Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Zakazany owoc   

Dodano 2006-09-26, w dziale inne - archiwum

Siedziała na ławeczce na słynnym deptaku małego miasteczka. Godzina 16.00. Ciepło, choć w powietrzu czuć już było jesienny chłód. Przyglądała się ludziom w podeszłym wieku, którzy nadal potrafili okazywać sobie uczucie. Widziała małe dzieci zabawiane przez rodziców. Przyjaźnie spoglądała na tych młodych ludzi, którzy dopiero uczą się życia.

Delikatny wiatr rozczesywał jej włosy, przerzucając je raz na prawą, raz na lewą stronę. A ona, cierpliwie, poprawiała je co chwilę. Nie lubiła wyróżniać się i choć wielu znało jej wartość, wiedziało o jej zdolnościach, doceniało urodę, ona twierdziła, iż jest nieatrakcyjną dziewczyną. Dziewczyną mogącą jedynie marzyć.

Po kilkunastu minutach jej wzrok przykuł siedzący na sąsiedniej ławce młody chłopak. Znała go już, ot tak, z widzenia. Kiedyś nawet zamieniła z nim parę słów, ale nigdy nie traktowała go jako „mężczyzny”. Zawsze był dla niej jednym z tych szarych, niewyróżniających się z tłumu chłopaków, których spotykała idąc ulicą, czy też podczas podróży autobusem. Wymienili spojrzenia. Uśmiechnął się do niej. Lekko speszona odwzajemniła uśmiech, lecz zaraz spuściła głowę. Ukryła delikatnie zarumienioną twarz w książce, którą trzymała przed sobą. Nie mogła się skupić, jednak udawała, że czyta i że każde słowo, każde zdanie niesamowicie ją wciąga.

- Czy do takiej szarej myszki może uśmiechnąć się taki facet? A może on się tylko ze mnie śmieje – pomyślała, choć w głębi duszy marzyła, by było inaczej.

Kiedy chłopak wstał i zaczął iść w jej stronę, wystraszyła się. Uciekła.

Zakazany Owoc - tak zatytułowała dzisiejszy wpis do swojego pamiętnika. Choć marzyła o nim, choć śniła, choć czuła, że nie jest mu obojętna, bała się reakcji otoczenia. Dlaczego? Bo był starszy od niej o prawie dziesięć lat, bo zdawała sobie sprawę, że rodzice mogą go nie zaakceptować, bo mógłby ją wykorzystać i rzucić, bo więcej ich dzieliło niż łączyło, bo...

Potrafiła znaleźć tysiące wymówek. Nieistniejących problemów. Dla niej był z.a.k.a.z.a.n.y.

A jednak spotkali się. Potem znów i jeszcze raz. Wszystko wydawało się być w porządku dopóki...

ZAKAZANY OWOC już zawsze jej się będzie śnił. ZAKAZANY OWOC uświadomił jej, że jest stuprocentową, atrakcyjną kobietą. Dał jej radość i szczęście. Dał jej wspomnienia, dla których będzie chciała jeszcze żyć, których nigdy nie zapomni, które będą zawsze tylko ich. Choć minęło kilka miesięcy ona nadal twierdzi, że, choć ZAKAZANY OWOC smakuje najlepiej, nie może z nim być. Wygrała presja otoczenia...

Oceń tekst
Średnia ocena: 6 /4 wszystkich

Komentarze [3]

~taki ktoś
2006-10-01 19:14

good is good

Misia
2006-09-30 20:14

Naprawdę, naprawdę bardzo mi się podobało…;) lubię takie teksty;]

~Zielony
2006-09-28 15:48

Hmmm … ładne i miło mi sie to czytało :] ... ja mam troche dziwną wyobraźnie i takie teksty właśnei najlepiej na nią działają ... Tylko jest jeden mały mankament … zdało mi się, jakobyś pochwalała związki, w których jest taka różnica wieku … i to mi sie troche nie spodobało – myśle ze jest wiele innych (bardziej intrygujących) powodów dla których mógłby on być owocem zakazanym :] ... ale i tak bardzo sie mnie widziało.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry