Paszkwil na życzenie
Czytelnik naszej gazety, posługujący się nickiem Włos, wmawia mi od pewnego czasu, że obsesyjnie walczę z Kościołem. O ile dobrze pamiętam ostatni raz wspominałem o Kościele katolickim w artykule z 11 grudnia 2009 r., a więc pół roku temu! Moja obsesja objawia się zatem dość rzadko. Milczałem, choć w tym czasie wiele się działo. Ostatnio doszedłem jednak do wniosku, że dalsze ignorowanie Kościoła, wobec jego wytężonych działań, byłoby z mojej strony afrontem.
Czy stało się coś przełomowego? Istotnie tak. Stało się. Do tej pory uważałem, że Kościół robi co może, by utrzymać dotychczasową liczbę wiernych bądź też pozyskiwać nowych. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy stwierdziłem jednak, że tak nie jest, bo Kościół robi co może, aby wiernych stracić. Postanowiłem więc zgłębić przyczyny tego zjawiska.
Nie chce już wracać do skandali pedofilskich, które nie tak dawno wstrząsnęły tą instytucją (choć jest ona nadal aktualna i niewyjaśniona). Do osobistego osądu każdemu czytelnikowi pozostawiam postępowanie Kościoła w tej kwestii, które obwarowane jest pewną instrukcją ustanowioną w 1962 r. , a kryjącą się pod nazwą "Crimen Sollicitationis". Instrukcja ta „…jest dokumentem, który pod karą ekskomuniki nakazuje trzymanie w największym sekrecie przestępstw seksualnych księży…” (cytuję za www.ruchofiarksiezy.pl) Niedowiarkom polecam anglojęzyczny tekst tego dokumentu, do którego link pozwoliłem sobie zamieścić pod tym artykułem.
Milczałem, gdy po okresie żałoby narodowej, niektórzy hierarchowie włączyli się do medialnej nagonki po stronie red. Pospieszalskiego, autora słynnego filmu „Solidarni 2010”, w którym to winą za katastrofę pod Smoleńskiem obarczył Rosjan, TVN i Gazetę Wyborczą. Milczałem, gdy biskup kielecki Kazimierz Ryczan grzmiał z ambony: „Siły rozłamu nie uszanowały żałoby narodowej. Nie uszanowano bólu narodu. Nad trumną ofiar wypadku prasowe hieny rozpoczęły swój niszczący proces.” Zrozumiałbym te ostre słowa, gdyby dotyczyły one postaci redaktora Pospieszalskiego i środowiska Gazety Polskiej (jeden z cytatów z tej gazety: „Komuś zależało, żeby tak się stało” – wywiad pt. „To się samo nie stało”). Ale nie, one były przecież wymierzone w ludzi krytykujących insynuacje dotyczące tego wypadku! Milczałem, gdy przemyski prałat ks. Zbigniew Suchy powiedział w homilii – „To, co się stało, mogło się przecież zdarzyć w środę.” (czyli wtedy, gdy samolotem do Smoleńska leciał premier), a abp Marian Gołębiowski włączył się w kampanię wyborczą Jarosława Kaczyńskiego, mówiąc we wrocławskiej katedrze: „Chciałbym, aby ktoś opisujący po latach ten okres historyczny, w którym przypadło nam żyć, mógł napisać: Polska prawem i sprawiedliwością stoi!”. Milczałem, gdy w kościołach zbierano podpisy popierające kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego, a nad wejściem do kościoła w Jesionce (woj. Mazowieckie) pojawiła się tablica z cytatem z felietonu Marka Króla – „Orzeł nie zbuduje gniazda w GWnie” (chodzi oczywiście o Gazetę Wyborczą). Sentencja godna swego miejsca. Milczałem, choć nie było mi łatwo, ale dłużej już nie mogę.
Do napisania tego tekstu skłoniła mnie dzisiejsza (19 maja) decyzja Episkopatu Polski. Otóż oświadczył on, że katolicy popierające zapłodnienie in vitro nie mogą przystępować do komunii świętej. Doprawdy ciekaw jestem niezwykle, praktycznych skutków tej decyzji. Moim zdaniem mogą być tylko trzy. Albo wierni się przejmą i przestana popierać in vitro (co jest jednak mało prawdopodobne), albo się przejmą i przestaną przyjmować komunię świętą (w co również nie chce mi się wierzyć), albo nie zmienią niczego, czyli mówiąc delikatnie pokażą Episkopatowi, że mało się z nim i jego decyzjami liczą (to wydaje mi się najbardziej prawdopodobne, choć będzie też bez wątpienia bolesne dla Episkopatu).
Decyzja ta jest jednak dla mnie trudna do zrozumienia. Czy to możliwe, aby Kościół naprawdę uważał, że w ten sposób przekona ludzi do nie popierania in vitro? W badaniach CBOS-u swoją aprobatę dla tej metody wyraża przecież od 60% do 77% dorosłych Polaków. Stawianie im ultimatum jest moim zdaniem przejawem pychy Kościoła i braku kontaktu tej instytucji z rzeczywistością. Nikt trzeźwo myślący nie przypuszcza chyba nawet, że takie działanie może skończyć się spadkiem poparcia dla sztucznego zapłodnienia. Prędzej można już uwierzyć, że ziszczą się dwa pozostałe wyjścia. Oba, nawisem mówiąc równie złe dla Kościoła. A zatem precedens ten spowoduje w konsekwencji spadek liczby praktykujących albo pokaże, że wierni lekceważą swoich hierarchów kościelnych.
Ostatnie badania religijności wśród Polaków wykonane przez Instytut Kościoła Katolickiego są pozornie optymistyczne. Liczba wiernych, uczestniczących regularnie w mszach świętych, zwiększyła się. Odnotowano dokładnie mówiąc wzrost z 40,4% do 41,5%. Jednak wynik ten nie do końca jest moim zdaniem wiarygodny, bo badania sondażowe zostały wykonane 11 października, czyli w niedzielę, podczas której obchodzono Dzień Papieski. To mniej więcej tak samo, jakby ktoś badał spożycie alkoholu w Sylwestra i twierdził, że wynik jest adekwatny dla przeciętnych dni. Pokazuje to, że Kościół stara się jednak kreować rzeczywistość, bojąc się stanąć z tą realną oko w oko.
I nie zamierzam odpierać kolejnych ewentualnych ataków mojego adwersarza, który z pewnością zarzuci mi stworzenie kolejnego paszkwilu na Kościół. Mógłbym go tylko zapytać, dlaczego Kościół daje mi do tego tak oczywiste argumenty?
Crimen Sollicitationis:
Komentarze [15]
2010-06-02 09:07
ja powiem tak, tekst przeczytałam i podoba się bardzo. Masz rację, agitacje w kościołach były. Nawet- podczas pogrzebu jednej z ofiar w Krakowie- chodzili ludzie i rozdawali ulotki z napisem: “głosuj na Kaczyńskiego”. więc to było żenujące. Poza tym, popieram in vitro. I co, mam przez to przestać przyjmować komunię? Bo wierzę, że ludzie mogą mieć dzieci w inny sposób, skoro nie mogą naturalnie? Czasami Kościół jest obłędem.
2010-05-25 23:15
Tak jednym zdaniem o czym jest artykuł: “Proboszcz Stosik z Pozezdrza na Mazurach o dziewięcioletniej dziewczynce: – Poganka, ma w sobie diabła, pójdzie do piekła. Nie bawcie się z nią” I jak nazwać szczucie 9 letnich dzieciaków na ich niewinną koleżankę? Nie pierwszy raz czytam o takich przypadkach. A potem ktoś pyta się, że jeżeli jest tylu ateistów w PL, to czemu tyle dzieci chodzi na religię i przystępuje do sakramentów? A może m.in. ze strachu przed taką nagonką “miłości bliźniego”?
2010-05-25 23:11
Może jeszcze to mógłbym dodać:
http://wyborcza.pl/1,76842,7930567,Ta_mala_ma_w_sobie_diabla.html
2010-05-24 22:07
Przepraszam, ucięło mi większość poprzedniego komentarza.
W skrócie; WłOS, Twój argument o marnowaniu nasienia jest dla mnie tak samo poważny jak Palikot w stroju klauna. No, chyba że tak jak w piosence (około 2:00):
http://www.youtube.com/watch?v=uLCUT_Wiolo
Co do mediów, to wiem, że wiadomości kłamią w żywe oczy, spotkałem się z tym dwa razy; mogę podać konkretne przykłady. Faktów nie oglądam, więc nie wiem, czy tak samo bezczelnie łżą. Krótko mówiąc, “przeciwstawne” media są kierowane przez przeciwstawne siły polityczne, walczące o wpływy, a zaufanie jednej “stronie” czwartej władzy jest właśnie przejawem braku myślenia. Nie wierzę do końca żadnej ze stron, ale poglądy mam akurat zbliżone raczej do kierunku GW niż GP.
Polityka to naprawdę głupi temat, zwłaszcza w kontekście starcia dwóch najważniejszych kandydatów. Wiadomo przecież, że najlepszym prezydentem dla naszego kraju byłby Korwin-Mikke, bo chociaż radykalny katolik, to jednak jedyny prawdziwy liberał gospodarczy. Cała reszta jest w mniejszym lub większym stopniu mentalnie skomuszała, a najbardziej ci, którzy najmocniej się od komuny odcinają.
2010-05-24 21:52
Wiesz natomiast, jaki jest problem z tym całym in vitro? Gdyby rzeczywiście stosować metodę oszczędzającą zarodki (tworzyć ich mniej i wszczepiać wszystkie), a nasienie od mężczyzny pobierać chirurgicznie (żeby wyeliminować grzech masturbacji), to urodzone w ten sposób dziecko poczęte zostałoby bez grzechu, czyli niepokalanie i kogo wtedy chrzcić? Dlatego też in vitro musi być z definicji grzechem, coby lekarze nie tworzyli niepokalanie poczętych ludzi. Z resztą proponuję poczytać na temat etyki seksualnej Augustyna z Hippony; daje do myślenia.
2010-05-24 17:52
Małe sprostowanie co do podobieństwa dziecko-rodzice. Jeśli problem niepłodności leży po stronie matki to nasienie może pochodzić od “prawdziwego” ojca więc wtedy problem się rozwiązuje. Pamiętajmy jednak o konieczności przeprowadzenia licznych prób w celu osiągnięcia zapłodnienia. Rzadko kiedy pierwszy zabieg kończy się powodzeniem a większość par rezygnuje z dalszych po pierwszym niepowodzeniu. Nie zapominajmy też o możliwości licznych powikłań po takich zabiegach.
2010-05-24 17:43
Onamona: Przesadzam? Ależ wskaż mi te moje “przegięcia”. Będę wdzięczny. Jestem świadkiem zbierania podpisów na J.Kaczyńskiego w twojej parafii? Niestety nie jestem. Skoro piszesz już o rzekomym zbieraniu podpisów w którymś z kościołów to podaj też od razu lokalizację. Chętnie skonfrontuję ją z własnymi informacjami. Jeśli dobrze dedukuję to uważasz, że lepiej poddać się zapłodnieniu in vitro niż adoptować dziecko bo możemy go nie kochać. Mam rację? Ciekawy tok rozumowania. Chciałbym przypomnieć, że dziecko urodzone po zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego nie będzie podobne do tatusia, który zapragnął w ten sposób posiąść dziecko. Podobnie dziecko adoptowane. Nie widzę więc sensowności twierdzenia, że rodzice prędzej mogą kochać dziecko po in vitro niż po adopcji. Jeśli rodzice naprawdę chcą mieć dzieci to bez znaczenia jest w jaki sposób je “pozyskali”. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której matka chciałaby koniecznie rodzić dziecko z własnej macicy a nie chciałaby dziecka pochodzącego z macicy cudzej. Dla mnie to trochę niedorzeczne jako, że dziecko i tak nie będzie typowo “matczyne”.
Jorg: Wiem, że nie jesteś sympatykiem PO i bardzo się z tego cieszę. Szkoda, że jesteś sympatykiem postkomunistów. Mniejsza z tym. Twórczość Gazety Polskiej jest niczym w porównaniu do twórczości propagandowej Gazety Wyborczej. Tam dopiero insynuacje płyną rwącym potokiem. Stwierdzenia, że np to piloci są odpowiedzialni za ostatnią katastrofę w Smoleńsku powinny być moim zdaniem ostro karane. To czyste ogłupianie narodu, puszczanie w eter nieuzasadnionych, niepotwierdzonych bzdur. Podobnie podawanie informacji jakoby ludzi zgromadzonych pod Pałacem Prezydenckim, manifestujących konieczność przekazania śledztwa w sprawie Polsce było 300. Było ich kilka tysięcy. Szkoda mi miejsca na dalsze wypisywanie kłamstw GW. Było ich mnóstwo i nadal pojawiają się nowe. Tak stronniczej i kłamliwej gazety w Polsce poza “Faktami i Mitami” nie ma. Dla mnie insynuacjami są właśnie takie stwierdzenia jak to dotyczące pilotów. I nie piszą tego pospolici ludzie, nie są to wypowiedzi niesionych emocjami mas. Są to wypowiedzi dziennikarzy, którzy śmią podawać się za ekspertów w sprawie. Pamiętasz może sianie zamętu w sprawie “niezidentyfikowanego głosu w kabinie pilotów”? Gazeta Wyborcza królowała w ogłupianiu mas. Na O2 natomiast znalazłem artykuł zatytułowany “Ktoś z poza załogi był w kabinie pilotów!” z dopiskiem “domyślacie się o kim mowa…” Czy takie zachowania są twoim zdaniem normalne? Jeśli tak to nie mamy o czym dyskutować. Powtarzam raz jeszcze – podawanie się na “dane” Gazety Michnika to czyste szaleństwo i dobrowolne poddawanie się propagandowej machinie zakłamania i braku rzeczowych argumentów, faktów. Autorytet papieża… Hmm, dla każdego katolika, który wie to i owo o strukturach władz kościelnych postać papieża (kim by on nie był) jest postacią kluczową, o wielkim znaczeniu. Dzień Papieski ustanowiono 27 lipca 2005 roku więc jest to święto stosunkowo młode. Trudno też dziwić się, że nie ma już tak silnego wpływu papieża na Kościół w Polsce jak miało to miejsce za czasów pontyfikatu Jana Pawła II. Swego czasu dorastało pokolenie JP2, dzisiaj powstaje pokolenie JP. Wracając jeszcze raz do zachowań polityków i mediów w Polsce w ostatnim czasie to obserwujemy zjawisko rosnącego cwaniactwa części społeczeństwa i mediów. Cwaniactwa w stylu “tym wolno wszystko a tym nie”. Boję się nawet myśleć co stałoby się gdyby ktoś ze środowisk PiSu odważył się wspomnieć o atakach ze strony polityków PO, gdyby Jarosław wspomniał o swoim zmarłym bracie w kampanii, gdyby córka śp. Lecha Kaczyńskiego pojawiła się na billboardach w kampanii wyborczej do czego z resztą ma pełne prawo (patrz żona śp. pana Szmajdzińskiego). Chamstwo i grubiańskie zachowanie komitetu niehonorowego Bronisława Komorowskiego czy pcheł pokroju Kutza czy Niesiołowskiego jest natomiast tolerowane w 100 procentach, niekiedy nawet bije się takim ludziom brawo. To rodzaj cwaniactwa, które brzmi “my teraz mamy władzę, my rządzimy, nasze słowa są jak najbardziej dozwolone, ale polityków PiSu… To to są dopiero chamy, nekrofile, idioci, durnie, zakompleksieńcy”. Zaraz Niesiołowski wypada z dokładką “To wszystko wina braci… Jarosława Kaczyńskiego znaczy się!” . Przypomina mi się Unia Wolności, za którą również stała cała “elita” Polski. Przyszedł jednak dzień, w którym ludzie nie posłuchali, przestali reagować na obelgi rzucane w stronę opozycji. Zaklęcia przestały działać. Mówienie ogólnikami również.
2010-05-24 15:08
Włos przesadza, totalnie przeginasz stary.
Jestem z Tarnobrzega i jestem świadkiem zbierania podpisów w mojej parafii na J. Kaczyńskiego. Tekst doskonały, dawno czekałam na taki artykuł.
A co do adopcji – lepiej nie adoptować jeśli nie mamy pewności jakie uczucia będziemy w stosunku do dziecka czuć, bo już lepiej by miało w domu dziecka. Znam wiele takich przykładów.
W sumie w całej tej sprzeczce nie da się jednoznacznie stwierdzić kto ma rację. A in vitro nie musi być w Polsce tak samo wykonywany jak w USA.
Podsumowując: Popieram in vitro, nie popieram sprzeciwu kościoła.
Nie popieram aborcji, popieram sprzeciw kościoła.
Jestem antychrystem jak to niektórzy mogliby stwierdzić?
2010-05-23 21:31
Insynuacje to przede wszystkim film “Solidarni 2010” i twórczość Gazety Polskiej. A o zbieraniu podpisów informowali zupełnie nieanonimowi ludzie Gazetę Wyborczą.
Czyżby postać papieża nie była w stanie ściągnąć do kościołów tylu wiernych, co święta? To chyba szwankuje jego autorytet.
I ostatnie, nie jestem sympatykiem PO, nawet bardzo nie jestem.
2010-05-23 20:43
Drogi Jorgu, nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się na samą myśl, że mój nick znalazł się w pierwszym zdaniu w twoim tekście – to dla mnie spore wyróżnienie. Spodziewam się też jaki jest powód wspomnienia o mnie. Wydaje mi się, że przypominanie ci niechęci społeczeństwa do różnorakich dewiacji i zboczeń boli cię niemiłosiernie. Przejdę jednak do tekstu. Powiem tak: Odcinając się od poglądów, sympatii do różnych środowisk tekst oceniłbym na piątkę. Oceniłbym gdyby nie było w nim tylu niejasności, niedorzeczności, obłudy i braku obiektywizmu. Zacznę od “medialnej nagonki”. Była ona twoim zdaniem kierowana w stronę “ludzi krytykujących insynuacje dotyczące wypadku”? Piszesz jak członek PZPR. Co mamy rozumieć przez określenie “insynuacje” – wypowiedzi Kutza, Bartoszewskiego czy może te z przed katastrofy Palikota, Niesiołowskiego? Nazywanie śp. Lecha Kaczyńskiego idiotą, głupkiem, zarozumialcem to wg ciebie krytykowanie insynuacji? Nie odwracaj kota ogonem bo obelg pod adresem prezydenta RP wypowiedzianych z ust polityków PO w ostatnim kwartale mógłbym znaleźć kilkadziesiąt. Co do zbierania podpisów w kościołach to także siejesz głupotę. Ja osobiście nie spotkałem się z żadnym przypadkiem zbierania w kościele podpisów pod kandydaturą jakiegokolwiek kandydata. Moja parafia jest spora, ale zakładam, że potrafisz podać tyle tysięcy kościołów, że z powodzeniem uzasadnisz totalną klapę w wykonaniu partyjnych PO. Milion podpisów różnicy… No sporo tych kościołów musisz wypisać (wraz z miejscowościami ma się rozumieć). Jeżeli zaś opierasz się na “doniesieniach” Pardonu, Onetu w stylu “ktoś tam miał powiedzieć...”, “według anonimowego informatora ktoś tam powiedział”, “jak twierdzi anonimowy informator ktoś tam miał powiedzieć...” to napisz od razu. Najlepiej do tych “doniesień” pasuje wypowiedź komunistycznego reżysera, znanego wszem i wobec pana W. który twierdził, że biskup przemyski życzył mu śmierci, cytował publicznie słowa, które nigdy nie padły, innymi słowy – kłamał. Badania CBOS-u… No wiesz, świetne źródło sondaży. Według CBOS-u PO i Tusk jako pierwszy Polak rządzą Polską nieprzerwanie od 2005 roku. W 2007 roku, gdyby CBOS miał rację to PO miałaby rząd jednopartyjny. Kurza twarz – znowu nie trafili. Ciekaw jestem czy teraz też Komorowski wygra z Jarosławem w tak spektakularny sposób jak pokazują to sondaże :) Mam wrażenie, że ja i CBOS istniejemy w zupełnie innych światach. No cóż, teraz trzeba czekać na zderzenie sondaży z rzeczywistością, która jaka jest, niedługo się przekonamy :) Piszesz więc o badaniach CBOS-u jak o badaniach rzetelnych, pokazujących prawdę, ale one prawdy nie pokazują. Gdyby tak było to błąd statystyczny w ich sondażach przedwyborczych nie sięgałby 8, 9 punktów procentowych. 8, 9 procent narodu polskiego to ponad 3 miliony ludzi – to nie jest lekka pomyłka. Badania IKK są natomiast twoim zdaniem mało wiarygodne. Coś mi tu nie gra. Porównywanie badania liczby wiernych w kościołach 11 października do badania spożycia alkoholu w Sylwestra jest totalnie nie na miejscu, totalnie rozmywające rzeczywistość. 11 październik nie jest na tyle wielkim świętem aby mógł sprowadzić do kościołów masę ludzi. Co innego Boże Narodzenie, Wielkanoc – tutaj moglibyśmy mówić o naciąganiu wyników. 11 października – z doświadczenia wiem – przyciąga porównywalne ilości narodu co w “zwykłą” niedzielę. Aby skłonić pseudokatolickich leni do pójścia do kościoła trzeba niekiedy Wielkanocy czy Bożego Ciała więc ci którzy poszli 11 października do świątyń poszliby też w każdą niedzielę. Co do in vitro to nie znajduję miażdżącego argumentu “ZA” tym rodzajem zapłodnienia. Moim zdaniem to marnotrawstwo nasienia, tysięcy potencjalnych istnień i niepotrzebna rezygnacja z innych możliwości posiadania dziecka np. adopcji. Nie widzę więc sensu w popieraniu in vitro. Kończąc mój “atak” przyznaję sporo racji Moczowi z naciskiem na zdanie ostatnie jego wypowiedzi. Z góry też proszę ww pana o to aby nie pisał tego co po przeczytaniu mojego tekstu ma zamiar zapewne napisać, przynajmniej pewnej części. Mianowicie tej o bruzdkowaniu, rozwoju prenatalnym, progesteronie, ciąży pozamacicznej i o tym, że przed 18 dniem ciąży ten “nieludzko wyglądający” zarodek nie ma nawet bijącego serca. Nie chcę się wdawać w dyskusję, w której maleńkie istnienie ludzkie byłoby poniżane do poziomu rzeczy, przedmiotu, który można po paru miesiącach ciąży pociąć i wrzucić do worka na śmieci jak to robią podczas najczęściej wykonywanego w USA zabiegu leczący “po ludzku” lekarze. Pozdrawiam.
2010-05-23 10:27
Nie wiedziałem, że dziś jest jakieś święto, więc tekst wynikał tylko z daty decyzji Episkopatu. A co do różnego przedstawiania faktów przez media, to cóż... powiedzmy uczciwie, że media do końca uczciwe nie są. Ani te katolickie, ani np. Wyborcza. Wypowiedziane słowa są faktem, a intencji możemy się tylko domyślać.
2010-05-22 23:20
No ale zeby tak nie pokazywać jednostronie moze Kościoła naleza się też głosy protestu wobec Twojego tekstu np. To co zostało napisane o Ks. prałacie Zbigniewie Suchy ma zupełnie inna twarz w portalu ekai.pl zachęcam do zaglądnięcia na te stronę
http://ekai.pl/diecezje/przemyska/x29282/komunikat-kurii-metropolitalnej-w-przemyslu/
po drugie sa tez pozytywne postacie w Kosciele wiec nie ma co generalizować np. abp Kowqalczyk kolejny link
http://wiadomosci.wp.pl/kat,91682,title,Abp-Kowalczyk-ksieza-nie-powinni-sie-mieszac-w-wybory,wid,12294652,wiadomosc_prasa.html
a co do naciągnięcia danych z Dniem Papieskim nie łudziłbym się od kiedy papież “nie pojawia się” w TV przestał być jedna z najbardziej znanych i “wpływowych” postaci, gorzej gdyby liczono wiernych w Boże Narodzenie bądź Wielkanoc
2010-05-22 23:09
Decyzja Episkopatu wynika prawdopodobnie w chęci ukazania że zapłodnienie in vitro jest złem, jest niezgodne z nauka Kościoła i wskazanie na to ze jeśli popiera się tę metodę to jest się w stanie grzechu a to czyni Komunie Świętą jako świętokradczą wiec prowadzi do kolejnego grzechu. Więc jakiś sens ta decyzja ma. Odczytując historie jako miejsce działania sił Szatana i Boga można by powiedzieć że w bardzo dobrym czasie Szatan “zaaranżował” opublikowanie tego felietonu w wigilie Zesłania Ducha Świętego. I z góry mówię ze nie chodzi mi tu o jakieś łączenie osoby autora bądź redakcji z Szatanem żeby jacyś fanatycy pseudoreligijni nie chcieli wojować tym wnioskiem. Pozdrawiam
2010-05-22 21:35
Świetny tekst.