Wiszę nad ziemią, centymetr albo dwa
Rynek muzyczny od wielu lat wypełniony jest najróżniejszymi produkcjami. Niekiedy trudno jednak znaleźć na nim coś interesującego, bo pełno tam również chłamu. Na szczęście wciąż pojawiają się takie debiuty, które przywracają wiarę w to, że prawdziwy talent i wrażliwość istnieją.
Pierwsza płyta Dawida Podsiadło pt „Comfort and Happiness” pojawiła się na rynku muzycznym ponad miesiąc temu, ale wciąż dużo się o niej mówi, a single na niej zawarte są numerem jeden na wielu listach przebojów (np. utwór „Trójkąty i kwadraty” od sześciu tygodni utrzymuje się na pierwszym miejscu kultowej Listy Przebojów Trójki).
Dawid to posiadacz jednego z najbardziej magicznych głosów, jakie dane mi było do tej pory usłyszeć. Śpiewa, gra na puzonie, gitarze i klawiszach. Pochodzi z Dąbrowy Górniczej, ma zaledwie 20 lat, a na swoim koncie całkiem sporo sukcesów. W 2011 roku wystartował w polskiej edycji programu X-Factor. Już wtedy wzbudził wielkie zainteresowanie i choć od razu zaczarował publiczność programu, jurorzy nie zdecydowali się zakwalifikować go do występów na żywo i w konsekwencji musiał opuścić program. Nie był to jednak koniec jego muzycznej kariery. Rodzina, przyjaciele i fani zorganizowali mu świetną grupę wsparcia i zmotywowali go do wystartowania w kolejnej edycji tego programu. Tak też się stało i tym razem artysta wspiął się już na sam szczyt, wygrywając program i zdobywając niezwykłą popularność. Spełnił przy tym jedno ze swoich największych marzeń, gdyż miał szansę zaśpiewać w duecie z cudowną artystką – Katie Melua. Nie jestem zwolenniczką programów typu talent-show i wykreowanych przez nie gwiazd, ale dla Dawida robię wyjątek. Przyznaję, że i ja uległam jego czarowi.
Oprócz intensywnej kariery solowej i licznych koncertów (np. support przed koncertem Lany del Ray na warszawskim Torwarze oraz występ na tegorocznej edycji festiwalu Open'er), Dawid może się pochwalić również swoją działalnością muzyczną z dwoma zespołami, których jest współzałożycielem: Curly Heads i Reaching For The Sun.
Pierwszy z nich gra muzykę utrzymaną w klimatach z pogranicza brytyjskiego pop rocka. Muzycy inspirują się takimi zespołami jak Muse, Arctic Monkeys czy The Strokes. Tworzą energetyczny, pozytywnie nastrajający materiał. Często koncertują, a w wakacje odbędą trasę po Polsce. Już po raz drugi można ich będzie posłuchać na festiwalu w Jarocinie.
Reaching For The Sun to projekt stworzony przez Dawida i jego przyjaciela Oskara Bałę – gitarzystę Curly Heads. Z czasem zespół rozrósł się. Przybyli kolejni muzycy. Trudno dziś zaszufladkować muzykę, którą tworzą. Łączy ona w sobie bowiem różne inspiracje. Usłyszymy zarówno melancholijne ballady, jak i elektroniczne brzmienia.
Debiutancki album Dawida Podsiadło „Comfort and Happiness” ukazał się na rynku 28 maja i prawie natychmiast zyskał status złotej płyty, a miesiąc później okrył się platyną. Czekałam na tę płytę z wielkim zniecierpliwieniem i ciekawością. Nie rozczarowałam się. Jest dokładnie taka, jaka miała być. Ciepła, klimatyczna, słoneczna. A na pierwszym panie cudowny wokal Dawida. Kompozycje uzupełniają się. Wszystko gra. Duży wpływ na brzmienie płyty miał jej producent, Bogdan Kondracki oraz artystka Karolina Kozak , która jest autorką dwóch polskich tekstów. Pozostałe teksty jak i kompozycje to już dzieło samego Dawida. Na krążku tym można znaleźć 12 magicznych utworów.
1. And I – zdecydowanie mój ulubiony, melancholijny, z nostalgicznym tekstem, bardzo melodyjny, subtelny. Doskonałe wprowadzenie w dalszą podróż z płytą.
2. !H.a.p.p.y! - kolejny świetny, spokojny utwór. Napawa optymizmem, bardzo ciepły. Szczególnie podoba mi się w nim wokal Dawida.
3. Nieznajomy – jeden z dwóch utworów w języku polskim. Niepokojący, odbiegający klimatem od pozostałych kompozycji. Jeden z moich faworytów.
4. Trójkąty i kwadraty – singiel promujący płytę. Sielankowy, wakacyjny, można powiedzieć, że najbardziej „radiowy”. Rytmiczny, energetyczny. Dobra robota. Oryginalny teledysk.
5. Elephant – trudno mi było przekonać się do tego utworu, ale uroczy falset, jakim śpiewa Dawid, jest po prostu niezwykły. Trochę elektronicznych brzmień, ciekawie.
6. Vitane – spokojny, stonowany. Niesie ładną myśl : „Love is seeing someone next to us Not trying to look away”.
7. No – energetyczny, chwytliwy, pozytywny. Słuchając go ma się zawsze uśmiech na twarzy.
8. I'm searching – dzwoneczki, delikatny wokal, urzekający. Dla wszystkich poszukujących...
9. Bridge - w tym utworze najbardziej wyczuwa się inspirację takimi zespołami jak Coldplay. Podsiadło brzmi tutaj niemalże jak Chris Martin. Chyba najbardziej „brytyjska” piosenka na całej płycie. Ładna.
10. No Part II – bardzo klimatyczna, znowu trochę elektroniki, ciekawy pomysł z pogłosem unoszącym się przez cały utwór.
11. Little Stranger – bonusowy utwór, anglojęzyczna wersja „Nieznajomego”. Mnie bardziej leży jednak ta polska.
12. S&T – kolejny dodatkowy utwór, „Trójkąty i kwadraty” z tekstem Dawida. Podoba mi się bardziej niż wersja polska, bo tekst ma dla mnie jaśniejsze przesłanie i bardziej chwyta za serce.
Polecam wszystkim tę płytę. Można jej słuchać bez końca. Kompletnie uzależnia. Spokojna, nie nachalna, a niesie tak dużo emocji. Po prostu przepiękna. Warto dać się zaczarować!
Grafika:
Komentarze [1]
2013-07-24 00:20
co do podsiadło – mamy lepszych polskich artystów, majtki nie latają
co do elephant – to nie falset koleżanko ;)
- 1