Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Władimir Putin kontra UE   

Dodano 2014-09-13, w dziale felietony - archiwum

Kryzys ukraiński prowadzi Europę na skraj przepaści. Co prawda czołowi politycy Unii Europejskiej i przedstawiciele NATO od początku tego kryzysu wspierali rząd ukraiński i deklarowali w swoich oficjalnych wystąpieniach zdecydowany sprzeciw wobec prób łamania prawa międzynarodowego przez Federację Rosyjską, ale na niewiele się to zdało. Na naszych oczach rozgrywają się wiec wydarzenia, o których będzie się mówić jeszcze długo, a kto wie, czy nie zmienią one także biegu historii. Czy działania europejskich polityków przyniosą kiedyś wymierne efekty?

/pliki/zdjecia/uk 1.jpg Ukraina boryka się z ogromnymi problemami wewnętrznymi. We wschodnich regionach kraju władzę przejęli jakiś czas temu uzbrojeni separatyści, wspierani w swoich działaniach przez Federację Rosyjską. Ich oddziały rosną w siłę i czują się coraz pewniej. Znacznie gorzej radzi sobie armia ukraińska. Wystarczy włączyć dowolną stację telewizyjną lub zajrzeć na portal Youtube, by przekonać się, jak wygląda obecnie sytuacja na tych terenach. Prorosyjsko nastawieni mieszkańcy wschodnich regionów Ukrainy marzą o ponownym przyłączeniu tych terenów do Rosji, a swoich rodaków z zachodnich regionów kraju nazywają faszystami. Separatyści wieszają w zajętych przez siebie miastach na budynkach użyteczności publicznej rosyjskie flagi i na wszelkie sposoby uprzykrzają życie mieszkańcom sympatyzującym z Ukrainą. Nie wahają się również szykanować i ośmieszać publicznie ukraińskich żołnierzy, którzy znaleźli się w ich niewoli. Sytuację pogarsza zdecydowanie pomoc militarna, jakiej nieoficjalnie udziela im nieustannie Federacja Rosyjska. Cywilizowany świat obserwuje te wydarzenia, wstrzymując oddech. Wszyscy widzą, że Ukraina została zaatakowana, choć Rosjanie w oficjalnych komunikatach nieustannie twierdzą, że nie są w tym konflikcie stroną. Czy zwolennicy niezależnej od wpływów Rosji Ukrainy mają szanse na uratowanie swojego państwa? Coś mi mówi, że nie będzie to łatwe, tym bardziej, że sojuszników jakoś nie widać.

Co prawda przedstawiciele europejskich państw o wieloletniej tradycji demokratycznej są, jak wspominałem powyżej, oburzeni agresywną polityką Rosji, ale tak naprawdę, to chyba nie mają pomysłu na skuteczne powstrzymanie rosyjskiego zaangażowania w ten konflikt. No bo co faktycznie zrobiła do tej pory Unia Europejska? Wprowadziła sankcje. No tak, ale jakoś nie słyszałem, aby sankcje te w jakikolwiek sposób dotknęły Rosję lub jej przedstawicieli. /pliki/zdjecia/uk 2.jpgSłyszę natomiast co i raz, jak bardzo sankcje te utrudniły życie mieszkańców w państwach, które je wprowadziły. Ba, Rosjanie na sankcje UE odpowiedzieli kontr sankcjami, które – jak się okazało - są bardziej skuteczne. Moim zdaniem to wzajemne okładanie się sankcjami jest drogą donikąd. Z relacji telewizyjnych wiemy, że Kanclerz Niemiec, Angela Merkel, prawie każdego dnia kontaktuje się telefonicznie z Władimirem Putinem, ale martwić może fakt, że z tych jej rozmów z prezydentem Rosji nic konkretnego nie wynika. A może oni rozmawiają o czymś zupełnie innym? Chyba wszyscy Europejczycy czekają, kiedy wreszcie pojawi się jakiś plan działań, który ustabilizuje napiętą sytuację na Ukrainie. Historia uczy, że Niemcy wielokrotnie dogadywali się już z Rosjanami. Dziś głośno jest na przykład o postaci byłego kanclerza Niemiec, Gerharda Schrödera, który nigdy nie ukrywał swojej sympatii dla Rosjan, a całkiem niedawno obściskiwał się z Władimirem Putinem i to w momencie, gdy prorosyjscy terroryści ze Słowiańska przetrzymywali w piwnicy porwanych obserwatorów OBWE, w tym czterech niemieckich oficerów? O co tu chodzi?

Stanowisko Unii jest niby jednoznaczne, ale na pewno nie jednorodne. Każdego dnia słyszymy bowiem w mediach o zaskakujących w tej sytuacji decyzjach gospodarczych w różnych europejskich państwach. Ostatnio mówiło się na przykład o tym, że Austria zapowiedziała budowę nowego gazociągu z Gazpromem i że szefowie kilku wielkich zachodnioeuropejskich firm spotykali się z Władimirem Putinem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że UE to nie jest państwo, a związek suwerennych państw, które mogą prowadzić własną politykę gospodarczą, ale co by nie mówić, w działaniach tych państw nie widzę wspólnej linii.

Unijna polityka wobec zaistniałej na Ukrainie sytuacji wygląda trochę żałośnie. Dużo się mówi, dyskutuje, czasem pogrozi palcem, a widoku na rozwiązanie konfliktu, jak nie było, tak nie ma. /pliki/zdjecia/uk 3.jpg Żadne z państw nie chce się naturalnie angażować w konflikt zbrojny i wszyscy oglądają się na siebie. My liczymy na dyplomację niemiecką. Niemcy liczą chyba z kolei na dyplomację amerykańską, a Amerykanie nie są tym konfliktem specjalnie zainteresowani i wyrażają nadzieję, że Europejczycy sami się z nim uporają. To kolejny kryzys dotykający Europy, który pokazuje indolencję lokalnych polityków. Patrząc na aktualną sytuację zadaję sobie pytanie, czy ktokolwiek w UE jest rzeczywiście zainteresowany losem Ukrainy?

A jak my, Polacy, odnajdujemy się w tym całym zamieszaniu? Przez wiele ostatnich lat nie udało się nam rozwiązać wielu własnych problemów wewnętrznych, ale mimo to nieustannie próbujemy pokazać światu, że dla pokoju też coś robimy. Może i tak faktycznie jest, ale w tej konkretnej sytuacji słyszymy jedynie w mediach wypowiedzi naszych polityków w stylu: „Czas na zdecydowane działania”, „Polska nie będzie milczeć wobec działań Putina”. I tak się zastanawiam, czy i kiedy zaangażowanie naszych polityków w rozwiązanie ukraińskiego konfliktu przyniesie jakieś efekty? Na razie efektów tych jakoś nie widać, bo ludzie na Ukrainie, jak ginęli, tak giną.

Czy interesuje mnie przyszłość Ukrainy? I tak i nie. Interesuje mnie o tyle, że kraj ten jest naszym sąsiadem i obserwowany przez wszystkich kryzys może mieć różne, niewyobrażalne dziś konsekwencje dla naszego kraju i całej Europy. Podzielam jednak zdanie tych, którzy uważają, że Polska nie powinna mieszać się w sprawy ukraińskie. Jestem bowiem głęboko przekonany o tym, że gdyby coś podobnego wydarzyło się w naszym kraju, to reszta państw UE zachowałby się identycznie, jak czyni to obecnie.

/pliki/zdjecia/uk 4.jpgA na koniec taka mała refleksja. Gdy Rosjanie kilka lat temu wkroczyli do Afganistanu, to Stany Zjednoczone prawie natychmiast zaczęły wspierać i dozbrajać afgańskich bojowników, a teraz, gdy do podobnej sytuacji doszło na Ukrainie, żaden amerykański karabin nie trafił jeszcze w ręce Ukraińców. Jak to wyjaśnić? Amerykanie wspierają naturalnie Ukraińców w ich walce o przywrócenie ładu w kraju, ale póki co czynią to chyba tylko w ten sposób, że trzymają za nich kciuki. Mam nieodparte wrażenie, że jedynym, który tak naprawdę wie, o co w tym wszystkim chodzi i w pełni kontroluje sytuację, jest Władimir Putin.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /18 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry