Ahoj, szczury lądowe!
3 października o godzinie 16 zaczęło się uroczyste przyrzeczenie klas pierwszych. Najpierw spokojnie, elegancko, bez żadnych stresów, "pierwszaki" wysłuchały przemówienia Pana Dyrektora i złożyły uroczyste ślubowanie. Lecz nagle zagrzmiało: "10 w skali Beuforta" i, nie wiadomo skąd, wpadła zgraja straszliwych, zataczających się piratów. Piracka brać przybyła specjalnie na zaproszenie Pana Dyrektora i Profesora Pacześniaka, by sprawdzić czy 342 uczniów, przyjętych we wrześniu do Liceum, będzie godnie reprezentować naszą szkołę. Bojowy chrzest rozpoczął się musztrą! Najstraszniejszy z piratów rozkazał starszym majtkom "wyciągnąć" z tłumu kilka osób, które musiały posłusznie wykonywać polecenia. Jednak nie każdy wiedział, która to prawa a która lewa burta, nie mówiąc już o tym, gdzie dziób a gdzie rufa...!Następnie dość skomplikowana konkurencja, jaką było "zmieszczenie" jak największej liczby osób na tratwie (kartce A4). Wygrywała klasa, z której jak najwięcej uczniów stało przynajmniej skrawkiem buta (druga noga w powietrzu) przez 5 sekund. Jednak z tym były jeszcze większe problemy niż z musztrą. Gdyby od tego zależało życie pierwszaków, to z 342 połowa by odpadła... Oczywiście nie mogło obejść się bez tradycyjnego picia rumu z miseczki! Organizatorzy wcielili ten pomysł do pirackiego wizerunku i miseczki ustawione były w kole ratunkowym, więc trzeba było pić na czworakach. Szczęściarz, który wypił jako pierwszy, nie musiał już kosztować specjałów kucharza pokładowego. Reszta niestety długo będzie uważać na to, co je. Niewychowani majtkowie strasznie nabrudzili na pokładzie pirackiej łajby "ROMANO". Bosman już nie wytrzymał - rozkazał wyszorować pokład i pozbierać szczątki byłych majtków. Ostatnia konkurencja pokazała siłę i solidarność pierwszaków. Nawet doświadczony Bosman nie spodziewał się tego, co nastąpiło. Miało to być bardzo, bardzo trudne zadanie. Próba sił. Z jednej strony piraci, z drugiej pierwszaki. Łączyła ich lina. Wygrywa ten, kto przeciągnie przeciwną drużynę na swoją połowę. Zdawałoby się, że starsi to i silniejsi, jednak szczury lądowe po zajęciach na siłowni pozamiatały starymi piratami podłogę. W ramach rewanżu piraci znowu szorowali pokład ubraniami. Brawa dla młodych naszej szkoły, bo w młodości i jedności siła. Podczas każdej konkurencji inni piraci "ozdabiali" tatuażami twarze przyszłych piratów. Jednak na tym nie koniec wrażeń, gdyż na pokład weszli goście specjalni. Ludzie z najwyższych szczebli światowych. Ci, co pomogli rozwikłać problem rolnictwa w naszym kraju, przyjechali tu, by zaśpiewać piosenkę: "Jutro nie umiera nigdy. 4 kluski gotuje się na słonej wodzie. Druga edycja "Baru" to totalna chałwa", czyli "Dziurawe mokasyny"! Ostatnim punktem tego programu był występ szkolnego zespołu rockowego "Pod silnym wezwaniem", który wykonał utwór "I Liceum Ogólnokształcące". Całą imprezę zorganizowała klasa III "i" i III "c". Brawo! Trzeba przyznać, że chyba nikt nie przewidywał takiego sukcesu. Podobało się także samym "bohaterom dnia". Oto fragmenty opinii uczennicy klasy I "d", Joanny Buczek: "Szaleństwo sceniczne, tryskający wulkan energii, ale z pewną dozą umiaru..."
"Należą się gratulacje uczniom klas 3, dlatego że nie było widać tremy z ich strony. Myślę, że dobrze się bawili, bo dobre samopoczucie udzieliło się widzom." "Wszystko było zapięte na przysłowiowy ostatni guzik. Nic dodać, nic ująć." "W przyszłym roku trudno będzie zrealizować coś równie dobrego i oryginalnego." Pierwszaki, z początku trochę wystraszeni, bawili się świetnie. Starsi koledzy i koleżanki pokazali swój talent, a i grono pedagogiczne nie miało chyba żadnych zastrzeżeń. Nawet opiekun piratów, najstarszy bosman na pokładzie, z uśmiechem opuścił łajbę.
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?