Wartość miłości – cz. 1
Kształtując swoją drogę w życiu, zmuszeni jesteśmy chcąc nie chcąc odkrywać i selekcjonować wartości. Niektórzy, na przykład, ponad przyjaźń wybierają rodzinę, inni, fortunę ponad miłość... I taką właśnie decyzję podjął Mike. Los postawił przed nim dwie bardzo rozbieżne ścieżki. Obydwie kochał po równo. Złudzeniem okazały się jednak łatwe początki, kiedy to obie ścieżki pokrywały się, nie kolidując ze sobą. Minął zaledwie rok, a nasz bohater stanął na rozwidleniu swej życiowej wędrówki i podjął najważniejszą dla siebie decyzję.
Piękny lipcowy poranek, miasteczko Gellemur powoli budziło się do życia. Otwierały się pierwsze knajpy, serwujące ciepłe śniadania przybyłym dopiero co marynarzom. Na wybrukowanych ulicach pojawiały się pierwsze, zabiegane od rana osoby i słychać też było radosne pokrzykiwania dzieci celebrujących wakacje. W końcu Gellemur najpiękniej wygląda właśnie w lecie; z jednej strony otulone baśniowym lasem, z drugiej otwarte na rozległe, kuszące orzeźwiającą bryzą morze. Niewiele jest na świecie portów tak pięknych o tej porze roku.Nagle z gęstniejącego coraz bardziej tłumu wyłoniła się postać dorosłego mężczyzny. Był wysokim brunetem o wyrazistych rysach. Swymi niebieskimi oczami bacznie czegoś wypatrywał, zmierzając pewnym krokiem w stronę restauracji, choć obecnie bardziej pasowałoby tu określenie knajpa. Od zmiany właściciela miało tu miejsce kilka renowacji dosyć wątpliwej jakości. To jednak nie tylko nie zrażało naszego bohatera, ale wręcz zachęciło go do wybrania tego właśnie miejsca. Powodem były niskie ceny, a przecież wiadomo, że nic tak nie działa na wyobraźnię sknery jak usługi bądź produkty oferowane za mniej niż połowę należnej kwoty.
Kiedy Mike – bo o nim tutaj mowa – dotarł na miejsce, zajął natychmiast miejsce przy swoim ulubionym stoliku, który przypominał bardziej ławkę przed sklepem monopolowym. Odstawił dyskretnie swoją starą, często cerowaną (a mimo to bardzo zniszczoną) torbę i sprawiał wrażenie, jakby na kogoś czekał. Nagle pojawił się przy jego stoliku jakiś starszy mężczyzna i z niekrytym entuzjazmem przywitał swego ulubionego klienta.
- Ach, Mike, tak dawno się nie widzieliśmy! - mówił prawie ze łzami w oczach i dosiadł się na ławce obok mężczyzny. - No to opowiadaj, coś ty przez ten cały czas porabiał. - Cóż mogę ci nowego powiedzieć, Carol. Bogactwa same się nie zdobędą, niestety, a życie jest za krótkie, żeby na nie czekać w jednym miejscu – odpowiedział Mike, spoglądając rozmarzonym wzrokiem na tętniącą życiem ulicę.
- Ach, no tak, życie poszukiwacza przygód musi być zaiste piekielnie interesujące – przez ułamek sekundy twarz Carola przysłonił cień smutku i żalu, lecz szybko pokrył to serdecznym uśmiechem i spojrzał na przyjaciela.
- A jak tam Giselle? Spotkaliście się choć raz w tym roku?
- Niestety, nie. Nawet na krótką chwilę. Ostatni raz rozmawiałem z nią rok temu w tej restauracji, tutaj na tej ławce.
- Tak? Mimo to nie wydajesz się być jakoś wyjątkowo stęskniony...
- Ależ skąd, Carol. Tęsknie za nią czasem nawet ciut bardziej niż za fortuną – odpowiedział Mike z lekkim uśmiechem.
- Nigdy chyba nie pojmę, czemu służy układ pomiędzy tak zgranym małżeństwem jak twoje.
- Może to i lepiej. Najważniejsze, że oboje dobrze na tym wychodzimy.
Cisza, która tę rozmowę zakończyła, skłoniła obu mężczyzn do refleksji. Nie rozmawiali jednak na temat swoich poglądów, gdyż wiedzieli, jak wiele różniło ich pod względem podejścia do miłości i życia. Niegdyś wywołało to między nimi nawet kłótnię, która omal nie zniszczyła tej ich przyjaźni. Carol zawsze kierował się w życiu innymi wartościami. Dla niego empatia i wrażliwość znaczyła o wiele więcej niż dla Mike’a. A jednak to materialistyczne podejście Mike’a do życia przyniosło mu szczęście.
Grafika:
Komentarze [1]
2019-04-04 00:09
Witam!
Chciałbym się wymądrzyć na temat stylistyki w drugim akapicie:
“W końcu Gellemur najpiękniej wygląda właśnie w lecie; z jednej strony otulone baśniowym lasem, z drugiej otwarte na rozległe, kuszące orzeźwiającą bryzą morze.”
Czyż to zdanie w takiej formie nie wyglądałoby lepiej?
Tekst o czekaniu na bogactwa w jednym miejscu przepyszny!
Zabieram się do czytania drugiej części :-)
- 1