Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Teraz jestem tu, gdzie jestem   

Dodano 2013-03-11, w dziale wywiady - archiwum

Filip Dylewicz ma 33 lata i gra na pozycji silnego skrzydłowego w drużynie wicemistrza Polski, Trefla Sopot. W wywiadzie dla SGI Lesser opowiedział mi o rozegranym przed chwilą meczu z Siarką Jezioro Tarnobrzeg, o atmosferze w drużynie przed fazą szóstek, swojej koszykarskiej drodze i… samochodzie.

/pliki/zdjecia/dyl1.JPGEl Luca: Witaj. Przyznasz chyba, że widzowie mieli dziś okazję obejrzeć niezły mecz, zakończony jednak zaskakującym wynikiem. Trefl nie będzie już niestety na pierwszym miejscu przed drugą fazą rozgrywek. Jak myślisz, jakie są przyczyny waszej porażki?

Filip Dylewicz: Przede wszystkim agresywna gra drużyny gospodarzy. Zagrali bardzo dobre spotkanie. Od początku do końca narzucili nam swój styl gry i wygrali walkę na deskach, gdzie również zagrali bezkompromisowo. W zasadzie w każdym elemencie gry byli w tym meczu od nas lepsi i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo. Trzeba sobie powiedzieć prosto w twarz, że Siarka była dzisiaj lepszym zespołem niż Trefl Sopot. Nasz skuteczność była ponoć na poziomie, jak słyszałem, pięćdziesięciu procent, ale na boisku to całkowicie inaczej wyglądało. Mieliśmy otwarte pozycje, których nie potrafiliśmy niestety wykończyć i stąd wzięły się nasze problemy. Był moment, kiedy bodajże dziesięciopunktową przewagę Siarki zniwelowaliśmy do trzech punktów, ale potem nie trafiliśmy spod kosza, poszła kontra i jakoś to przysłowiowe powietrze z nas zeszło, ale cóż… Gramy dalej, walczymy, takie mecze też się zdarzają.

EL: Jak Ci się grało przeciwko grającemu mecz życia Dawidowi Przybyszewskiemu?

/pliki/zdjecia/dyl2.JPGFD: Rzeczywiście, Dawid zagrał dziś świetne zawody i absolutnie dominował pod koszem. Wiedzieliśmy, że to gracz, który bardzo chętnie operuje na obwodzie, ale zaskoczył nas tym, że potrafi też grać tyłem do kosza. Poza tym Siarka zagrała drużynowo. Dawid miał wsparcie od graczy z innych pozycji. Jak nie on, to Jakub Dłoniak, jak nie Jakub Dłoniak, to kolejny zawodnik i każdy z tych graczy z graczy wnosił naprawdę bardzo dużo do gry Siarki.

EL: A co powiesz o nastrojach w swojej drużynie przed wkroczeniem w decydującą fazę rozgrywek? Macie w tym roku spore szanse na Mistrzostwo Polski, jako że Asseco Prokom Gdynia nie wydaje się być już hegemonem, jak niegdyś.

FD: Przed nami szóstki… (Do Przybyszewskiego) Brawo chłopaku! Przed nami szóstki. Na pewno liga jest w tym sezonie bardzo wyrównana. Mamy szanse na zdobycie tytułu Mistrza Polski, ale musimy też zdawać sobie sprawę z tego, że jest w tym roku cztery, a może nawet pięć zespołów równorzędnych pod względem sportowym. Każdy mecz będzie więc twardy i w każdym trzeba będzie wyrwać zwycięstwo. Jeżeli będziemy prezentować się tak, jak w dniu dzisiejszym, to szanse na mistrzostwo są na pewno nikłe, ale z drugiej strony – wiemy, na co nas stać i będziemy się starali iść swoją drogą.

EL: Od jakiegoś czasu słyszymy o rewolucji w trójmiejskiej koszykówce. Ryszard Krauze opuszcza statek o nazwie Asseco Prokom Gdynia, a swego czasu w mediach huczało aż od doniesień o rzekomym kryzysie Trefla. Jak to wpłynęło na atmosferę w waszej drużynie?

/pliki/zdjecia/dyl3.JPGFD: Myślę, że nasze wyniki pokazują, że mimo tych doniesień prasowych rzeczywistość była zupełnie inna. Chemia w zespole była i jest przez cały czas bardzo dobra. Te informacje odnośnie problemów Trefla nie wpłynęły bynajmniej na zaangażowanie, na chęć grania w Treflu oraz na pozostanie zawodników w drużynie, no może oprócz Przemka Zamojskiego. Wszystko tu jest naprawdę bardzo dobrze poukładane, a wyniki zespołu pokazują, że ta smutna historia jest już naszą przeszłością. Jest za nami.

EL: Kogo typujesz na MVP sezonu zasadniczego Tauron Basket Ligi?

FD: Myślę, że będzie to Walter Hodge. Naprawdę bardzo dobrze zaprezentował się w tym sezonie nie tylko na naszym krajowym podwórku, ale i w Eurocup był zawodnikiem, który udowodnił, że pod względem umiejętności jest graczem znacznie powyżej średniej. W pełni zasłużył na wyróżnienie w Eurocup i nie widzę przeciwwskazań, żeby tak samo było w rozgrywkach ligowych. Jest to w moich oczach główny faworyt do tej nagrody.

EL: Powiedz coś o swojej ulubionej drużynie, graczu i koszykarskich marzeniach.

FD: He, he, he… Moja ulubiona drużyna to na pewno Trefl Sopot. Moim idolem zawsze był i będzie Adam Wójcik. To nie tylko świetny koszykarz ale i człowiek. Prawdziwy reprezentant starej, dobrej szkoły. A moje marzenie jest takie, by zdobyć Mistrzostwo Polski, być coraz lepszym graczem i rozwijać się, chociaż mam świadomość, że w moim wieku ciężko już jest zrobić jakiś znaczący progress…

EL: Nigdy nie jest za późno!

FD: To też racja (śmiech). Najważniejsze jest jednak zdrowie. Myślę jednak, że rzeczy, które wcześniej wymieniłem, to te najważniejsze. Te, o których naprawdę marzę.

/pliki/zdjecia/dyl4.JPGEL: A co Filip Dylewicz lubi robić w wolnym czasie?

FD: Filip Dylewicz w wolnym czasie najbardziej lubi sprzątać swój samochód, albo coś przy nim robić. Samochody to moja wielka pasja. Każdą wolną chwilę spędzam w Internecie i szukam różnych rzeczy do swojego samochodu, aby coś w nim zmienić, albo go lepiej wyczyścić. Naprawdę lubię to moje Audi.

EL: Jak zacząłeś przygodę z koszykówką i co powiedziałbyś dziś młodym adeptom tej dyscypliny?

FD: Na pewno to, żeby wierzyli w marzenia, bo przyszłość może naprawdę przynieść nieoczekiwane wydarzenia i dużo bardzo fajnych rzeczy. Na moim przykładzie: kiedy zaczynałem grać w koszykówkę, nigdy nie spodziewałem się, że dzięki tej dyscyplinie sportu będę tak szczęśliwym człowiekiem, zobaczę tyle ciekawych miejsc i będę miał tylu fanów. Trzeba wierzyć, mocno pracować i przede wszystkim poświęcić się koszykówce, bo jest to naprawdę ciekawe i warte tego zajęcie. Ja przygodę z koszykówką zacząłem stosunkowo późno, bo miałem wtedy bodajże trzynaście lat. W zasadzie wszystko, co teraz mam, zawdzięczam mojej babci. To dzięki niej trafiłem do koszykówki. Dzięki niej poszedłem na pierwszy trening i dzięki niej tak naprawdę - pomimo licznych obaw i wahań - kontynuowałem tę drogę i teraz jestem tu, gdzie jestem.

EL: Dzięki wielkie za rozmowę

FD: Ja również dziękuję. Pozdrawiam czytelników SGI Lesser - wszystkiego dobrego!

Grafika: własna oraz

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /49 wszystkich

Komentarze [5]

~ijon
2013-03-12 17:06

Ale ty masz pytać, nie my. (ty jesteś “dziennikarzem” – my “czytelnikami”)

~Luca
2013-03-11 22:21

Jeżeli macie jakieś pomysły na pytania do wywiadów, to możecie je nadsyłać za pośrednictwem strony, na którą przejdziecie poprzez kliknięcie w mój login. Ja naprawdę szanuję moich czytelników i konstruktywną krytykę. Nadsyłajcie też opinie co do wierszy, szczególnie w tym aspekcie chcę być lepszy.

~lodetwe
2013-03-11 21:36

A pytania nadal prawie te same…

~polako
2013-03-11 21:22

Pierwsze zdjęcie ustawię sobie na tapetę w kompie jak dostanę je w wyższej rozdzielczości :) Wywiad dobry, w końcu uczysz się dobierać właściwe pytania, ale to plus – rozwijasz się. 5

~hvk
2013-03-11 20:39

Dam 6.
Dałem.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry