Wujaszek
Janek przeciął jezdnię i wkroczył na koślawy chodnik. Przed drzwiami baru „Cudowne bytowanie” zawahał się. Ojciec, który mu towarzyszył, pokiwał głową.
-Daremnie tracisz czas na walkę wewnętrzną – powiedział.
Tym razem zwycięży zło. Janek spojrzał mu w oczy. Dostrzegł w nich głębokie przekonanie, poparte ogromem doświadczeń. Weszli. Zapewne znasz historię dr Jekylla i Mr Hyde’a – mówił ojciec siadając na wysokim stołku. To, co zwykle – rzucił do barmana i podjął przerwaną myśl:
- Autor zakłada istnienie w człowieku dobra i zła, starając się rozstrzygnąć, która z tych sił ostatecznie zwycięży.
- Więc, która?
- zapytał Janek.
- Ostatecznie
- odparł ojciec – zwycięża dobro. Janek wzruszył ramionami.
- Nie wierzę. Zło jest zbyt silne.
- Bo wdałeś się w swojego wuja. On też nie wierzył w zwycięstwo dobra – ojciec zapatrzył się w blat baru.
- Pamiętam, jak krążył po mieszkaniu i mruczał: „ Już ja się ciebie pozbędę, już ja cię wyabstrahuję”. Kiedy zapytałem, co go tak dręczy, odpowiedział, że zło. Wyznał, że tkwi w nim odrobina zła, jest to mikroskopijna odrobina, ale rani go jak zadra. Postanowił się od niej uwolnić. Na dodatek w środku nocy. Przez godzinę dobiegały mnie odgłosy jego walki wewnętrznej, potem usłyszałem łomot i wszystko ucichło. Kiedy tam wszedłem, pod ścianą leżał topór, a na dywanie spoczywały dwie połówki twojego wuja. Był przecięty równo, wzdłuż osi symetrii. Cofnąłem się i wtedy jedna z połówek drgnęła. Oparła się na łokciu, obróciła do mnie półkulę głowy, łypnęła okiem i powiedziała: „Za duży wziąłem zamach”. Ojciec Janka umilkł. Przez chwilę, zadumany, bawił się opróżnionym kieliszkiem.
- Do dzisiaj nie wiem
- dodał
- która to była połowa. Dobra czy zła?
Komentarze [1]
2011-01-12 12:46
Cóż za metafizyczna przypowieść! Szacun
- 1