Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Trylogia (Podobno) - cz. 1   

Dodano 2018-01-06, w dziale opowiadania - archiwum

Biegł. Prosto przed siebie, nie patrząc na nic. Uciekał. A może za czymś gonił? Bardzo się spieszył. Nie chciał tracić czasu. Nie mógł stracić ani chwili. Tak bardzo chciał być wreszcie u celu. Tylko to mogło dać mu pełnię szczęścia. Ucieczka. Jedyna rzecz, której potrzebował, żeby zapomnieć. Chciał się odciąć. Zostawić wszystko. To on mu kazał. Zawsze mówił mu, co ma robić. Manipulował nim. Przez niego nigdy nie mógł podjąć rozsądnej decyzji. Starał się robić mu na złość. A może po prostu starał się żyć. Nadal biec. W swoją stronę.

Nie trać czasu. Nie trać czasu.
/pliki/zdjecia/try1.jpg Uległ mu. Rzadko to robił, lecz tym razem musiał. Chciał być jak on. Odcięty od złego świata, od ludzkich spojrzeń. Odważny i taki wolny.
Już szkoda twoich łez.
Chociaż biegł, to nie mógł go dogonić. Łzy spływały mu powoli po suchych policzkach. Płaszcz rozwiewał mroźny wiatr. Chciał go dosięgnąć, lecz nie mógł. Był za daleko.
Podobno życie takie jest. Na siłę nie zatrzymasz mnie.
Mieszał mu w głowie. Czy w ogóle chciał go zatrzymać?
Nie trać czasu.
Bardzo nie chciał tego znowu słyszeć. Wbiegł na polanę w środku lasu. Był całkiem sam. On zniknął. Co miał zrobić teraz? Gdzie biec? Dokąd uciekać? Za czym gonić?
Krzyk. Jedyne, co mu zostało, to frustracja. Tak bardzo chciał być u celu. Uniósł głowę ku niebu i krzyczał coraz głośniej.
Bardzo się zmęczył, ale nadal chciał biec. Nie wiedział tylko dokąd. Otaczał go brudny, szary świat. Nie widział już celu.
Płakał coraz mocniej. Potrzebował przewodnika. Był całkiem sam.
Zapadał zmrok. Stał na środku polany i czekał. Nie wiedział jak długo. On nie wracał. Nie słyszał już jego głosu. Nie mógł nic zrobić. Bał się. Żałował, że mu uległ. Nie chciał już uciekać. Nie chciał już biec.
Nastała całkowita ciemność. Mimo tego poczuł się lepiej. Nie płakał. Zaczął iść przed siebie. Nadal go potrzebował, lecz nie chciał stać w miejscu. Zostawił polanę w tyle i szedł przez las. Prosto przed siebie, do celu.
/pliki/zdjecia/try2.jpg Rzeka. Płynęła szybko, własną drogą. Tuż przed nim. Odważna i taka wolna. Zupełnie jak on. Znów dopadła go frustracja. Cel był nie do osiągnięcia. Droga nie do przebycia. Usiadł na brzegu. Kolejny raz się poddał.
Musimy nadal biec.
Wrócił. Nie widział go. Słyszał jego głos i czuł jego obecność. Czuł się pewniej. Naprawdę nie chciał już biec.
Powoli podniósł się z nasiąkniętej rosą trawy i zaczął iść wzdłuż rzeki. Nie mógł jej przekroczyć. Nie mógł dalej biec. Nie chciał tego. Chciał wrócić.
Wiedział, że on mu pomoże. Zawsze chciał dla niego to, co najlepsze. Teraz najlepszy był powrót. Ucieczka od ucieczki. Naprawienie tego, co zniszczone.
Znalazł łódź. Czekała na niego. On siedział w środku. Wypatrywał go. Zawsze był przy nim, kiedy tego potrzebował.
Nie trać czasu.
Wyszeptał to po raz kolejny. Te same słowa, inne znaczenia. Wsiadł do łodzi. Popłynęli wraz z nurtem rzeki. Wracali do punktu wyjścia.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /13 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry