Zniewieściali trendsetterzy   

Jakiś czas temu pisałam już w Lesserze o nowym wówczas kierunku w męskiej modzie, który wiązał się z zapuszczaniem bujnego zarostu, czyli tzw. „modzie na drwala”. Od tej pory brody przeżywają prawdziwe odrodzenie. W wielu miastach pojawiły się beard shopy, w których profesjonaliści zajmują się ich odpowiednią pielęgnacją. Minęło kolejnych kilka miesięcy i mam dla was, szanowni panowie, niespodziankę, która jest dopełnieniem mody na brody. Co prawda tuż po znalezieniu tej informacji w sieci zastanawiałam się, czy nie jest to czasem jakiś żart, ale szybko przekonałam się, że nie. Tym razem to coś dla indywidualisty, który chce się wyróżnić z tłumu i być na jego czele - przynajmniej tak twierdzą pomysłodawcy.

Produkt zaprezentowany przez włoską markę Krato Milano, promowany jest jako niezwykle szykowny, ekstrawagancki, ale pozostający absolutnie w dobrym guście. Brzmi nieźle? To fakt, ale chyba tylko do momentu, w którym dowiadujemy się, o co chodzi. A chodzi tu ni mniej ni więcej tylko o biżuterię i to na zarost. Pomysłodawcy twierdzą co prawda, że ich produkt już od dawna jest wyczekiwany przez mężczyzn jako istotny dodatek ich stylizacji, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć. Pierwsze wzory są już dostępne w sieci, a cała kolekcja ma pojawić się na rynku jeszcze w tym roku, podobno przed Świętami Bożego Narodzenia. Co ciekawe, zamówienia na te precjoza już można składać drogą internetową. Wygląda więc na to, że nieuchronnie zbliża się dzień, w którym dane nam będzie spotkać na ulicy „drwala”, który dopełni teraz swój look finezyjną biżuterią. Czy to doda mu jeszcze męskości?

Pierwsze informacje o tych pozłacanych i posrebrzanych świecidełkach pojawiły się już na Kickstarterze. Biżuteria zaprojektowana jest podobno w taki sposób, że będzie trzymać się na każdego rodzaju zaroście, oczywiście dłuższym niż trzy centymetry, a mężczyźni nie powinni przy tym odczuwać żadnego dyskomfortu. I co ważne, każdy model zakończony będzie łatwą w obsłudze spiralą. Designerzy Krato Milano zaprojektowali takie wzory, które rzekomo od zawsze kojarzone są z męskością. Mają więc być w kolekcji kotwice, czaszki itp., czyli w moim odczuciu elementy, jakie zazwyczaj tatuują sobie na ciałach więźniowie.

Zdaniem znawców i krytyków mody projekt ten może okazać się spektakularnym sukcesem i szybko znaleźć zwolenników. Trudny się z tą opinią nie zgodzić, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt rosnącej z roku na rok liczby męskich osobników o pogubionej seksualności. Ale gdy popatrzymy na sukces rynkowy innych, znanych męskich akcesoriów, jak choćby słynny męski warkocz, to ten nie wypada w sumie tak idiotycznie. Czuję, że największym zainteresowaniem będzie się cieszył wśród chłopców i młodych mężczyzn, bo ci chcą się przecież dziewczynom podobać, a tajemnicą poliszynela jest, że te z kolei cenią sobie mężczyzn z klasą, którzy zwracają uwagę na swój wygląda i starają się być modni.

No dobrze, ale dokąd to nas zaprowadzi? Co będzie następne? Ja jestem trochę przerażona kierunkiem, w jakim zmierza ta męska moda, którą w tym konkretnym przypadku chyba tylko umownie można nazwać męską.

Grafika:

• http://kobietamag.pl/...
• https://www.kickstarter.com/...