Życie jest tylko jedno
Droga!
Lepiej, kiedy miłość jest z rozsądku. Od zawsze powtarzała mi to moja babcia, a ją los doświadczył solidnie, tak w sprawach sercowych, jak i życiowych. Jak miłość jest tylko szalona, to jest po prostu fajnie. W pewnym momencie dochodzisz jednak do wniosku, że fajnie już ci nie wystarcza. Prędzej czy później chemia się kończy, a uczucie wypala.
Nie jest super. I zaczynasz myśleć, że to jednak nie była miłość, ale zdecydowanie chcesz ją poznać, przeżyć i poczuć. Życie jest długie, więc pewnie spotkasz ją nie raz. I znowu się mylisz, bo życie jest cholernie krótkie. I jeśli jeszcze nie zdałaś sobie z tego sprawy, to czas najwyższy. To jest tak, że w jednej chwili masz sielankę, by w następnej stracić sens wszystkiego. Bo jedyne, czego możesz być pewnym, to właśnie to, że wszystko może się zdarzyć.
I płacz. Jeśli lubisz, to wylewaj łzy, poć oczy, cokolwiek. Nigdy nie duś w sobie emocji. Chcesz krzyczeć, to krzycz głośniej niż kiedykolwiek. Nie możesz ukrywać siebie, poprzez tłumienie tego, co najbardziej ludzkie, czyli emocji. To naprawdę ważne. Jeśli dojdzie do sytuacji, w której jeden, drugi, trzeci raz się zamykasz, to w końcu się zablokujesz. Będziesz emocjonalnym impotentem, wyduszaczem i marnym projektantem odruchów, bo nawet nie emocji, które z ludzkimi nie mają zbyt wiele wspólnego.
„Życie to nie teatr” - pisał Stachura. Miał rację? Podobieństw jest jednak między nimi multum. W domu zachowujesz się inaczej niż w szkole. Inaczej jest, kiedy rozmawiasz z rodzicami, a inaczej z rodzeństwem. Inaczej, kiedy pyta cie nauczyciel, a inaczej, gdy czyni to kolega z ławki. Maskarada trwa. Ciągle zmieniasz twarze, oszukując i łudząc się, że uda ci się zmienić siebie. Naiwne.
Jak kochać, to kochać tak, jakby świat miał się jutro skończyć. Bo może. I do jasnej cholery zdaj sobie z tego wreszcie sprawę! Anna Jantar śpiewała, że „nic nie może przecież wiecznie trwać”. I świeć Panie nad jej duszą, miała rację. Licz dni, godziny, sekundy. Korzystaj z okazji. Jedno wielkie Carpe Diem - ale z rozsądkiem. Bo jeśli życie będziesz uprawiać na wariackich papierach, to w końcu obudzisz się z ręką w nocniku i będziesz żałować tych wszystkich swoich idiotycznych decyzji.
Nie bądź mieszanką lamusa i sztywniaka. Po prostu myśl i zastanawiaj się, kiedy będziesz mieć wątpliwości. A mylić się będziesz! Popełnisz setki, jak nie tysiące błędów. Ale pewnie tak jak ja, wolisz uczyć się na własnych.
„Niech żyje bal” - pisała Osiecka o życiu, które „trwa tyle co taniec”.
PS: Pewnie teraz myślisz, że nie wiem nic o życiu. I masz sto procent racji.
Komentarze [3]
2011-05-14 17:23
Jakoś mi się tego czytać nie chce po pierwszych linijkach dlatego z oceną wstrzymam się do momentu aż się przemogę.
2011-05-12 20:58
Jestem bardzo zaskoczona podoba mi się artykuł.
2011-05-12 19:04
“Ciągle zmieniasz twarze, oszukując i łudząc się, że uda ci się zmienić siebie.” – a właśnie, że każda z tych twarzy jest nasza, nawet ta udawana. Nie można być tym, kim się nie jest. Można udawać, jasne, ale udawanie prowadzi do związania się z tym, co się udaje. Świadomie czy nie. :)
Podoba mi się PS.
- 1