Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Zakupy   

Dodano 2005-03-18, w dziale opowiadania - archiwum

Na targu kupiłam sobie Miłość. Była stosunkowo niedroga, a jeszcze otrzymałam zniżkę...
Nie było Jej wiele, dlatego postanowiłam z nikim się Nią nie dzielić i mieć Ją tylko dla siebie. Spożywałam Ją codziennie po kawałku, aż w końcu się od Niej uzależniłam. Nie mogłam bez Niej żyć – było mi Jej wciąż mało. Przestało mi już zależeć na Jej cudownym smaku, nie cieszył mnie, jak dawniej fakt posiadania Jej ani smak, ani kolor, ani Jej kształt. Teraz musiałam Ją mieć tylko po to, by móc normalnie funkcjonować. A Jej było coraz mniej i mniej. Przestałam się Nią cieszyć. Coraz częściej płakałam, bo nie wiedziałam, co się ze mną stanie, gdy Jej zabraknie. Działała na mnie jak narkotyk. Zaczęłam więc zwiększać dawkę – coraz bardziej i coraz częściej. Musiałam zdobyć więcej!
Poszłam więc na targ, ale nie widziałam nikogo, kto by mógł mi Ją sprzedać. Byłam gotowa oddać za Nią wszystko. Och, gdybym mogła zażyć Ją jeszcze chociaż ten jeden, jedyny raz! Pałętałam się samotnie po mieście, aż w końcu zobaczyłam jakąś parę. Tych dwoje ludzi miało tyle Miłości! Ale coś ich różniło ode mnie – oni mieli Jej dostatek i nie spożywali Jej tak, jak ja. Ona tkwiła w nich. Byli samowystarczalni. Nie kupili Jej, przyszła do nich sama.
Nieświadoma sensu Jej istoty podeszłam i zabrałam im Miłość. Wyrwałam Ją dziewczynie z rąk, potem zaszłam chłopaka od tyłu, przesadziłam dłoń przez jego plecy i… Miłość był moja. Należała tylko do mnie.
Uciekłam jak najszybciej. Obejrzałam się na tę parę – nic nie zauważyli. Ich Miłość szybko się odbudowała – na nowo. Nie poczuli, że Ją utracili, bo Ona odrosła. I kwitła nadal. A Jej cząstka w moich dłoniach…więdła. Zjadłam Ją czym prędzej, bo obawiałam się, aby nie zgniła. Była okropna! Słona, mokra, gorzka i cierpka…Ale było mi to obojętne. Czułam Ją w sobie. I to było to, o co mi chodziło.
Niestety – po jakiejś godzinie dobre samopoczucie mi przeszło. Rozbolała mnie głowa i zaczęłam wymiotować. Musiałam Ją z siebie wyrzucić. I znów było źle. Znowu kradłam Ją przypadkowo spotkanym osobom. Po dziewiątej kradzieży, kiedy przechodziłam przez ulicę, potrącił mnie samochód. Nic mi się nie stało, ale „moja” Miłość wpadła do kałuży i umarła.
Próbowałam Ją wyleczyć, ale to nic nie dawało. Nie potrafiłam Jej wskrzesić.
A potem nadszedł On. Wziął Ją w swoje ręce i… pocałował.
Ożyła.
Przedarłam Ją na pół i podzieliłam się z Nim. Pierwszy raz odjęłam sobie od ust Miłość, aby się Nią z kimś podzielić. Nie żałowałam Mu Jej – byłam gotowa oddać Mu nawet całą. To, co zostało, zasmakowało mi.
I rosła. Z każdym dniem było Jej coraz więcej. I – nie musiałam już kraść. Nie czułam „głodu”. Dzieliłam się z Nim tym, co tkwiło we mnie.
I nigdy już nie wyrzucałam Jej z siebie. Ona tkwiła we mnie, a ja tkwiłam w Nim.
Wystarczyło się podzielić.

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /1 wszystkich

Komentarze [5]

Fleurette
2008-11-04 11:56

gdyby tylko wystarczyło się podzielić...

~Gość
2005-03-21 18:46

mówisz że wzięłaś go od tyłu??:> ciekawe…:P

~Paulianna
2005-03-19 00:18

Chyba musze sie zgodzić z Goldie…obiektywizm chyba poszedł spać.Nie umiem skomentować.
Pozdrawiam!

~Goldie
2005-03-18 22:20

Jakoś inaczej mi się Ciebie czyta, kiedy już wiem, że to Ty.

~Kiko
2005-03-18 16:38

I wszyscy żyli długo i szczęśliwie… :-) Bardzo ciekawa bajeczka

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry