Generał czy szeregowy?
Dziwny jest ten kibicowski świat. Od czasu Euro 2012 krytyka Roberta Lewandowskiego w mediach i wśród polskich kibiców była ogromna. Jeszcze cztery tygodnie temu wyśmiewano się z niego po meczach reprezentacji Polski z San Marino i Ukrainą, w których niczego wielkiego nie pokazał, a dziś - po jednym zjawiskowym meczu - prawie wszyscy kibice i dziennikarze, w tym jego najwięksi krytycy, nosiliby go na rękach, domagając się jednocześnie kosmicznych kwot za jego ewentualny transfer do innego klubu.
W mediach doświadczamy w tym tygodniu piorunującej dawki informacji o Robercie. Niekontrolowane, multiplikujące się szaleńczo newsy, zaczęły wywoływać już - przynajmniej u mnie - odruch wymiotny. Dzień bez informacji, plotki, czegokolwiek, na temat piłkarza Borussii Dortmund okazuje się być dniem straconym. Czy dziennikarze nie dostrzegają, że niektórzy mogą mieć już tego serdecznie dość? Czy nie wyczuwają, iż przekroczyli granicę podziwu dla kunsztu, wkraczając na obszar, gdzie obsesja to za słabe słowo? Tak, zachłysnęliśmy się wszyscy tym niewątpliwie fantastycznym meczem "Lewego" w półfinale Ligi Mistrzów i dziwić może tylko to, że przy okazji tak szybko zapomnieliśmy, jak wyglądała - i to całkiem niedawno - jego gra z orzełkiem na piersi. Nie da się zaprzeczyć, że w ostatnim meczu Borussii Dortmund dokonał rzeczy niezwykłej, był naprawdę wielki, ale faktem tym przyczynił się jedynie do sukcesu swojej drużyny, z którą trudno jest identyfikować się polskiemu kibicowi i podniósł niezaprzeczalnie swoją rynkową wartość. A mnie się marzy, aby Robert błysnął wreszcie takim talentem, zaangażowaniem i taką skutecznością w naszej narodowej kadrze. By równie ambitnie walczył dla naszych narodowych barw i przechylił zwycięstwo w ważnym meczu na naszą korzyść. Nie potrafię nijak zrozumieć, dlaczego tak nie jest i dlaczego jego rewelacyjna gra w klubie nie przekłada się ciągle na równie dobrą grę w biało-czerwonych barwach? Nie wiem jak wy, ale ja od co najmniej kilku spotkań reprezentacji odnoszę wrażenie, że Robert jest w niej jakby nieobecny, a na dodatek mocno sfrustrowany?
Oczywiście znam statystyki wielu innych wybitnych piłkarzy i wiem, że np. Leo Messi (75 występów - 31 goli) i Cristiano Ronaldo (100 występów - 37 goli) też nie za bardzo mogą pochwalić się szczególnymi osiągnięciami w swoich reprezentacyjnych występach, ale zawodnicy ci są niekwestionowanymi generałami swoich zespołów i nie raz swoją postawą na boisku potrafili przechylić szalę zwycięstwa na ich korzyść. O Robercie, który występuje w kadrze naszego kraju od 2008 roku, trudno jest po 5 latach coś takiego powiedzieć, a jego statystyki reprezentacyjne raczej nie rzucają na kolana (51 występów - 15 goli). Kibice obwiniają za to przede wszystkim trenera Fornalika, któremu zarzucają ewidentny ich zdaniem brak umiejętności prowadzenia drużyny. Nasza kadra gra bowiem zbyt statycznie, zbyt wolno rozgrywa piłkę, nie gra na jeden kontakt, a zawodnicy za rzadko wymieniają się pozycjami na boisku. Poza tym nie gramy z tzw. „fałszywym” napastnikiem i nie ma kto skutecznie dograć Robertowi piłek ze środka pola za plecy obrońców (tak właśnie gra Borussia). Słynne stało się już powiedzenie "Lewego": "sam sobie piłki nie podam". Czy nie warto w końcu zmienić coś w grze naszej kadry? Statystyki Roberta z jego występów w barwach Borussii Dortmund przekonają każdego niedowiarka. W ubiegłym sezonie Lewandowski rozegrał w barwach tego klubu łącznie 47 spotkań i zdobył 30 bramek, a w tym w 43 rozegranych do tej pory spotkaniach strzelił już 35 bramek (liga krajowa, puchar krajowy i Liga Mistrzów).
Polskie przysłowie mówi, że "łaska pańska na pstrym koniu jeździ". Nie inaczej jest z sympatią kibiców i dlatego obawiam się, że po tym okresie bezkresnego uwielbienia, może pojawić się na nowo ostra krytyka Roberta i to być może ze zdwojoną siłą. Wystarczy wszak, że "Lewy" po raz kolejny pokaże piłkarską niemoc w mistrzowskim meczu reprezentacji naszego kraju z Mołdawią, który rozegramy 7 czerwca. Czy ktokolwiek będzie chciał wtedy zachwycać się jego czterema bramkami, które strzelił dwa miesiące wcześniej Realowi Madryt?
Romario
Grafika:
Komentarze [1]
2013-04-30 17:18
Lewandowski <33333
- 1