Co warto obejrzeć?
Telewizor - źródło nieustającej, ciągnącej się godzinami rozrywki. W natłoku kanałów oraz propozycji programowych trudno jest znaleźć coś interesującego, ale okazuje się, że przy odrobinie szczęścia jest to możliwe. Ja znalazłem prawdziwą perełkę i to na niezbyt popularnym kanale. Jako człowiek stroniący raczej od telewizora, trafiłem kiedyś przez przypadek na fantastyczny i jak się później okazało, dla wielu już kultowy serial komediowy "Przyjaciele".
Serial nie jest najmłodszy. Pierwszy odcinek wyprodukowano dla stacji NBC i wyemitowano w 1994 roku, ale - co chyba znacznie ważniejsze – serial emitowano później przez równe dziesięć lat z ogromnym sukcesem (dziesięć sezonów po 24 odcinki). Wspomniany serial zdobył też w tym okresie masę prestiżowych nagród. Warto tu wymienić choćby nagrodę BAFTA i tytuł "Najlepszego zagranicznego programu telewizyjnego" i 5 nagród People's Choice Award w kategorii "Ulubiony serial komediowy". Serial uzyskał też 59 nominacji do nagrody Emmy oraz 10 nominacji do Złotego Globu, w tym pięciokrotnie w kategorii "Najlepszy serial telewizyjny".
Wszystkie epizody tworzą spójną, fabularną całość. Poszczególne odcinki opowiadają o losach szóstki przyjaciół w wieku dwudziestu kilku lat mieszkających w Nowym Yorku na Manhattanie. Joey Tribanni (Matt LeBlanc) - niezbyt bystry, ale na swój sposób uroczy i przystojny włoski aktor, Chandler Bing (Matthew Perry) - pracownik biurowy, dla którego (po rozwodzie własnych rodziców) ironia i sarkazm stały się pierwszym przykazaniem, Ross Geller (David Schwimmer) - paleontolog, który ożenił się z lesbijką, co wyszło na jaw dopiero po fakcie, jego siostra Monica (Courteney Cox) - pedantyczna szefowa kuchni, Rachel Green (Jennifer Aniston) - rozpuszczona materialistka, która uciekła ongiś sprzed ołtarza i Phoebe Buffay (Lisa Kudrow) - weganka, masażystka, która wychowała się na ulicy i mocno wierzy we wszelkie zjawiska paranormalne. Krótko mówiąc, dziwna i mocno nieprzewidywalna ekipa. Ulubionym zajęciem owej paczki jest przesiadywanie w kawiarni Central Perk. Potrafią śmiać się z samych siebie, ale i wspierać siebie wzajemnie w trudnych chwilach. Chociaż producenci serialu przyznali, że w rzeczywistości ludzi wykonujących takie zawody nie stać by było na mieszkanie na takim poziomie w "Wielkim Jabłku", widzom to wcale nie przeszkadza. Ta wybuchowa mieszanka wspaniale opracowanych psychologicznie postaci doprowadza do wielu zabawnych sytuacji. Nie można tu zapomnieć o rewelacyjnie napisanych dialogach (Steven Rosenhaus i Sherry Bilsing), które wyróżniają ten serial zdecydowanie na korzyść spośród wielu mu podobnych. Mocnym atutem jest również genialna gra całej szóstki aktorów kreujących główne role. Świetnie wygląda scenografia. Mieszkanie każdego z bohaterów dokładnie oddaje jego cechy charakteru. Cztery kąty Joeya i Chandlera pełne są np. niepotrzebnych gratów, zaś Monici wręcz pedantycznie posprzątane. Wraz z rosnącą popularnością serialu występowało w nim gościnne wiele gwiazd - m. in. Brad Pitt, Gary Oldman, Robin Williams, Bruce Willis, Jean-Claude Van Damme i Julia Roberts. Kapitalnie zagrane są w tu również postacie drugoplanowe: zakochany w Rachel Gunther (James Michael Tyler), czy kilkukrotna partnerka Handlera, Janice (Maggie Wheeler). Ale najlepsze jest w tym serialu to, że on nie tylko bawi i śmieszy, ale potrafi też wzruszyć i wycisnąć prawdziwe łzy.
Jeżeli ci się nudzi lub po prostu chcesz odpocząć i oderwać się od trosk dnia codziennego, włącz o 19.05 TVN 7 i obejrzyj kolejny odcinek "Przyjaciół" (obecnie emitowana jest 5 seria). To świetny sposób na smutek. Serial „Przyjaciele”, to rewelacyjny serial komediowy pod każdym względem - od piosenki tytułowej, po piosenki grane na gitarze przez Phoebe. Ostrzegam jednak, że ci, którzy zdecydują się obejrzeć choćby jeden odcinek, najprawdopodobniej uzależnią się od tego serialu. Wyłącz komputer, włącz telewizor, każdego dnia o 16.00 jest powtórka poprzedniego odcinka!
Grafika:
Komentarze [16]
2008-02-28 15:42
tekst ok mnie sie podoba… serialu nie ogladalam i raczej nie zaczne bo to byloby ktores z kolei moje uzaleznienie i pretekst do siadania przed telewizorem…
a swoja droga ten Lesser troche zabawny pierwszy temat poleca nam serial i ostrzega przed uzaleznieniem sie od niego a kilka tematow nizej kolezanka zali sie ze nie moze wyrobic z nauka… czy profile w jachu sa tak bardzo rozne pod wzgledem poziomu i wymagan ;) :p ??
2008-02-28 14:08
Ten serial jest najlepszy!Zgadzam się,że dialogii są kapitalne,a charaktery bohaterów niebanalne i nieszablonowe.W sumie to chyba niemożliwe,by wskazać ulubioną postać.I racja-serial totalnie uzależnia;]
Milo,że o nim napisaleś;]