Zawiedziona miłość
Zawiedziona miłość
Gdy z rąk ci się wywinie,
Pomyśl, czy było warto śmiać się w twarz tej dziewczynie,
Bo ona mogła dać Ci to, czego chcesz,
Podczas gdy ty w kłamstwo brniesz.
To nie jesteś ty,
Gdy jej gorzkie łzy
Spadają na ziemię,
Bo do niewłaściwej osoby poczuła chemię
Ty jesteś roześmiany.
Nie rozumiesz tej zmiany
Ani w jej zachowaniu,
Ani w pisaniu.
Bo ona pisuje wiersze.
Te o miłości były pierwsze.
Była w Tobie zakochana
I przez to rzadko bywała wyspana.
Dawno nie przespała całej nocy,
A jej najlepszym kompanem był jej kocyk.
Trzy wspólne zdjęcia, uśmiech na jej twarzy,
Niech się jej dzieje, o czym marzy.
Uciekła, mówisz.
Twój wzrok wskazuje, że cierpisz.
No, cóż… życie.
Chyba marzyła o tym skrycie.
Jest wolna. Szczęśliwa.
I codziennie w innym miejscu bywa.
Ty też idź tam, gdzie chcesz,
A reszta… sam już wiesz.
Pociąg do szczęścia
Denerwuje mnie wszystko.
Między innymi stanie z ciężką walizką,
Samotnie, na pustym dworcu,
Wypatrując Ciebie.
Lecz ty się nie zjawiasz,
W trudnej sytuacji mnie stawiasz.
Prawie się załamuję,
Ale w tle twój głos mnie ratuje.
- Już idę! – głośno krzyczysz.
Irytacji z mojej strony nie słyszysz.
Wręcz przeciwnie, uśmiech pojawia się na mojej twarzy
I dzieje się wszystko, co mi się marzy.
Teraz jesteśmy gdzieś daleko
Może siedzimy nad rzeką,
Wtuleni w siebie,
W cieniu przy drzewie.
To ja
Pytasz mnie co lubię?
Na pewno nie zabawę w klubie.
To nie dla mnie.
Dla mnie najlepsze są spacery po parku,
Słuchanie koncertu na miejskim jarmarku.
Nie kręcą mnie eleganckie gale
Ani oficjalne bale.
To moje życie.
Marzę często skrycie,
By stanąć na scenie
I wyśpiewać, co w mym sercu drzemie.
Wiktoria Fajt
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?