Traktat na temat damskiej torebki
Odwieczna i do tej pory nierozwiązana zagadka, główny powód irytacji spieszących się kobiet, nieprzebrane przestrzenie, milion rzeczy zatopionych w połaciach wielobarwnych krojów, materiałów i kawałka sznurka - damska torebka. Idę o zakład, że Wy, drodzy panowie, już od dawien dawna zastanawiacie się, w jakim celu został stworzony ten wynalazek i jakie to niespodzianki skrywa w swoich mrocznych i niezmierzonych otchłaniach. Mam rację, prawda?
W Internecie można znaleźć wiele prześmiewczych opinii na ten jakże wdzięczny temat, ale ja podzielam opinię tych kobiet, które uważają, że damska torebka jest właśnie po to, żeby było w niej wszystko. A nóż widelec akurat na wycieczce, w środku lasu, któraś z nas, niewiast, zapragnie założyć szpilki bądź też wykorzystać zestaw małego tynkarza - i co wtedy? Wtedy jej delikatna dłoń sięgnie do sakiewki i tam wyłowi to, czego szuka. Daj Boże żeby za pierwszym razem, ale to byłby raczej cud!
Wiele kobiet każdego dnia podejmuje wyzwanie "Jak wiele rzeczy spakujesz dziś do swojej torebki". Zmagania konkursowe zaczynają się zazwyczaj o poranku, a mniej więcej kilka minut przed wyjściem z domu napięcie sięga zenitu. Rywalizacja jest ogromna i trudno jest wyłonić zwycięzcę, ale nie poddajemy się. Powód jest jeden. Nam wszystko może się przydać! Potrzebny nam będzie oczywiście niezawodny telefon w etui, dokumenty (potwierdzające, że pod warstwą makijażu kryje się jednak jakaś ludzka twarz), portmonetka (ciężka, ale niestety uboga w grosiki, których przemiła pani z "Biedronki" zazwyczaj dla nas nie ma), chusteczki higieniczne, klucze od domu z breloczkiem, jak dobrze pójdzie to także do samochodu, długopis do rozdawania autografów i rozwiązywania krzyżówek, kosmetyczka (to w zasadzie całkiem inna, tajemnicza bajka, ale przede wszystkim znajdziemy w niej rzeczy pierwszego ratuku: krem do rąk, puste opakowanie po innym, już zużytym kremie do rąk, podkład, puder z lusterkiem, zdarza się pilniczek, lakier i zmywacz do paznokci, grzebień, błyszczyk lub szminka do ust, perfumy i wsuwki do włosów, plasterki na skaleczenia oraz rajstopy), czasem książka fantasy, a czasem podręcznik do biologii - kwestia gustu. Do tego jeszcze parasolka, sweterek, łyżeczka, okulary korekcyjne oraz przeciwsłoneczne, guma do żucia i cukierki, notes, jakieś słodycze lub drugie śniadanie (oczywiście wraz z toną okruchów spoczywających na dnie torby) i jeszcze jedne chusteczki, lecz tym razem nawilżające, bilet miesięczny (oraz dziesięć innych już nieaktualnych i skasowanych), karta płatnicza, najnowsza gazetka z drogerii, ulotki, miliardy starych paragonów, splątane w węzeł gordyjski słuchawki w zestawie z mp4, tabletki na gardło, woda mineralna, od czasu do czasu również ładowarka, jakieś tępe nożyczki, apaszka, gazeta (koniecznie z Ryanem Goslingiem na okładce!!), połowa Drogi Mlecznej, ćwierć Galaktyki Trójkąta i dla prawdziwych dam, koneserek dobrego smaku i stylu specjalnie dorzucę tu jeszcze paczkę papierosów. Uff chyba dobrnęliśmy do końca - serdecznie proszę wybaczyć, jeżeli coś pominęłam.
W czym tkwi sekret znajdowania w tym zbiorze określonych rzeczy? To chyba niezawodna kobieca intuicja. Doprawdy nie wiem, jak to działa, ale zawsze się sprawdza. Czasami zajmuje to kilka sekund, a innym razem sto lat świetlnych. No cóż, taki to już urok tych naszych neseserek. Mówi się podobno, że kobieca torebka jest jak Google, ponieważ jest tam wszystko, tylko czas wyszukiwania bywa niekiedy dłuższy.
Istotna informacja dla panów. Jeżeli Twoja dziewczyna poprosi Cię o znalezienie czegoś w jej torebce, to nigdy, ale to przenigdy nie wysypuj w tym celu całej zawartości tej torebki na zewnątrz! Każda #typowa białogłowa zapewne się zdenerwuje i prędzej czy później zrobi to sama, ale pamiętaj: jej wolno, tobie - nie. To jakby opróżnić całą zawartość duszy i opalić wszystkie jej sekrety promieniami światła dziennego. Straszne...
Drodzy panowie, możecie się nam dziwić, ale wyobraźcie sobie, że nas nie mnie intryguje wasz minimalizm. Zawsze zastanawiałam się, dlaczego posiadacie przy sobie wyłącznie rzeczy, które uważacie za niezbędne do przetrwania. Zauważyłam oto, że gdziekolwiek wychodzicie czy to do pubu, czy też na imprezę do kumpli, zabieracie ze sobą wyłącznie 3 rzeczy: portfel, telefon i klucze. A gdzie wasza chęć schowania do kieszeni choćby lirycznej i zwiewnej chusteczki? Czyżbyście preferowali wycieranie nosa w rękaw? Jasne, że nie, przecież zawsze znajdzie się w pobliżu jakaś kobieta, która wam ją podaruje. Podobnie dzieje się, gdy zakochany w swej wybrance chłopak postanawia zabrać ją na majówkę: "Czy mogłabyś, kochanie, schować do swojej torebusi zapałki? A wiesz, dobrze by było wrzucić tam jeszcze kiełbaski. No przecież w ręce nie będę ich niósł! A skoro już wzięłaś tę sakiewkę to włóż tam może jeszcze grilla, to też nie będę dźwigał". I tak oto panna robi za "goryla", a facet to prezes - prawilnie, wiadomo.
I tak oto, drodzy panowie, przedstawia się legenda o damskiej torebce. Głęboko wierzę, że rozpaliła ona do granic czerwoności malutką żaróweczkę wiszącą w tunelu męskich zagadek i zesłała błogie oświecenie na ten nieznany grunt. Ale to tylko czubek góry lodowej. Damska torebka skrywa jeszcze wiele tajemnic, o których wiedzą tylko kobiety. Można oczywiście rozprawiać na temat zewnętrznego wyglądu torebki, ale każda z nich została stworzona z premedytacją na kształt i podobieństwo worka. I nie zapominajmy, że liczy się wnętrze, a tam już... zawsze możecie spodziewać się niespodziewanego.
Grafika:
Komentarze [1]
2015-05-19 22:21
Cudowne! Tak trzymaj! <3
- 1