Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Zdolna bestia   

Dodano 2011-05-08, w dziale inne - archiwum

Zawsze z przymrużeniem oka obserwowałem multitalentowe, celebryckie jednostki w naszym pięknym kraju nad Wisłą. Być może z zazdrości nie wierzyłem, że jeśli ktoś jest świetnym tancerzem, to może być także dobrym aktorem. W większości przypadków nie myliłem się. Jednak - jak to w życiu bywa - od każdej reguły są wyjątki.

/pliki/zdjecia/le 1.jpg

Pewnie większość z Was zna Natalie Lesz choćby z piosenki „Coś za Coś”, a może z serialu „Tancerze” albo z „Tańca z Gwiazdami”. Tych, którzy nie znają jej wcale albo czytelników Pudelków, Plotków i Kozaczków, którzy już ją zaszufladkowali w kategorii „pusta, zepsuta i niezdolna”, mimo wszystko gorąco namawiam do poznania.

Otóż, Natalia Lesz to postać nietuzinkowa w polskim, szeroko rozumianym show-biznesie. Mało kto o tym wie, ale jest jedną z najlepiej wykształconych polskich celebrytek. Artystyczne szlify zdobyła w Royal Academy of Dancing, Alvin Ailey i Broadway Dance. Ukończyła także kierunek aktorstwa oraz teatru muzycznego w Tisch School Of The Arts w Nowym Jorku. Jak sama przyznaje, w szkole spędziła znaczną część życia i z chęcią by tam wróciła.

Śpiewała od dziecka, początkowo w chórkach Andrzeja Rosiewicza. Potem zafascynowana tańcem uczęszczała do Warszawskiej Szkoły Baletowej, by wreszcie na studiach podjąć decyzję o rozpoczęciu kariery muzycznej. Swoje pierwsze piosenki nagrywała w mieszkaniu kolegi, u którego studio znajdowało się częściowo w szafie. Szukając własnego stylu, w którym najlepiej się odnajdzie, nagrała kilka płyt demo.

Dzisiaj wspomina, że założyła konto w popularnym serwisie MySpace i to właśnie za jego pośrednictwem próbowała dotrzeć do wymarzonych producentów. Udało się. Nad swoim debiutem pracowała z dwoma uznanymi producentami: Gregiem Wellsem i Glenem Ballardem. Pierwszy z nich wyprodukował dwa single Katy Perry, hit „Apologize” One Republic oraz całą płytę Miki. Drugi natomiast ma na koncie współpracę z samym Michaelem Jacksonem, Shakirą czy Annie Lenox. Płyta w Polsce przyjęła się stosunkowo dobrze. Dwa pierwsze single „Fall” oraz „Power of Attraction” grały prawie wszystkie stacje radiowe. Ten drugi trafił nawet na listę TOP 25 prestiżowego magazynu Billboard.

/pliki/zdjecia/le 2.jpg

Jednak o Natalii zrobiło się głośno, gdy zdobyła Superjedynkę w kategorii Debiut Roku na festiwalu w Opolu w 2008 roku. Wybuchł skandal, bowiem jej ojca, dobrze sytuowanego finansistę, oskrażono o „kupienie” córce owej nagrody. Najgorsze jednak było dopiero przed nią. Pod koniec sierpnia wystąpiła na festiwalu w Sopocie, gdzie od Roberta Kozyry usłyszała, że nie potrafi śpiewać, nie ma szans na karierę i jest mu wstyd, że wystąpiła na sopockiej scenie. Natalia sprawę skomentowała krótko, podkreślając, że prawdziwa sztuka obroni się sama. Dla dziewczyny, która „ma papier” na śpiewanie, a przez jakiś czas sama uczyła śpiewu, był to po prostu policzek.

Próbując zrehabilitować swój wizerunek wystąpiła w „Tańcu z Gwiazdami” i nagrała singiel „Coś za Coś” ze świetnym tekstem Michała Zabłockiego. Po rozpoczęciu współpracy z Darkiem Krupą, postanowiła przygotowywać się do nagrania drugiej płyty.

Mimo, że postawiła na muzykę, to nie odrzuca propozycji z innych artystycznych światów. Zawsze stara się tam jednak wplatać wątki muzyczne. W serialu „Tancerze” jej bohaterka często pokazywana była na zajęciach wokalnych. Ostatnio zagrała tażke w monodramie na deskach Teatru Praga, gdzie wcieliła się w postać piosenkarki. Wykonała przebój Madonny „Like a Virgin”, zbierając świetne recenzje.

Natalię Lesz cenię za konsekwencję i upór w dążeniu do celu. Jest bardzo zdolna i utalentowana, a przy tym niesamowicie skromna i pokorna. Ma świetne wyczucie stylu i osobowość. Jako jedna z niewielu polskich wokalistek ma realną szansę na karierę na zachodzie. Czy się uda, nie wiem. Jeśli nie zabraknie jej pomysłów, wiary w siebie i odrobiny szczęścia, to kto wie...

Pierwsza płyta to zbiór osobistych, w większości nostalgicznych nagrań, opatrzonych rzadko spotykaną perfekcją każdego jednego dźwięku i dopieszczonych, kobiecych, pełnych ludzkich emocji tekstów. Pisząc ten artykuł, słucham właśnie piosenek z jej nowej płyty. Album ukaże się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Jestem totalnie zaskoczony. Dla kogoś, kto zna kompozycje z poprzedniego krążka, będzie to niewątpliwie niespodzianka. Na nowym albumie jest o wiele więcej życia i energii. Muzycznie - jak sama podkreśla – czuć tu inspirację latami 80 i brytyjskim rynkiem. Czuć La Roux, a w pewnych momentach nawet starą, dobrą Britney Spears czy Mike. Trzymam kciuki, POP jest Ok – Natalia o tym wie i chce nam to uświadomić.

Grafika:

Źródło: lastfm.pl

http://www.youtube.com/watch?v=iaf8qI6s4dc

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /34 wszystkich

Komentarze [18]

~Nike
2011-05-09 20:12

Natalia wydaje się być bardzo sympatyczną osobą, a wnioskuję to po jej facebookowym fanpagu.
Może nie słucham obsesyjnie jej piosenek, ale kilka z nich bardzo lubię. ;)

~Mila
2011-05-09 20:03

Nie bardzo mogę się wsłuchać w jej muzykę, nie bardzo mi pasuje. Chociaż uwielbiam piosenkę “Miss you”.
Artykuł całkiem niezły, bo zupełnie nie przynudziłeś :)

~wnikliwy czytelnik
2011-05-09 17:24

Czemu Autor nie poinformował Czytelników SGI LESSER o prywatnych zażyłościach z Natalią Lesz? Trochę nieprofesjonalne Andrew.

~wojtek
2011-05-09 15:15

o boże, tylko nie leszCZ

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry