Zapach wspomnień
Zmysł powonienia. Przez wieki pomijany, jako mało istotny. Wydawałoby się więc, że zapachy nie wpływają tak bardzo na nasz odbiór rzeczywistości jak wzrok czy słuch. Prawda czy fałsz? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, ale wiemy już, że węch bardziej determinuje nasze wspomnienia, niż choćby wzrok. To niesamowite, jak trwale w naszym mózgu zapisują się zapachy i że aromat, np. róż, potrafi przyprawić o rumieńce na policzkach, gdyż przypomina często wyjątkowe chwile z życia…
Wszechobecność zapachów jest z pewnością jedną z przyczyn popularności i szerokiego wykorzystywania „aromaterapii” czy „marketingu zapachowego”. A wszystko za sprawą ich intensywnego oddziaływania na naszą podświadomość. Nawet najlżejszy aromat potrafi wywołać zaskakujące reakcje naszego organizmu. Dzieje się tak, ponieważ nasz mózg wiąże zawsze zapach z jakimś doświadczeniem z przeszłości. Jeżeli jest to przyjemne doświadczenie, to odczuwane przez nas uczucie również będzie przyjemne. Nie musimy przypominać sobie całej sytuacji, by powiązać z nią konkretny zapach. Jasno wskazuje to na fakt, że wspomnienia zapachowe są trwalsze, niż te związane ze zmysłem wzroku czy słuchu i wywierają duże wrażenie na ludziach, którzy, jak by na to nie patrzeć, są ssakami, czyli kierują się również węchem w codziennym życiu.
Jednym z zapachów, który niezwykle mocno na nas wpływa, jest zapach świeżego pieczywa. Zapach świeżo upieczonego chleba pobudza apetyt i sprawia, że ślina - dosłownie - napływa nam do ust. Najnowsze badania wykazały, że aromat ten może również sprawić, iż staniemy się milsi dla innych. Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Bretanii doszli do takiego wniosku dzięki bardzo prostemu eksperymentowi. Odkryli, że ludzie, którzy znaleźli się w pobliżu piekarni, z której dochodziła woń świeżego pieczywa, byli bardziej skłonni powiedzieć przechodniowi, któremu coś upadło, o jego zgubie. Proste, prawda? Tak łatwo daliśmy się złapać w pułapkę i wreszcie udowodniono nam, że potrafimy być bezinteresownie życzliwi w kontaktach z innymi. Wystarczyła drobna zachęta w postaci swojskiego aromatu i obcy ludzie otworzyli się na siebie nawzajem. Wniosek jest jeden: wróćmy do pieczenia chleba lub częściej odwiedzajmy piekarnie, skoro ten zapach tak pozytywnie wpływa na relacje międzyludzkie.
Ale teraz poważnie. Nasze powonienie wpływa nie tylko na zachowanie. W szerszym spojrzeniu determinuje również nasze decyzje. W rzeczywistości nasze nozdrza są w stanie rozpoznać co najmniej sto tysięcy różnych zapachów. Niektóre z nich mogą również wywoływać u nas takie reakcje jak np. zwiększony popęd seksualny czy też wstręt. Różne reakcje seksualne na konkretne zapachy są wynikiem indywidualnych potrzeb każdego człowieka. Idealnie pasuje tu przykład ulubionych perfum, który powoduje, że czujemy sympatię do osoby posiadającej takowe. Zmysł powonienia od zawsze uważano za zmysł seksualny. Pod koniec XIX wieku udowodniono istnienie fizjologicznego związku pomiędzy ludzkim nosem a narządami intymnymi. Mówiąc wprost, zmysł powonienia stanowi integralną część zarówno rozwoju seksualnego jak i dojrzałej seksualności.
Czy mówi wam coś pojęcie feromony? Te związki semiochemiczne, wytwarzane przez każdego z nas, oddziałują na podświadomość innych ludzi, pobudzając sferę seksualną, szczególnie osobników płci przeciwnej. Ludzkie feromony wpływają też na wybór przywódcy w grupie oraz na tworzenie więzi (podobnie dzieje się w świecie zwierząt). Substancje te sprawiają, że jedni ludzie wydają nam się atrakcyjniejsi od innych. Krótko mówiąc, czujemy pociąg do osoby, której feromony wyjątkowo nam odpowiadają. Fizjologia nie kłamie, a feromony to sposób komunikacji starszy niż język, mowa ciała czy gestykulacja. Jak widać „nasz zapach” i węch wysuwają się na pierwszy plan także w sferze seksualności i tworzenia związków.
Zapachy tworzą nas, wpływając na nasze wspomnienia i uczucia. Nasze powonienie determinuje niejako całość naszych zachowań i nasze osobiste wybory, takie jak choćby wybór partnera. Dlatego może warto zastanowić się, czy wystarczająco doceniamy dbałość o higienę osobistą. Warto się zastanowić, czy ludzie lubią z nami przebywać. A więc schludny wygląd i kilka kropel lekkich perfum. Kto wie, może stanie się coś pozytywnie zaskakującego? Może uda nam się wreszcie przekonać innych do siebie?! Kto wie…
Grafika:
Komentarze [1]
2014-02-08 15:15
Bardzo dobry artykuł który mówi samą prawdę.
- 1