Ukoronowanie głupoty
Jesteśmy rocznikiem pechowym? Studniówka – żałoba narodowa, matury – strajki, pierwszy rok studiów – pandemia. Jakieś zyski? Chyba tylko wzrost liczby głębokich refleksji. Na drugim biegunie skutków jest plaga wszystkowiedzących proroków.
Powiecie, że koronawirus wywołuje panikę? Nie, nie - bardzo bym chciała, żeby tak było! Panikują ludzie.
„Najbardziej rozpaczliwym występkiem jest niewiedza, która mniema, że wie wszystko, i czuje się wówczas upoważniona do zabijania”. Ładnie to napisał Camus, nieprawdaż? Jestem ciekawa, kto z naszych „wieszczów” przeczytał Dżumę za czasów szkolnych. „Wieszczami” będę od teraz nazywać dość specyficzną grupę ludzi, którzy swoją głupotę uważają za najpewniejsze źródło informacji. Brzmi abstrakcyjnie? Trochę, ale przecież nawet nie trzeba specjalnie się zastanawiać, żeby znaleźć taką osobę w grupie swoich znajomych. Szybka diagnoza pozwala na szybkie leczenie – samoizolację od wieszcza - proszę o tym pamiętać.
Kim są te osoby? Podczas pandemii nagle okazuje się, że każdy ma ciocię w ministerstwie, kolegę szwagra w policji, żonę kuzyna w wojsku itd. itp. Wieszcze obracają się wśród ludzi z ekskluzywnymi informacjami. Wieszcze są tablicą informacji. Wieszcze wiedzą wszystko zawsze pierwsi i najlepiej. Wieszcz powie ci, jak się nie zarazić. Doda, gdzie i za ile kupić żel antybakteryjny w promocyjnej cenie 27 złotych. Wieszcz wie, że za 3 dni zamkną wszystkie spożywcze, a za tydzień nie będzie można podróżować między miastami. Wieszcz przewiduje liczbę zakażonych i liczbę ozdrowieńców w ciągu miesiąca. Wieszcz oglądał wszystkie konferencje i wie skąd wziął się wirus. Wieszcz jest pewny, że to ten obrzydliwy nietoperz z chińskiego targu i ta głupia kobiecina, która go zżarła spowodowali zamknięcie wyższych uczelni we Wrocławiu.
Nasi „prorocy” szerzą swoje informacje pro bono, z poczucia misji. O ile młodzi ludzie są na to dość odporni (dla nich kwarantanna to okazja do topienia Simsów w basenie i robienia screenów wykładowcy podczas e-wykładu), to starsi wierzą w te bzdury. Nie powstrzymam swojej 77-letniej babci od oglądania wiadomości. Za to mogę ją powstrzymać od rozmowy z sąsiadką-wieszczem, która dzwoni spanikowana, doradzając ekstremalną wyprawę po ryż (i wirusa) do pobliskiego sklepu. Oczywiście sąsiadka wie, że będzie apokalipsa, bo ma wiadomości z pierwszej ręki - od córki pielęgniarki.
Jasne - może i mnie dopadnie COVID-19, kiedy będę biec z Biedronki, taszcząc cztery reklamówki jedzenia i papier toaletowy pod pachą. Na pewno jakiś nietoperz w Chinach będzie się skręcał, a może nawet skona ze śmiechu (jemu wirus nic nie robi), że Polaków skuteczniej niż pandemia, zabija ich własna głupota.
Snotra
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?