Wygrać kolejny turniej!
27.03.2010 roku odbyły się w Oświęcimiu XVI Mistrzostwa Polski OYAMA PFK w Kata, w których wzięło udział 297 zawodników z 31 klubów Oyama z całego kraju. Na mistrzostwa te wybrała się również sześcioosobowa reprezentacja Tarnobrzeskiego Klubu Oyama Karate. Młodzi Tarnobrzeżanie spisali się podczas tych zawodów nad wyraz dobrze, zdobywając 3 medale: jeden złoty, jeden srebrny i jeden brązowy.
W kilka dni po powrocie tarnobrzeskich karateków z zawodów w Oświęcimiu udało mi się tuż po treningu namówić na krótką rozmowę dziesięcioletniego Sebastiana Uzara, świeżo upieczonego Mistrza Polski w kategorii dzieci starsze.
Lovi: Witaj! Czy możesz przedstawić się naszym czytelnikom?
Sebastian: Nazywam się Sebastian Uzar i chodzę do trzeciej klasy szkoły podstawowej w Padwi Narodowej.
Lovi: Zapewne lubisz chodzić do szkoły i dobrze się uczysz?
Sebastian: Bardzo lubię moją szkolę, a moim ulubionym przedmiotem jest matematyka. Mam z niej same piątki i szóstki. Z innych przedmiotów też nie jest źle. Normalnie dostaję w szkole tylko czwórki, piątki i szóstki.
Lovi: Jesteś także karateką. Kiedy i w jaki sposób rozpoczęła się twoja przygoda z tą dyscypliną sportu?
Sebastian: Na zajęcia zacząłem przychodzić systematycznie w wieku sześciu lat. Wcześniej też tam bywałem i chyba już wtedy spodobały mi się po prostu te treningi prowadzone przez mojego tatę. Pamiętam nawet mój pierwszy trening - był super. Dlaczego karate? Bo to nasza rodzinna tradycja, a poza tym to chciałbym być lepszym od mojego taty, który ma już na swoim koncie wiele wspaniałych osiągnięć w tej dyscyplinie. Wiem jednak, że nie będzie to łatwe, ale chcę spróbować.
Lovi: Pas noszony na kimonach mówi sporo o umiejętnościach zawodnika. Możesz nam powiedzieć jaki ty masz w tej chwili?
Sebastian: No cóż, mam 6 Kyu junior, czyli żółty pas z jedną belką.
(osoby do czternastego roku życia muszą zdawać dwa egzaminy na jedno Kyu: junior i senior. Tak więc muszą zdawać dwa razy więcej egzaminów niż pozostali. – przyp. red)
Lovi: Jesteś dobrym uczniem, bardzo dobrym karateką, a może masz jeszcze jakieś inne pasje?
Sebastian: Tak. Lubię gry komputerowe, np. Starwars (szczególnie Starwars Battlefront II). Mam także w domu LEGO Starwars, które często układam. Gram również w inne gry, ale najbardziej ze wszystkich lubię gry przygodowe. Ostatnio zacząłem się także uczyć gry na gitarze. Lubię też czytać komiksy, szczególnie te przygodowe.
Lovi: Ciekawa jestem jak czułeś się podczas ostatnich Mistrzostw Polski w Oświęcimiu, gdy musiałeś wystąpić przed tak dużą publicznością i zmierzyć się z najlepszymi zawodnikami z całego kraju? Miałeś tremę?
Sebastian: Łatwo nie było, ale starałem się nie zwracać uwagi na innych ludzi. Tremę miałem jednak ogromną, a największą w mojej przedostatniej walce z Marco Marocco.
Lovi: Jak długo przygotowywałeś się do tych zawodów?
Sebastian: Konkretne przygotowania do tego turnieju trwały około trzech miesięcy. W tym czasie bardzo dużo ćwiczyłem, głównie z tatą i moimi kolegami z klubu.
Lovi: Co czułeś po ogłoszeniu wyników?
Sebastian: Nie wiem, chyba wielką radość.
Lovi: A jak oceniłbyś te Mistrzostwa Polski w Oświęcimiu?
Sebastian: Było bardzo ciężko. W mojej kategorii wiekowej było ponad pięćdziesięciu zawodników i wszyscy byli naprawdę dobrze przygotowani.
Lovi: Czy uważasz, że teraz jako Mistrz Polski jesteś bardziej rozpoznawalny w swoim środowisku?
Sebastian: Nie sadzę, żebym był bardziej rozpoznawalny. Na pewno nie wielu ludzi spoza środowiska karateków słyszało o moim wyniku. Autografów też nie rozdaję (śmiech)
Lovi: Ciekawi mnie też bardzo czy teraz po zdobyciu złotego medalu Mistrzostw Polski jesteś jakoś inaczej traktowany w klubie? Może masz jakieś przywileje?
Sebastian: Nie, nie, żadnych przywilejów nie mam. Wszystko jest tak jak było. Koledzy też traktują mnie dokładnie tak, jak czynili to do tej pory.
Lovi: A masz może w swojej dyscyplinie sportu jakiegoś idola, któremu chciałbyś dorównać lub być nawet od niego lepszym?
Sebastian: Moim idolem jest od początku mój tata. To on mnie wszystkiego nauczył. To jemu zawdzięczam wszystkie swoje dotychczasowe sukcesy.
Lovi: A wiesz już może, co chciałbyś robić w dorosłym życiu?
Sebastian: Jak będę dorosły, to chciałbym być taki jak mój tata. Chciałbym także zostać lekarzem albo podróżnikiem.
Lovi: Masz może jakieś plany startowe na najbliższy okres? Wybierasz się może na jakieś zawody?
Sebastian: Tak, chciałbym wygrać kolejny turniej. W kwietniu odbędzie się w Lublinie ogólnopolski turniej „Oyama Koyagi Cup”. Najprawdopodobniej wezmę udział w tych zawodach i będę tam również walczył w kata.
(Kata, czyli sekwencje technik ataku i obrony, połączone z określonym poruszaniem się, przyjęciem ściśle określonej pozycji i sposobu oddychania. – red.)
Lovi: Mam nadzieje, że będzie to twój kolejny udany turniej, i że znów wygrasz, czego ci serdecznie życzę. Dzięki za rozmowę.
Sebastian: Nie dziękuję, ale i ja mam taką nadzieję. Pozdrawiam czytelników SGI Lesser.
Na turnieju w Lublinie będą nie tylko kategorie kata, ale również kumite, czyli walki. Mimo to mam nadzieję, że młodzi tarnobrzeżanie i z tych zawodów przywiozą kolejne medale. Trzymam więc za nich kciuki!
Wyjazd naszych zawodników na Mistrzostwa Polski doszedł do skutku dzięki wsparciu finansowemu Urzędu Miasta Tarnobrzeg oraz firmie TARFERT – TARNOBRZEG, która jest sponsorem klubu OYAMA.
Grafika: własność autora tekstu
Na zdjęciu grupowym stoją od lewej: Daniel Szczepanik (srebrny medalista , wicemistrz Polski), Józef Czerkies, Gabriel Nagaj, Mariusz Grabski, Maciek Grabski (opiekun), sensei Grzegorz Uzar ( brązowy medalista Mistrzostw Polski ), Sebastian Uzar (złoty medalista, Mistrz Polski), Wiktor Jarek opiekun.
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?