Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Ziemia królestwem Szatana?   

Dodano 2014-11-23, w dziale inne - archiwum

Szatan to postać, której nikomu nie trzeba chyba jakoś specjalnie przedstawiać. Przez wieki straszył i jednocześnie fascynował ludzi. Po dziś dzień przez jednych postrzegany jest jako upersonifikowane zło, absolutne przeciwieństwo Boga, a przez drugich jako odzwierciedlenie mitycznego Prometeusza. Można śmiało rzec, że Szatan to postać na tyle kontrowersyjna, że długo jeszcze będzie gościł na ekranach kin czy deskach teatrów. Wydawać by się zatem mogło, że to tylko celebryta, ale czy taka jest jego prawdziwa natura?

/pliki/zdjecia/zlo1.jpgReligie prezentują istotę Szatana jako czyste zło i postać skazaną na klęskę. Ale czy aby na pewno skazany on jest dziś na porażkę? Moim zdaniem nie jest to takie oczywiste. W XXI wieku ludzkość cieszy się gigantycznym oświeceniem i wszelakimi zdobyczami cywilizacji. Podbijając kosmos, coraz częściej zapominamy o naszej starej matce Ziemi i sprawach z nią związanych. W ludzkich umysłach, oceniających świat z perspektywy atomu i innych cząstek, zaczyna brakować miejsca dla takich postaci jak Bóg czy Szatan. Twardo stąpający po ziemi homo sapiens postrzega dziś często religie jak teatrzyk, który daje złudne nadzieje, utrzymując ludzi w strachu przed śmiercią. W tak mocno zateizowanym społeczeństwie Bóg także nie ma łatwo. W końcu dziś obwinia się go bardzo często o największe zło tego świata. A Szatan? Ten jest pod znakiem zapytania. Dla wielu pozostaje tylko cudaczną postacią, którą można straszyć małe dzieci. Spójrzmy na to bez emocji. Czy nie wydaje się wam, że Szatan to dziś taki cichy obserwator ceremonii oblewania Boga najobrzydliwszym szambem? Obserwuje jedynie i odpoczywa, i to od czasów, kiedy to głównie na nim wieszano psy. Wizerunek diabła jako rogatego potwora, rodem ze szkolnych jasełek, sprawia, że stał się on postacią totalnie niewiarygodną. Natomiast ludzie wierzący w jego istnienie, w oczach światłych filozofów życia, są jedynie reprezentantami ciemnogrodu wierzącego w bajki. Czy zatem to nie Szatan ma dziś faktycznie lepiej?

Obecny stan rzeczy na świecie to dla Diabła idealne środowisko działania. Dawniej, gdy się go bano i z nim nieustannie walczono, jego żywot był trudniejszy, gdyż bogobojni chrześcijanie starali się omijać go jak najszerszym łukiem. Dzisiaj natomiast ludzie dają mu szerokie pole do popisu. W końcu nikt nie będzie walczył z czymś, w co nie wierzy, czego nie ma. Dzięki temu Szatan może dziś działać niepostrzeżenie niczym szpieg doskonały. /pliki/zdjecia/zlo2.jpgI to jest moim zdaniem jego największe zwycięstwo. Sprawił, że zniknął ze świadomości człowieka. Ale to niestety nie koniec jego sukcesów. Wszyscy wiemy, że rzeczy określane jako „złe” kuszą najbardziej. Ale dlaczego trzeba od razu podpisywać je jako złe? Przecież to określenie to wynalazek religii! Z tego właśnie korzysta diabeł najczęściej. Rozległy i katastrofalny w skutkach proces odwracania wartości, „uwodzi” niepostrzeżenie coraz więcej ludzi. Pomyślcie, jeśliby zabicie człowieka nazwać jakimś ładniejszym wyrazem, to na pewno określenie to straciłoby niemoralny i nieetyczny wydźwięk i stałoby się tolerowane. Odrzucania zasad moralnych i obyczajów, sprawia, że już teraz znikają bariery ograniczające „wolnego przecież” człowieka. To bardzo atrakcyjne, ale i bardzo podstępne. Jeśli wiec kierujemy się w życiu taką „postępową” filozofią, to nie dziwmy się później, że ludzkość jest „taka” a nie inna. W dobie globalizacji i dostępu do wszystkiego, co jest nam potrzebne, liczba pokus horrendalnie wzrosła. Dzięki temu Pan Ciemności nie musi tak naprawdę nic robić. Całą brudną robotę odwalają za niego sami ludzie. Ofiarą diabelskiego kuszenia nie jest już dziś przeciętny Edek z fabryki kredek, a np. papież czy prezydent. Szatańska fatyga wobec przeciętnego zjadacza chleba jest zbędna, gdyż takiemu wystarczą najzwyklejsze pokusy naszego świata.

Watykan, co potwierdzają badania, odnotowuje w ostatnich latach coraz większą liczbę opętań, co jednoznacznie świadczy o sukcesach diabła. Warto przy tym zauważyć, że bezpośrednią ingerencję Złego bardzo łatwo dostrzec w odróżnieniu od Boskiej. Bóg nie opętuje ludzi, a Szatan tak. Co więcej, Watykan bardzo ostrożnie podchodzi dziś do kwestii cudów i objawień, gdyż spora ich część to także działania diabła (fałszywe objawienia i cuda to jedna z najpotężniejszych broni, ze względu na to, że można dzięki nim manipulować Kościołem). Oczywistym celem Szatana jest zniszczenie autorytetu Kościoła Katolickiego. I to dzieje się na naszych oczach. /pliki/zdjecia/zlo3.jpgMożna rzec, że diabeł wślizgnął się niczym wąż w święte mury Kościoła i szerzy w nich zamęt. Stąd właśnie biorą się kolejne afery w najwyższych kręgach kościelnej hierarchii. Wystarczy spojrzeć na popularne portale informacyjne. Przeważająca ilość newsów dotyczy księży. Ba, wielu ludzi ocenia ich działania bardzo negatywnie. Wynika z nich, że ksiądz to dziś albo pedofil, albo „tajniak” z poprzedniego systemu. Kolejnym niedocenianym zagrożeniem jest ezoteryka. Niby niewinna zabawa, zwykłe wróżenie z kart, ale od tego zaczyna się zazwyczaj przygoda z okultyzmem. Nadprzyrodzone zdolności otrzymało z rąk Boga tylko małe grono świętych, a dar ten często okupiony był cierpieniem. Na przykład ojciec Pio mógł podobno pojawiać się w kilku miejscach na raz, ale w zamian musiał żyć z ciężarem stygmatów. Szatan oferuje natomiast podobne zdolności za pozornie niewielką opłatą. Daje ludziom zakazany owoc, nie informując ich przy tym o tego konsekwencjach. Sama nazwa „okultyzm”(wiedza tajemna), zachęca do sprawdzenia, co się pod tym kryje. A to jest jedna z najpopularniejszych dróg, która prowadzi w szpony diabła. Gdy rozmawiałem ostatnio o tym z jednym z zakonników, doszliśmy do wniosku, że diabeł ma dziś wolną wolę i otwarte drzwi na Ziemie. Dlatego o wiele łatwiej spotkać się można teraz z czymś złym, niż z czymś dobrym. Dodając do tego fakt, że żyjemy w czasach apokaliptycznych, wychodzi na to, że nasza wspaniała cywilizacja jest żywcem wchłaniana przez zło. Czyżby więc Ziemia stawała się na naszych oczach królestwem Szatana?

Oczywiście, można powiedzieć, że wszystko bardzo się zmieniło, a postęp technologiczny stoi na wysokim poziomie. Ale czy na pewno jest to dla nas takie dobre? Przyszło nam żyć w czasach, w których błąd jednego człowieka może zaważyć na losach całej ludzkości. Wystarczy wcisnąć jeden przysłowiowy „guzik”, /pliki/zdjecia/zlo4.jpgby unicestwić życie na Ziemi. Poprzez wszechobecny „hałas” informacyjny, jesteśmy pod ciągłym obstrzałem reklam i zbędnych bodźców. Ludzie oddalili się od natury i w dużej mierze mają z nią już znikomy kontakt. Zamyka się ich w betonowych wieżowcach (jak szczury w klatce) i tak samo się ich traktuje. Stworzyliśmy sobie środowisko, które nas zabija. Nikt mi nie wmówi, że zdrowo jest mieszkać w zindustrializowanym, śmierdzącym spalinami mieście. Gdy dorzucimy do tego nieustanne przelewanie i liczne epidemie (nie tylko chorób), to mamy pewną wizję. Czego? Ziemskiego piekła. W takim świecie faktycznie nie łatwo jest uwierzyć w Boską opaczność, co bardzo cieszy największego wroga ludzkości. Staliśmy się ofiarami własnej cywilizacji, która bardzo szybko się rozwija, a stare przysłowie mówi: „Gdy się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy.”

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /29 wszystkich

Komentarze [1]

~Jacek_21
2014-11-29 14:38

Wiedz, że coś się dzieje – tak można by podsumować treść artykułu.
A co do społeczeństwa zachodniego, to ostatnie przemówienie papieża Franciszka w Brukseli zrobiło moim zdaniem większy postęp w nauczaniu społecznym Kościoła niż 27 lat pontyfikatu JPII.
Papa Franco pokazał, jak można bez grożenia palcem i straszenia “cywilizacją śmierci” wypunktować ludziom, że w życiu nie chodzi tylko o jedzenie, wydalanie i “Trudne sprawy”; że zaspokajanie wszystkich swoich żądz i zachcianek bez oglądania się na innych nie jest wcale drogą do szczęścia w życiu, którego to szczęścia tak bardzo brakuje współczesnemu człowiekowi Zachodu. Mało tego, poniósł ten wartościowy przekaz bez wciskania słowa “Chrystus” w każde zdanie. Piękny przykład teologii śmierci boga (jeśli nie znasz, to przeczytaj o tej koncepcji Dietricha Bonhoffera i tła historycznego jej powstania, potem ewentualnie krytykuj) – a jestem przekonany, że do zlaicyzowanego społeczeństwa tylko taka teologia jest w stanie dzisiaj trafić.
Jeśli ja jako pastafarianin jestem tym przemówieniem zachwycony, to co dopiero katolik z pokolenia JPII. A nie, sorry – pokolenie JPII woli gadki o cywilizacji śmierci.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry