Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

U źródeł polskiej kultury   

Dodano 2014-05-23, w dziale inne - archiwum

Przyszło nam żyć w naprawdę ciekawych czasach. Zjawiska, jakich jesteśmy naocznymi świadkami, zaskakują i zmuszają do refleksji. Oto bowiem współczesność stworzyła warunki do tego, by zakiełkowało coś starego. Mowa o rodzimowierstwie (wiara w prasłowiańskich bogów), które staje się coraz bardziej popularne. Czy stoi za tym znudzenie monotonią życia? A może rozczarowanie Kościołem Katolickim?

/pliki/zdjecia/rodz1.jpgNie trzeba się specjalnie znać na historii, by wiedzieć, że Chrześcijaństwo nie miało swojego początku na naszych ziemiach, a co za tym idzie, nie jest rodzimą wiarą Słowian. Przez setki lat plemiona słowiańskie wierzyły w politeistyczne bóstwa, symbolizujące siły przyrody. Gdy nadeszło Chrześcijaństwo, wiara naszych praojców zaczęła stopniowo wygasać. Powodów przyjęcia chrześcijaństwa było wiele, ale głównym była polityka. Żadne państwo na terenie Europy nie mogło wówczas marzyć o dynamicznym rozwoju, gdyby nie zdecydowało się na przyjęcie Chrześcijaństwa. I w ten oto sposób nowa wiara zastąpiła starą. Kultura Słowian, pomimo rozlicznych prób zwalczania jej przez Kościół Katolicki (szczególnie w średniowieczu), przetrwała jednak do naszych czasów.

Tradycja nie została wyrugowana, chociaż pisanych źródeł historycznych, dokumentujących dawną religię Słowian, nie pozostało zbyt wiele. Większość z nich to przekazy ustne, toteż twórcza improwizacja (np. modlitwy) jest mile widziana. Do dziś mamy np. zwyczaj „topić marzannę”, a niewiele osób zdaje sobie sprawę, że jest to rytuał zaczerpnięty ze słowiańskich obrzędów. Rozmieszczenie świąt chrześcijańskich również nie jest przypadkowe. Miało ono na celu nie zastąpienie jednych dni świątecznych innymi. Przykładem na to może być chociażby Boże Narodzenie, które odbywa się w terminie dawnego pogańskiego Święta Godowego. Nie inaczej jest też z Wielkanocą. Ani w Nowym Testamencie, ani w pismach Ojców Apostolskich /pliki/zdjecia/rodz2.jpgnie ma żadnej wzmianki o konieczności obchodzeniu Wielkanocy. Pogląd, że jakiś okres miałby być szczególnie święty, był bowiem obcy pierwszym chrześcijanom. Chrześcijaństwo wyparło wiec szereg pogańskich świąt wiosennych, ale zachowało też wiele zwyczajów, nadając im odmienną symbolikę. Dzięki takiej elastyczności Słowianie mogli przyjąć nową wiarę, nie będąc zmuszanymi do rezygnacji z dni świątecznych dotąd obchodzonych. Święta pogańskie obchodzone były w Polsce do późnego średniowiecza. Wtedy zostały one prawnie zakazane.

Okazuje się, że nie brakuje dziś ludzi, którzy przyjęcie Chrześcijaństwa uznają za błąd i wolą kultywować dawne tradycje słowiańskie. Ludzie ci to tzw. rodzimowiercy. I w ten oto sposób zaczęło odradzać się na naszych ziemiach pogaństwo. Pierwsze organizacje, takie jak: Zadruga czy Lechickie Koło Czcicieli Światowida, powstały już w okresie międzywojennym. W dobie Internetu, pogaństwo nabrało jednak nowego życia i jest bardziej popularne niż kiedyś. Być może ma to związek z podobnym zjawiskiem mającym miejsce w Skandynawii, gdzie kulty neopogańskie są dość żywe. Rodzimowiercy nie są jednak jakąś tajemną sektą. Informacje na ich temat można z łatwością znaleźć choćby w Internecie. Wyznawców nie da się także ujednolicić, bo nie są zorganizowani. Można powiedzieć, że większość z nich rządzi się swoimi własnymi prawami. Przykładem mogą tu być chociażby skinheadzi, którzy w dużej mierze są wyznawcami pogańskich bogów. Z całej palety poglądów, można odnaleźć jednak jeden, który jest wspólny dla praktycznie wszystkich neopogan. A jest nim pogarda dla Chrześcijaństwa. Jeśli dodamy do tego idącą w ślad za chrześcijaństwem kulturę żydowską, wychodzi nam zajadły antysemityzm.

/pliki/zdjecia/rodz3.jpgRodzimowiercą może być każdy, kto ma „słowiańskie” pochodzenie. Są nimi w większości ludzie stosunkowo młodzi, poznający świat i głodni nowych doświadczeń, ale też i osoby w podeszłym wieku. Co jak co, ale bawienie się w radosnego poganina dostarcza z pewnością więcej atrakcji niż siedzenie w kościele i odmawianie smutnych modlitw. Na dodatek jest to świetna zabawa dla ludzi interesujących się kulturą słowiańską, stąd możemy znaleźć wielu „pogan”, którzy stali się nimi jedynie dla rozrywki.

Warto wspomnieć, że najważniejszymi kwestiami dla rodzimowierców są: umiłowanie natury, wiara w bóstwa oraz uczestnictwo w obrzędach. Z tego, co udało mi się ustalić, wierzą oni także w swoistą reinkarnację, jako rozwiązanie problemu istnienia życia po śmierci. Jako religia, rodzimowierstwo, to w gruncie rzeczy taki misz masz politeizmu z panteizmem i panenteizmem. Wyznawcy spotykają się w określonych dniach na zjazdach, by hucznie świętować. Słowiańscy neopoganie obchodzą takie święta jak: Święto Godowe, Plony, Noc Kupały czy Święto Jare. W Internecie łatwo znaleźć zdjęcia zrobione podczas tych pogańskich obrzędów, na których widać elementy poszczególnych ceremonii. Dla wyznawców są to wydarzenia duchowe, a dla obserwatorów ciekawe doświadczenia rodem ze skansenu. Czy takie wydarzenia mają wartość naukową? Z całą pewnością tak. Czym kierują się jednak wyznawcy w dobieraniu zasad i wartości? Nie mam zielonego pojęcia.

/pliki/zdjecia/rodz4_0.jpgPrzechodząc do rzeczy ważniejszych. Jaki poganie mają wpływ na naszą rzeczywistość? Na razie znikomy. Zagrożenie jakie może płynąć z tej nowej-starej wiary to, jak wcześniej wspominałem, nienawiść do chrześcijan. Jeśli kiedyś, rodzimowierstwo przybierze większe rozmiary, możemy spodziewać się płonących kościołów (niczym w Norwegii). Neopogaństwo to również doskonała baza pod wzrost ksenofobii. W końcu jest w niej ostre rozróżnienie na „Słowian” i „Nie-Słowian”. Osobiście uważam je jednak za absurdalne. Konia z rzędem temu, kto odnajdzie w tych czasach stuprocentowego Słowianina. Czy można odnieść jakieś z tego jakieś profity? Oczywiście że tak. Rodzimowierstwo to wspaniały mechanizm, który może pomóc nam opowiedzieć innym o naszych przodkach i ich wierze. Warto znać swoje korzenie, a rodzimowiercy właśnie do nich się odwołują. Należy pamiętać, że drzewo pozbawione korzeni, przewraca się. Jeśli nasz naród chce być silny, musi o tym pamiętać.

Na koniec, by zakończyć moje rozważania jakimś miłym akcentem, polecam posłuchać tę oto piosenkę, która stanowi sedno tego felietonu.

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /11 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 96luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Gutek 22gutek

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry