Coca cola, bo coraz bliżej święta
I tak już przed „Wszystkimi Świętymi” prawie cały świat zaczyna się kręcić wokół świąt bożonarodzeniowych. To niby taki rodzinny czas. Każdy z katolików deklaruje swoje wewnętrzne nawrócenie, spowodowane cudownymi narodzinami wiadome kogo, ale generalnie rzecz biorąc wszystko kręci się wokół choinki i tego, co która ciotka, matka, babka ma upichcić. A miałam o tym nie pisać...
![](/pliki/lesser/815_1.jpg)
...ale skoro już zaczęłam, to chciałbym podzielić się z wami moimi refleksjami w tej materii. Czy nie uważacie, że powinien to być mile spędzony czas, w gronie najbliższej rodziny, a nie konkurs, kto zeżre więcej pierogów (przepraszam za użycie tak dosadnego określenia), albo kto będzie miał więcej ości w karpiu podczas wigilii? Ja sama nie przeżywam świąt duchowo, ale mimo wszystko chciałabym, aby chociaż na tych parę dni było słodko, ciepło (jak na środek zimy przystało) i przyjemnie. To tylko takie moje pragnienie, choć okazuje się, że chyba nie do spełnienia, bo wyścig szczurów trwa dookoła w najlepsze. Czy dostając na gwiazdkę kolejną parę skarpetek, albo elektryczną szczoteczkę do zębów, z którą był w promocji depilator, czujecie się naprawdę szczęśliwi?
Trzeba zauważyć, że święta, to tylko dwa grudniowe dni, no może dwa i pół, bo jeszcze wigilia, a w mediach i w handlu trwają one chyba ze dwa miesiące. I tu przypomina mi się lekcja PO i definicja terroryzmu: przemoc (w tym przypadku może bardziej na tle psychologicznym) wobec osób przypadkowych (widzowie) dla osiągnięcia określonych celów (materialnych rzecz jasna). Może niezbyt trafne to porównanie, ale chyba przyznacie mi rację, że coś w tym jest.
A Kościół? A Kościół woli wsadzać nos tam, gdzie nie powinien, czyli w politykę (Państwo | Kościół – pamiętacie jeszcze ten podział?), a świąteczna komercja mało - o ile w ogóle - go interesuje. W moim przekonaniu powinna i to zdecydowanie bardziej niż to pierwsze.
Tak, zamiast analizować opowieść o grzechu pierworodnym, to jak na muchomorka przystało, zanudzam was moimi spostrzeżeniami o współczesnej istocie świąt. Zatem przepraszam, ale korzystając z okazji, już teraz, na miesiąc przed, pragnę wam złożyć... Albo nie, bo tak naprawdę wcale tego nie pragnę. W końcu są to święta BOŻEGO NARODZENIA, więc i życzenia powinny być urodzinowe - nieprawdaż? Może więc wyślę kartkę z misiem z balonikiem.
Komentarze [17]
2008-11-24 18:23
Lubię święta właśnie za rodzinną atmosferę, ale każda sztuczność potrafi to zepsuć, tak jak bombardowanie świętami w postaci reklam. Zgadzam się w 100% (co rzadko mi się zdarza).
2008-11-24 16:57
Jugolino w tym całym skomercjalizowanym świecie jest jedna niezwykła rzecz. Definicje swoim ideałom nadajesz sama. Nie liczy się to co robią ze świat inni. Sama określ czym dla Ciebie jest ten czas. Spraw by wypełniła go radość;]
2008-11-24 16:54
Jugolino