Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

O naprawie Rzeczypospolitej   

Dodano 2007-06-08, w dziale felietony - archiwum

Nigdy nie myślałem, że poczuję wewnętrzną potrzebę napisania tekstu o tematyce politycznej. Obserwując jednak to, co dzieje się w naszym kraju, a zwłaszcza postawę części społeczeństwa, postanowiłem przenieść na papier moje przemyślenia. Tytuł pozwoliłem sobie zaczerpnąć z dzieła Andrzeja Frycza Modrzewskiego, a nawiązanie to nie jest bynajmniej przypadkowe. Jeżeli już teraz drogi czytelniku czujesz, że nie interesuje cię ta tematyka, to lepiej nie trać czasu i pograj sobie na miniclip.com.

Ciężko jest mi przelać na papier myśli, które krążą w moich szarych komórkach od dawna. Na początek przenieśmy się do roku 1979, w którym wybuchła wojna w Afganistanie. Nie jestem co prawda fanem epoki literackiej zwanej romantyzmem, ale jest jedna, jedyna rzecz, która w trakcie omawiania tego literackiego okresu przypadła mi do gustu, cytat: „Za wolność naszą i waszą”. Otóż właśnie. Moim zdaniem zawdzięczamy po części tym walczącym Afgańczykom zrzucenie komunizmu w roku 1989. Mój sławny imiennik – Radosław Sikorski – były minister MON, w niedawnym wywiadzie dla Gazety Polskiej powiedział, że gdyby nie wojna w Afganistanie, to ZSRR przypominałby teraz Chińską Republikę Ludową, a to rzecz jasna oznaczałoby, że Polska byłaby ciągle państwem komunistycznym.

Jednak w roku 1989 stało się – PRL skończył swój nędzny żywot. Z całą pewnością wielu z nas przychodzą na myśl sławne negocjacje Okrągłego Stołu. Nie wszyscy chyba jednak pamiętają, kto w tym czasie stał po ‘złej stronie mocy’. Odpowiedź jest jednak prosta i oczywista – obecni postkomuniści – czyli Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller. Nazwiska powszechnie znane. Do czego zmierzam ? – ‘skleroza polityczna’ Polaków. Nie rozumiem, jak nasi rodacy mogli wówczas głosować w wyborach prezydenckich na Aleksandra Kwaśniewskiego, który w latach 1977-1990 był aktywnym członkiem PZPR. Nie dość tego. Skłamał w sprawie swojego wykształcenia, przedrzeźniał papieża, a w trakcie ważnych spotkań politycznych miewał, jak donosiły media, kilka promili. A sam SLD? – przecież to postkomuniści, ci sami ludzie, którzy przez pół wieku niewolili nas kraj i rządzili tak, że teraz musimy gonić resztę rozwiniętego świata. Należy zadać sobie pytanie, czy ludzie tego nie pamiętają? Czy wystarczyło tylko zmienić szyld?

Jednak nie tylko ludzie z lewej strony sceny politycznej mają coś na sumieniu. Przejdźmy teraz do roku 1992. Był to bowiem rok, w którym po raz pierwszy po II wojnie światowej, po absolutnie demokratycznych wyborach, utworzony został nowy rząd. Wszystko pięknie i ładnie, ale w nocy z 4 na 5 czerwca tegoż roku wydarzyło się coś, co do dzisiaj ciąży na naszym kraju. Chodzi mi o tak zwaną ‘noc teczek’ i ‘Listę Macierewicza’. Otóż właśnie w roku 1992, ówczesny minister spraw wewnętrznych - Antoni Macierewicz – przedstawił sejmowi listę osób, które w latach 1945-1992 współpracowały ze służbami specjalnymi PRL. Co dziwne, dzień po ujawnieniu tego dokumentu, prezydent Lech Wałęsa złożył natychmiastowy wniosek o odwołanie rządu Jana Olszewskiego.

Dawni współpracownicy komunistycznej policji politycznej mogą być zagrożeniem dla bezpieczeństwa wolnej Polski. Naród powinien wiedzieć, że nieprzypadkowo właśnie w chwili, kiedy możemy oderwać się ostatecznie od komunistycznych powiązań, stawia się nagły wniosek o odwołanie rządu. – Jan Olszewski.

Trzy kwadranse po północy, 5 czerwca, Sejm uchwalił wotum nieufności wobec rządu. Za wnioskiem głosowało 273 posłów, przeciw było 119, zaś od głosu wstrzymało się 33. I właśnie teraz zbliżamy się do sedna tego felietonu – dlaczego Lech Wałęsa złożył taki wniosek? Dlaczego posłowie głosowali za? Czy może dlatego, że na Liście Macierewicza widniały nazwiska Wałęsy, Cimoszewicza, Piechoty, Olechowskiego (który potem przyznał się zresztą do współpracy ze służbami PRL)? Tego nie wiem i coś mi się zdaje, że nigdy się tego nie dowiemy. Jednak decyzje, które wówczas zapadły, odcisnęły piętno na całej współczesnej historii Polski. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta – wtedy to właśnie była niepowtarzalna okazja, aby całkowicie odciąć się od komunizmu. Wtedy to można było przeprowadzić lustrację z prawdziwego zdarzenia. Niestety, 18 lat temu nie udało się, a teraz mamy w Polsce to, co mamy. Najgorsze jest jednak to, że ‘skleroza polityczna’ Polaków odezwała się ponownie i w wyborach do sejmu w roku 1993 zwyciężyli postkomuniści.

Przejdźmy jednak do roku 1997. Był to rok wyborów parlamentarnych, w których zwyciężyło AWS. Nie zapominajmy, że właśnie wtedy próbowano przeprowadzić kluczowe reformy Państwa Polskiego. Ówczesny premier - Jerzy Buzek - próbował przeforsować program czterech reform (emerytalna, zdrowia, administracji i oświaty). Wcześniejsze rządy zaniechały ich wdrożenia, ale rządom prawicy udało się. Niestety, ówczesny prezydent – Aleksander Kwaśniewski - zawetował wiele innych kluczowych ustaw (ustawa o reprywatyzacji, czy ustawa o PIT). Jednak jak to często bywa, partia, które wprowadza w życie reformy wiążące się często z ‘zaciśnięciem pasa’, czy też innymi niedogodnościami, traci na popularności wśród wyborców. Tak też stało się i tym razem. Wybory w 2001 roku ponownie wygrali postkomuniści. Oczywiście przyszli na gotowe. Polska była już w NATO, podpisano traktat nicejski. Kiedy po paru trudnych latach sytuacja w służbie zdrowia zaczynała się porządkować, rząd Leszka Millera zastąpił Kasy Chorych ponowną centralizacją, wprowadzając Ustawę o Narodowym Funduszu Zdrowia. To nie zlikwidowało podstawowej bolączki jaką był brak funduszy w systemie ochrony zdrowia, a spowodowało wydanie setki milionów, jeżeli nie miliardów złotych na nowe tabliczki, wizytówki, zmianę systemu itd. Oczywiście nie moim zamiarem jest przypominać, jak skompromitował się potem rząd Leszka Millera.

Teraz przejdźmy do roku 2005 . Wybory wygrywa PiS, na drugim miejscu jest PO, a społeczeństwo liczy na koalicję POPiS . Niestety, nic z tego nie wychodzi. Chyba nikt nie spodziewał się, że w takiej sytuacji PiS dogada się z LPRem i Samoobroną. Kombinacja naprawdę ciekawa. Na początku, koalicja ta nie za bardzo przypadła mi to do gustu. LPR + Samoobrona = ??. Rozpętała się prawdziwa burza medialna, a ataki na rząd przybrały na sile. Ostatnio przez rzekomy homoseksualizm w Teletubisiach Polska stała się pośmiewiskiem Europy i świata, ale nie zapomnijmy, że cały ten cyrk wywołała prowokacja tygodnika Wprost. A jeżeli o mnie chodzi to http://www.youtube.com/... daje podstawy, do analizy bajki przez psychologów. Następna sprawa, to kreowanie Polski - przez nasze polskie media - jako kraju homofobów. A co w tym złego, że rządzący nie chcą propagowania homoseksualizmu w naszym kraju? Przecież już Arystoteles twierdził, że podstawową jednostką społeczną jest rodzina. Następna kuriozalna sprawa. Posłowie SLD oraz innych ugrupowań postkomunistycznych, w których szeregach stoją byli działacze PZPR, którzy współpracowali z aparatem władzy PRL, mają czelność mówić o rzekomym zagrożeniu demokracji w Polsce!? To śmieszne. Zagrożona demokracja? No to popatrzmy na Rosję. Dziennikarze, krytycznie nastawieni wobec jedynej i słusznej władzy pochodzącej z Kremla, tracą życie. Biznesmeni wspierający opozycję, lądują na Syberii. Prawa człowieka są łamane, cenzura ma się wyśmienicie itd. Podobne jest w Wenezueli czy na Ukrainie. Czy więc naprawdę w Polsce zagrożona jest demokracja? Z całą pewnością nie. W końcu media często naśmiewają się z Kaczyzmu, a żaden dziennikarz nie zginął do tej pory w podejrzanych okolicznościach. Opozycja również może funkcjonować bez najmniejszych problemów. Ale cóż, mamy takie, a nie inne media. Nie dziwi mnie to jednak, skoro Zygmunt Solorz (http://www.gazetapolska.pl/?module=...) był współpracownikiem SB, a podejrzane są także związki innego polskiego potentata rynku medialnego – Mariusza Waltera - z PRL, a także jego współpraca Milanem Suboticiem (http://www.gazetapolska.pl/?module=...).Takich ciekawych powiązań między polską śmietanką medialną, a ludźmi wywodzącymi się z PRL, jest znacznie więcej. Wystarczy tylko poszukać.

Co ciekawe, 25 maja w Rzeczpospolitej ukazał się wywiad z Rogerem Scrutonem, brytyjskim filozofem i publicystą, który twierdzi, cytuję: (http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/...):

W Polsce nadal bowiem można mówić rzeczy, których mówienie na Zachodzie może się skończyć złamaniem kariery. W Polsce można otwarcie krytykować homoseksualizm, feminizm czy zagrożenia związane z imigracją. Na Zachodzie to tematy tabu. Dopóki więc istnieje Polska, wolność słowa nie zginie.

Czy więc w Polsce jest tak źle, jak niektóre media starają się nam wmówić? Niektóre media pokazują z lubością incydentalne przypadki walk podczas manifestacji, kiedy to np. grupa aktywistów Młodzieży Wszechpolskiej rzuca wyzwiskami (czasami czymś więcej niż tylko wyzwiskami) w stronę swoich przeciwników, ale przecież ta organizacja nie odzwierciedla całego naszego narodu! Co gorsze, niektóre polskie media tak silnie oddziałują na niektórych naszych rodaków, że śmieszy ich ten oto film: http://www.youtube.com/.... Mnie to smuci, gdyż ten starszy człowiek ma niestety rację i z całą pewnością nie można go zaliczyć do ‘moherów’. A nawet jeśli, to cóż w tym złego? Przecież ‘moherowe berety’, to ludzie, którzy walczyli lub odczuli na własnej skórze trudy II wojny światowej i doskonale zdają sobie sprawę, co komunizm zrobił z Polską i dlatego właśnie oni najbardziej oczekują sanacji – oczyszczenia. I właśnie stąd wynika tak wysokie poparcie PiSu w tej grupie wyborców. Czy sanacja jest czymś złym? Już raz w historii Polski takową mieliśmy. Chodzi oczywiście o rok 1926 i przewrót majowy. W tym miejscu polecam lekturę: „PiS prawie jak Piłsudski”. (http://www.nasznocnik.pl/news.php?readmore=153 )

Następna rzecz, której pojąć nie mogę, to niesamowita krytyka naszej obecnej polityki zagranicznej. Ok., nasza minister Anna Fotyga zaliczyła jedną czy dwie wpadki, ale innym też się to zdarza (http://www.youtube.com/watch?v=5vtfmQ5Audg). Postawa naszych przedstawicieli na arenie międzynarodowej jest taka, jaka być powinna. Nie pozwalamy Rosji na traktowanie nas jako członka Unii Europejskiej drugiej kategorii. Umiemy przedstawić swoje racje. Widać doskonale, że Rosji nie pasuje taki obrót spraw, a jak dodamy do tego hipotetyczne wybudowanie tarczy antyrakietowej w naszym kraju, to już wtedy Stany Zjednoczone naprawdę będą widziały w nas prawdziwego sojusznika strategicznego, a nie mały, natowski kraj w Europie Środkowej.

Dochodząc do meritum. Widać, że w Polsce coś się dzieje. Czy wyjdzie nam to na dobre, przekonamy się za kilka (naście) lat. Jednak jedno jest pewne, to jeszcze nie jest koniec polityczno-medialnej wojny w naszym kraju. Wydawać by się mogło, że przynajmniej niektórzy rządzący (mam tu na myśli Kaczyńskich, bo po Samoobronie to sam nie wiem czego się można spodziewać) chcą dokonać naprawy Rzeczpospolitej, ale ich starania są niestety niezwykle ostro niweczone przez quasi opozycję. Oczywiście po to jest właśnie opozycja, aby konstruktywnie, podkreślam konstruktywnie krytykować. W naszym kraju wygląda to jednak naprawdę dziwnie. Jak to powiedział, cytowany już wcześniej przeze mnie Roger Scruton „(..) wasza opozycja od pewnego czasu używa zachodnich mediów do destabilizowania własnego rządu. Ci ludzie mają bardzo dobre kontakty na Zachodzie, które teraz wykorzystują”. Proszę jednak nie traktować tego tekstu, jako gloryfikacji obecnie rządzących. Nieudolnie starałem się tylko zwrócić waszą uwagę, drodzy czytelnicy, na pewien związek przyczynowo-skutkowy. Zachęcam także do przeczytania publikacji zamieszczonych w sekcji źródła. Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba...



Źródła:

Warto przeczytać:

Grafika

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.8 /54 wszystkich

Komentarze [42]

~grześ
2007-06-09 22:26

ddomcia:
Zgaduję, że za czasów ‘Olka i Bolka’ było lepiej. Nie istniała żadna afera Rywina, afera Orlenu, afera Starachowicka. Nikt nie handlował ustawą. Nikt nie obalał w ciągu jednej nocy rządu, żeby nie wyszła na jaw prawda na temat przeszłości prezydenta RP i innych konfidentów w parlamencie. Oczywiście Papała, Baranina, Sekuła i Falzmann popełnili samobójstwo. Nie ma w tym nic dziwnego, że ktoś chce zabić sam siebie strzelając sobie kilkakrotnie w brzuch.
Polacy śmieją się z prezydenta, który źle zaśpiewał hymn, ale milczą nad faktem, jak to ‘prezia’ ‘bolała goleń’ w Charkowie.
Wskaż mi jedną aferę jaka się łączy z obecną władzą.

~Paulina
2007-06-09 22:20

ddomcia: Nie rozumiem skąd ta ironia.

radzio: W następnym wyrażeniu było wyjaśnienie, powtarzamy, że piszemy/mówimy prawdę i tylko prawdę [i tak w koło Macieju] jednocześnie odwracając się do niej plecami. Bo jak służyć to sobie. Kto by tam myślał o rodakach, o jakimś wizerunku.

~radzio
2007-06-09 22:11

@Paulina:
Napisałaś:
“Ale cóż, mamy takie, a nie inne media.” – nie podoba mi się to zdanie. Media jak media, manipulują faktami, zataczają koła wokół prawdy i cieszą się wolnością słowa.

No ok, ale jak mediami rządzą osoby powiązane z PRL i manipulują tak faktami, że naród jest ogłupiany itd? Przecież Gazeta Wyborcza razem z Michnikiem to doskonały przykład (ostatnia afera z Targalskim)

~g
2007-06-09 22:07

Chyba mnie tu z rok czasu nie było.
Gratuluję Radku artykułu. Nie wiedziałem, że jest tu jeszcze ktoś, kto przegląda GaPol.;)
Co do ‘prezia’ Kwaśniewskiego możnaby rozwinąć temat trochę. Niewielu pamięta, że to właśnie Oluś za czasów swojej prezydentury ułaskawił Petera Vogela mimo sprzeciwu prokuratury i Sobotkę po naciskach Kalisza. Sprawa kłamstwa na temat swojego wykształcenia to jest przecież pryszcz. Bardziej bulwersujący jest chociażby flirt z agentem rosyjskiego wywiadu. W końcu ‘Oluś zawsze był krętaczem i to małym krętaczem’.
Fajnie, że nawiązałeś do ‘nocy teczek’ z czerwca 92. Warto mówić kto wtedy stał po czyjej stronie. I kto obalał rząd w gabinecie Lecha Wałęsy. Warto sobie przypomnieć chociażby Tuska z jego słynnym ‘Panowie, policzmy głosy’.
http://www.youtube.com/watch?v=yAEi0NFANOk
Lewy czerwcowy to był jeden z największych przekrętów jaki mieliśmy po 89 roku.
Po wyborach w 2005 media dostały histerii. Polityka z Żakowskim na czele przedstawiała braci Kaczyńskich jako neonazistów, a sondaże zaniżały wyniki PiSu na korzyść ‘liberalnej’ PO. Chyba każdy pamięta ‘prezydenta z zasadami’ i ‘premiera z Krakowa’.

ddomcia
2007-06-09 21:53

a i jeszcze- wprowadźmy teokratyzm, godzinę policyjną, godło z kaczką w koronie, cenzurę bajek (patrz:Teletubisie) , nowe lektury, absolutną lustrację(sądzę że powinniśmy zacząć od Jezusa)

Boże przecież to wszystko jest takie cudne!!!!!!

ddomcia
2007-06-09 21:50

Po 3/4 tekstu wymiękłam- nie mogę tego dalej czytać. Ciesz się Radziu, teraz mamy cudowną Polskę, cudownych ludzi u władzy, cudowną koalicję, cudownie myślą o nas za granicą, cudownie się tu żyje i cudownie jest tu umierać. Och Lesiu, Jarusiu, Edgarku, Andrzejku, Romusiu, Ludwisiu, Tośku, jak ja was kocham!!!!!!!!!

Rybosom
2007-06-09 21:38

Własnie wiem że tak jest. Jak ktoś ogląda wiadomości i Polka mówi takie rzeczy od razu sobie myśli: “Ale głupi ci Polacy…”. Chciałem tylko zaznaczyć że to niesprawiedliwe i mnie to boli. Niestey nie będzie inaczej.

~Paulina
2007-06-09 21:21

Na początku: Radzio, zdumiewasz mnie. Naprawdę fajnie, że napisałeś i że fajnie napisałeś. K’woli ścisłości nie nazwałabym tego tekstu felietonem, bo ani krótki, ani zabawny, ani traktujący o stricte aktualnych wydarzeniach, ale to tyle czepialstwa – doczytałam z
ciekawością do samego końca i podobało mi się. A teraz a proposito…

Mnie bardziej zastanawia od wyboru Kwaśniewskiego na prezydenta [można to zrzucić na karb przekory Polaków – i to nie jest taki głupi argument, na jaki wygląda], rezygnacja z faceta [Wałęsy], który cały czas był przecież “swój”. Też skleroza? Może. Ale raczej moralna.

Druga rzecz: partykularyzm. To jest wszędzie. Tylko u nas nie umieją się z tym ukryć.

“Ale cóż, mamy takie, a nie inne media.” – nie podoba mi się to zdanie. Media jak media, manipulują faktami, zataczają koła wokół prawdy i cieszą się wolnością słowa. W wielu krajach tak jest. Ale oprócz tego mają dostęp do władzy a Kaczyńscy pojęli jedną zasadniczą rzecz: kopnąć media, znaczy kopnąć Polaka, a Polak kopa nie zniesie.

A i w ramach gry słów, zasłyszane w Zetce: dialog na spotkaniu Bush-Kaczyński: -“yes yes yes?” -“dag dag dag”:)

Rybosom: Piszesz: “Sprawa “Teletubisiowska” nie powinna odbijać się na obraz Polski, a jedynie na obraz jednej pani, która to powiedziała.” Nie bądź śmieszny, takie państwo jak Polska zawsze będzie postrzegane przez pryzmat jednej osoby, choćby Kowalskiego, który po kilkunastu latach harówki dorobił się wakacji gdzieś koło granicy Polski z Niemcami i tam robi z siebie, jak na standardy zachodnie, idiotę. [Na marginesie w potęgach światowych śmieszna jest tylko jedna, konkretna osoba, a to co robi, jest uważane za maluteńką, kochaniuteńką gafę, jak choćby mówienie per “sir” do Papieża przez Busha, żeby daleko nie szukać.]

Huh, dawno tyle nie napisałam:] Pzdr.

Voy
2007-06-09 18:50

Oj, ta propaganda homoseksualizmu…

Natury nie oszukasz. Nie sądzę, aby osoba heteroseksualna pod wpływem jakiejś rzekomej propagandy nagle zapłonęła szczerą miłością do osoby tej samej płci i porzuciła chwalebny czyn prokreacji. To raz.

A dwa – propagować można co najwyżej tolerancję dla homoseksualizmu. Ale jak ktoś twardo broni Jedynego Słusznego Modelu Rodziny, to nawet w takim działaniu dopatrzy się wszeteczeństwa.

~jugos
2007-06-09 14:41

“jak siadasz przed kompa o 22:00, a felieton kończysz koło 2 w nocy :D – takie natchnienie mnie wzięło.”

z całym szacunkiem, to nie jest argument (ale sie nie czepiam, bo mam to samo:P)

radzio
2007-06-09 12:46

@Rybosom: niezmiernie cieszę się, że tekst przypadł Ci do gustu, a to, że jeszcze masz podobne poglądy na pewne sprawy to już w ogóle miodność ;-).

“Nie podobało mi się tylko, że dwa razy dochodziłeś do kluczowej sprawy felietonu, ale to nic ważnego.” – no masz rację, ale to jest jak siadasz przed kompa o 22:00, a felieton kończysz koło 2 w nocy :D – takie natchnienie mnie wzięło.

Rybosom
2007-06-09 12:27

Wybacz, za bradzo się wczoraj spieszyłem.

~jugos
2007-06-09 11:54

Rybosomie, nie ma czegoś takiego jak propaganda homoseksualna. Tożto samo w sobie jest oksymoronem.

Rybosom
2007-06-08 22:07

Dokładnie to samo myślę o Aleksandrze Kwasniewskim i tak samo nie pojmuję tego, że był on wybrany na prezydenta, i to aż dwukrotnie. Szkoda też odwołania rządu Olszewskiego, bo to się dzieje teraz sprawia, że mnie krew zalewa. O rządach Buzka i Millera nie mam nic do dodania.Także wg mnie obecna koalicja rządząca jest nieco dziwna, ale zmasowane ataki na nią o gruba przesada. Dajmy rządowi się chociaz pokazać. Sprawa “Teletubisiowska” nie powinna odbijać się na obraz Polski, a jedynie na obraz jednej pani, która to powiedziała. To jest absurd.

Nie mam pretensji do naszych polityków, wręcz cieszę się, że nie propagują homoseksualizmu. Ale niektórzy rzeczywiście są homofobami i nie powinni tego tak manifestować. Demokracja w Polsce oczywiście ma i będzie się miała dobrze, chociaż dopiero raczkuje. Warto zauważyć, że dużo państw tak zaczynało swoje demokracje, afera goniła aferę. Sytuacja się ustabilizuje. Polityka zagraniczna jest niezła, ale ja nie popieram tarczy antyrakietowej. To może naprawdę spowodować głębszy konflikt z Rosją, nie zrekompensują tego moim zdaniem dobre stosunki z USA.

Tekst bardzo mi się podoba, wreszcie coś politycznego, napisane z sensem. Widać, że się w tym orientujesz. Szkoda że tak rzadko gościsz/gościłeś na łamach gazetki. Nie podobało mi się tylko, że dwa razy dochodziłeś do kluczowej sprawy felietonu, ale to nic ważnego.

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry