękuje i rumieni się – to dobry znak. Chłopak już nieco śmielej zadaje kolejne pytania. Pyta więc, czy dziewczyna ma jakieś plany na wieczór i już po chwili są umówieni na randkę. Spędzą prawdopodobnie miłe chwile – miłe, bo będą blisko siebie, nawet, jeśli ta znajomość się nie rozwinie.

Obecnie:

Wyluzowany chłopak wchodzi do sklepu. Czekając przy kasie, aż kolejka się choć odrobinę przesunie, wyjmuje najnowszy model komórki (kupionej przez rodziców dla kochanego synka za ostatnie pieniądze) i sprawdza stan konta. Jeśli na koncie jest co najmniej 2 złote, to naciska na książkę telefoniczną i szuka… Ta ma numer z Orange – odpada, ta ma numer z Heyah – też odpada ( SMS kosztuje do niej 20 groszy), ale tamta ma numer z Plusa. Tak, do tej zadzwonię, bo tanio. Z duża wprawą wystukuje kciukiem krótką wiadomość i zaczyna się podryw. Pierwszy SMS z naprędce wymyślonym komplementem został już wysłany, jeśli dziewczyna odpisze z uśmiechniętą emotką, to znaczy, że złapała haczyk. Następna wiadomość, kolejna, dziesiąta, setna... Ale co tam! To tylko złotówka! SMS na pożegnanie (z „buziaczkiem”) kończy odbytą właśnie „wirtualną” randkę.

Czy zauważyliście jakąś różnicę?

Wśród młodych ludzi parki z miłościami „for ever” to rzecz normalna. Początkowe zauroczenie przeradza się stopniowo w wirtualny związek pisany. Co dzień lawina SMS’ów. Zaślepieni „swoją miłością” nie zauważają nawet, że ich relacja jest niemal wyłącznie ucieleśnieniem tego, jak technologia przekształciła ich zaloty w coś absolutnie mechanicznego. Kontakt drogą elektroniczną zastąpił im normalny kontakt międzyludzki. Zalotny SMS, czy przyjacielskie zapytanie „ Jak się masz?”, to w końcu nic złego, ale czy teksty o długości ponad stu znaków, otrzymywane z częstotliwością rażenie karabinu maszynowego, to dla wszystkich was równie dobra zabawa? Mam nadzieję, że nigdy nie nadejdzie taki czas, w którym dziewczyny będą czytać na wyświetlaczu komórki słowa: wyjdziesz za mnie? (wyświetlone jednopunktową czcionką). Czy któraś z nas chciałaby otrzymać taką wiadomość w ten sposób?

A chłopcy. Czy oni z przyjemnością czytają „czułe” SMS-y” nie zawierające w gruncie rzeczy ani krzty uczuć. Urządzenia, które pozwalają pozostawać w kontakcie, służą czasami niestety do maskowania faktu, że tak w gruncie rzeczy nie chcemy się z tym drugim człowiekiem spotkać. Joy Weaver, ekspert w dziedzinie norm społecznych, mówi: "Pisanie SMS-ów to sposób na życie, ale nie zastąpi się w ten sposób brzmienia ludzkiego głosu czy dotyku dłoni". Chyba każdy, kto kiedykolwiek wystukał na klawiaturze komórki jakąś wiadomość, potwierdzi to. Czy nie zdarzyło się wam, że bardzo pragnęliście zobaczyć się z kimś i pogadać w 4 oczy, a ta osoba przesyła wam SMS’a? I jak się wówczas poczuliście?

Według jednej pani profesor, która bada nowoczesne metody komunikacji i media na Columbia College w Chicago, po rewolucji informatycznej, jaką mamy już za sobą, na świecie pojawiły się dwa rodzaje ludzi: "cyfrowi imigranci" i "cyfrowi tubylcy". "Imigranci" to ci z nas, którzy dorastali jeszcze przed rewolucją informatyczną i usiłują zaadaptować się w świecie używającym nowego języka, nowych rytuałów i nowego protokołu. "Tubylcy" odruchowo wyrażają emocje klikając w klawisze komórki i nie uznają związku za "oficjalny", dopóki nie jest wyświetlony w opisie Gadu-Gadu.

W Polsce stosunkowo późno zaczęto korzystać na większą skalę z SMS-ów. Chińczycy, którzy wykorzystywali tę technologię na długo przed Polakami, wysyłają co roku 3 miliardy wiadomości tekstowych i liczba ta stale rośnie. W Australii co drugi człowiek w wieku od 13 do 15 lat ma komórkę. Japońskie nastolatki nazywane są "pokoleniem kciuka". Pewna pani antropolog badała wiadomości tekstowe i ich rolę w związkach młodych ludzi na Filipinach, które jak wiadomo są "światową stolicą" SMS-ów. W 2005 r. - w jednym ze swoich opracowań badawczych - opisała ów mechanizm tak: „ Najpierw mężczyzna wysyła do kobiety niewinnego SMS-a. Jeśli ona odpowie szybko i pozytywnie, kolejne wiadomości pogłębiają ich wzajemne relacje i mają coraz silniejsze podteksty seksualne. To bardziej bezpieczny sposób nawiązywania znajomości niż rozmowa telefoniczna, czy w jeszcze większym stopniu rozmowa twarzą w twarz, wymagająca znacznie więcej odwagi i bardziej jednoznacznego ujawnienia intencji".

Ten obłędny rytuał SMS-ów nie dotyczy tylko randkujących i zakochanych. Zdarzają się bowiem przypadki, gdy skłócone małżeństwa, nie chcąc ze sobą rozmawiać, komunikują się za pośrednictwem nieprzyjemnych wiadomości SMS dotąd, aż któraś ze stron ustąpi. Czytałam nawet, że Britney Spears za pomocą wiadomości tekstowej oznajmiła Kevinowi Federline’owi, że się z nim rozwodzi. Dzieci dostają od pewnego czasu na Komunię wypasione komórki z kolorowymi wyświetlaczami, empetrójkami itp. nie mając świadomości, że niebawem będą dostawać od mam w drodze do sklepu SMS’a „Synku kup jeszcze bochenek chleba”.

Kiedy wysyłamy SMS-a, cała pozawerbalna sfera naszej komunikacji – ton głosu, nastrój, gesty wyrażające intencje – przestaje istnieć. Podobnie jak w przypadku milionów ludzi uzależnionych od Gadu-Gadu i tu można mówić o zjawisku, które teoretycy mediów nazywają "zachowaniem paraspołecznym". Termin ten określa działania ludzi, którym wydaje się, że ciągły kontakt w świecie wirtualnym jest czymś więcej niż tylko udawaniem prawdziwej bliskości.

Osobiście nie jestem przeciwna wiadomościom SMS. Fakt, że dorastamy i żyjemy w zupełnie innych czasach niż nasi rodzice, a ze zdobyczy cywilizacyjnych korzystamy, ponieważ tak jest wygodniej, szybciej i łatwiej – no i przede wszystkim dlatego, że tak robią wszyscy. Uważamy nawet, że osoba bez telefonu komórkowego musi być jakimś dziwolągiem. Nie bójmy się jednak przyznać, że większość z nas jest od komórki uzależniona. Ale spójrzmy też czasem na to pod innym kątem. Czy nie lepiej spotkać się z kimś i pogadać wykorzystując całą paletę słów i gestów bez konieczności ograniczania się do 160 znaków? A może spróbujmy zaoszczędzić trochę kasy i wybierzmy się ze znajomymi do kina?

Grafika:

http://www.amobil.no/artikkelbilder/sender-sms.jpg

http://pesto.art.pl/grafika/2003/sms_pocaluj.jpg

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.3 /38 wszystkich

Komentarze [10]

spider
2007-10-21 14:31

heh, ja nim jestem i nikt mi mówić o tym nie musi xD Reszta chyba też wie, ale może nie chce stosować tego na codzień ;p

Cocco
2007-10-21 14:26

powiedz to facetom.. :D

spider
2007-10-21 13:51

Fleurette, Cocco wcale cofać w czasie się nie trzeba ;) To, że teraz technologia poszła parę kroków do przodu w niczym nie przeszkadza. Zaproszenie na randkę/spotkanie i jego styl to już chyba kwestia indywidualności, a czasem wygody, ni jeżeli koniecznoiść uczynienia tego poprzez SMS, gg czy inne tego typu wynalazki. Nieprawdaż?

Fleurette
2007-10-20 19:16

Tekst ciekawy i całkiem niezły. A ja w pełni zgadzam sie z Cocco – miło byłoby sie cofnąć w czasie, żeby być w taki sposób zaproszoną na randkę... Ale cóż, chyba pozostało nam pomarzyć Klaudia… :)

jugos
2007-10-20 15:12

ja jestem osobą upośledzoną w tych kwestiach. nie mam uczuc i nie umiem obsługiwac T9

spider
2007-10-19 22:29

Moim zdaniem trochę przesadzone i wyolbrzymione! Będzie potrzeba – rozwinę...

radzio
2007-10-19 12:39

“Chińczycy, którzy wykorzystywali tę technologię na długo przed Polakami, wysyłają co roku 3 miliardy wiadomości tekstowych i liczba ta stale rośnie.” – imo trochę za mało jak na taki kraj, co to jest 3 000 000 000 :D? Tyle to Polacy mągą rocznie słać, pomyślmy – niech 10 mln ma komórkę i każdy wyśle średnio po 20 – 30 sms miesięcznie przez 12 miesięcy to wychodzi 240 000 000, a doskonale wiemy, że tych smsów jest o wiele więcej :D …. ale to taki offtop od tematu, wracając do senda:

na świecie pojawiły się dwa rodzaje ludzi: “cyfrowi imigranci” i “cyfrowi tubylcy”.

To ja niby kto jestem :|? Wychowany w dobie rewolucji, do tego informatyka to mój zawód a nie pasuję do żadnego z tych 2 “stanów” więc imo coś tak profesorka dała dupy. Prawda taka, że to zależy od osoby i nie powinno się tak generalizować ;) bo imo technika ma się tutaj tak do tego jak piernik do wiatraka. To zależy od wychowania takiej osoby ;).

Imo ten przekład z tym chłopakiem w sklepie to taki trochę ... ja tam takich widuję, ale mają dresy i/lub są “żelusiami” a tacy bardziej normalni (nie popadający w skrajności, żel i dres są dla ludzi xD).

Inna sprawa, że teraz następuje głupotyzacja świata (patrz dzieci neo) i stąd takie a nie inne używanie komórek, internetu i ogólnie it).

~Bożena
2007-10-17 00:00

Z tekstu tego wynika, że we wszystkim trzeba odnaleźć równowagę...Wszystko dla ludzi tylko z głową dziecko, z głową hehe jak to babcie powiadają.Pozdrawiam i gratuluję!

Scorpion
2007-10-16 21:24

mi sie podoba, i niestety to wszystko prawda

Cocco
2007-10-16 20:26

mimo mojego całkowitego uzależnienia od smsów bardzo żałuję, że nie urodziłam się wtedy, kiedy zapraszanie na randkę wyglądało inaczej ;)

temat i tekst na duży +, czyżby zainspirowany niedawnym artykułem na onecie?;>

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry