Dysleksja - dar czy przekleństwo ?
“Jestem jaki jestem, nie pomimo tego, że mam dysleksję, ale dlatego, że ją mam” – czyli cała prawda o dyslektykach, dysortografach, dysgrafach i dyskalkulach !
Cytat, którego użyłam w tytule, zaczerpnęłam z jednej z wypowiedzi Alberta Einsteina. Każdy przeciętnie wykształcony człowiek wie kim był Einstein, ale z pewnością już nie każdy dotarł do tego, że i on, jak na ironię losu, był jednocześnie dyslektykiem! Oczywiście nie każdy dyslektyk musi być geniuszem, ale w grupie dyslektyków znajdziemy wiele wybitnych postaci. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Hans Christian Andersen, Graham Bell, Leonardo da Vinci, Winston Churchill, Walt Disney czy Henry Ford. Każdy z nich rozwinął u siebie inne zdolności i osiągnął mistrzostwo w innej dziedzinie, lecz pewne cechy pozostają dla nich wszystkich wspólne.
Znawcy tematu uważają, że dyslektycy
– korzystają z wrodzonej zdolności do przetwarzania i kreowania doznań percepcyjnych,
– cechuje ich większa wrażliwość na otoczenie,
– są bardziej ciekawi niż przeciętny człowiek,
– myślą obrazami, a nie słowami,
– mają lepszą intuicję i są bardziej przenikliwi,
– myślenie i spostrzeganie ma u nich charakter polisensoryczny (wykorzystują wszystkie zmysły),
– realistycznie przeżywają swoje myśli,
– mają żywą wyobraźnię.
„Wymienione powyżej cechy, jeśli nie zostaną stłumione bądź zniszczone przez rodziców lub w procesie edukacji, dają w rezultacie wyższą od przeciętnej inteligencję i ponadprzeciętne zdolności twórcze.” (s.25)
Dysleksja rozwojowa może powodować różne trudności w uczeniu się, gdyż każdy „dys” jest inny. Mogą to być kłopoty z czytaniem, pisaniem odręcznym, ortografią lub matematyką. Jednak nie jest to związane z lenistwem, brakiem inteligencji czy dobrej woli! Jest to zjawisko powszechne na całym świecie!
W literaturze europejskiej podaje się że dzieci z takimi objawami stanowią 10-15% uczniów, w tym 4% to przypadki bardzo nasilonych trudności, które można byłoby określić nazwą głębokiej dysleksji. Badania w Polsce określają odsetek dysleksji na 9-10%.
Jest ich coraz więcej wśród nas. Prawie każdy ma w klasie dyslektyka, dysortografa lub dysgrafa, a może sam nim jest! Myślę więc, ze warto wiedzieć cokolwiek na ten temat
Czy charakteryzują się jednak poszczególne dysfunkcje ? Ronald. Davis, autora książki „Dar dysleksji”, pisze o nich w sposób następujący
Dysleksja (dukanie czytanek)
Kłopoty z czytaniem.
Dyslektyk myli litery podobne pod względem kształtu (np. b-p, d-g).
Nie zawsze poprawnie odczytuje znaki (litery) i nie „słyszy” swoich wewnętrznych myśli, tzn. „że w czasie czytania słowa nie brzmią w jego umyśle”(s.53). Dodatkowe utrudnienie wynika ze stosowania w druku różnych czcionek oraz z faktu, że język polski nie zawsze jest zgodny fonetycznie.
Dysortografia (pisanie krul, zamiast król)
Kłopoty z ortografią.
Trudności w opanowaniu poprawnej pisowni (nagminne popełnianie błędów ortograficznych)
Nawet jeśli dysortograf nauczy się regułek, nie jest w stanie w 100% napisać poprawnie, np. dyktanda.
Dysgrafia (bazgranie jak kura pazurem)
Kłopoty z czytelnym pisaniem (brzydkie, koślawe litery, trudności z utrzymaniem się w linijce, litery w wyrazach są nierówne). Znanym dysgrafem był Leonardo da Vinci!
Dyskalkulia (2+2=?)
Kłopoty z matematyką.( Niski poziom rozumowania operacyjnego, kłopoty z pojęciami abstrakcyjnymi, np. .z pojęciem liczby, wielkości, proporcji ). Przypadki czystej dyskalkulii, przy braku innych objawów dysleksji, występują bardzo rzadko – u ok. 1% uczniów.
Czy dysfunkcja musi być koszmarem ?
Zalety dyslektyka, to m. in. myślenie obrazami. W czasie 1 sekundy osoba myśląca werbalnie (tzn.za pomocą słów) może mieć od dwóch do pięciu myśli w postaci pojedynczych słów, natomiast osoba myśląca niewerbalnie – 32 obrazy myślowe. Nieraz w jednym obrazie można zawrzeć koncepcję, do opisania której potrzeba setek lub tysięcy słów. Davis twierdzi, że „.... teoria względności Einsteina pojawiła się w jego umyśle pod postacią fantazji, w której uczony podróżował z prędkością światła. Wizja trwająca kilka sekund dała początek niezliczonym książkom, które próbują opisać ją słowami.”(s.119)
Na pytanie, które postawiłam moim rodzicom, czy kiedy oni chodzili do szkoły takie kłopoty były tak powszechne, odpowiedzieli:
”Kiedyś nie robiono badań sprawdzających takie dysfunkcje, może i byli uczniowie z takimi problemami, ale nie mieli oni z tego powodu żadnych przywilejów”.
A dziś, czy mają oni ułatwiane życie?
Chciałam również nawiązać jeszcze do badań, które pozwalają wykryć taką dolegliwość.
Aby zdobyć dokument potwierdzający posiadanie którejś z dysfunkcji należy udać się do specjalistycznej poradni. Jeden z moich kolegów, u którego stwierdzono taką dysfunkcję, opisuje to w następujący sposób
„ W poradni dyslektycznej w Sandomierzu spędziłem 6 godzin. Pisałem testy na inteligencję, opowiadania, dyktanda. Niektóre zadania były jak dla dzieci, np. powtarzanie trudnych słów ”
A co należy robić, jeżeli już ktoś ma stwierdzoną dysfunkcję? Jak ułatwić sobie życie aby nauka w szkole nie była „drogą przez mękę” ? Rozwiązaniem są specjalne zajęcia korygujące.
Mój kolega, który od kilku lat uczęszcza na zajęcia terapeutyczne i widzi poprawę, mówi o nich tak:
„Dobrze się bawimy, ale również pracujemy intensywnie z tekstem , rozwiązujemy testy na inteligencję”
Niestety z tych dysfunkcji nie można się do końca „wyleczyć”, ale może warto zainwestować trochę czasu .
Jak myślicie – dysleksja rozwojowa, to bardziej dar czy przekleństwo?
Komentarze [23]
2005-10-18 21:16
Wg. mnie najgorsze jest to, ze osoby z tymi dysfunkcjami wysyła sie na terapie, mające na celu wyleczyć taką osobą. W rzeczywistości, leczenie takie nie powoduje, ze człowiek jest lepszy tylko, ze jest taki sam jak wszyscy inni. Upodabnia sie go do ogułu zamiast dać możliwość rozwoju swoją własną oryginalną ścieżką. Sam mam podobno 5 takich “chorób”, a jakoś żyje, jakoś funkcjonuje, a nawet z lekcjami polskiego nie mam większych problemów … Dumny jestem, ze się wyróżniam :].
2005-10-18 21:15
bardzo fajnie napisane agus! oby tak dalej! =)
2005-10-18 19:40
a jak jestem w porzo to co? tez moge zostac artysta?
2005-10-18 14:49
To ja jestem dysnormalna.
2005-10-17 21:53
acha, i prawie mam dysgrafie, spokospoko.
2005-10-17 21:42
ja jestem leworeczny. ach, czuje, zem artysta.
2005-10-17 21:31
Bardzo ciekawy artykuł. Temat chyba na czasie w obliczu narastającej liczby ludzi mających problemy właśnie z dysleksją. Pozdrowienia dla autorki :)
2005-10-17 20:57
ale jestem fajny
2005-10-17 20:35
Wiesz kawał dobrej roboty, ale też dobre pytanie. Bo z jednej strony dyslektycy zawsze kojarzą się z czymś gorszym, a tu te 32 obrazy myślowe i tylu geniuszy. Myślę, że jeżeli już ktoś jest jakimś “dys” to trzeba starac się wykorzystac to co mamy jak najlepiej a doszlifować to co nie wychodzi… wtedy będą efekty niekiedy naprawdę dobre jak w przypadku osób, które wymieniłaś. Takie moje zdanie:)