Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Półtora dnia z życia pielgrzyma na Święty Krzyż :)   

Dodano 2004-12-29, w dziale relacje - archiwum

Pewnie słyszeliście, że nasza szkoła organizowała wyjazd na VII Diecezjalne Spotkanie Młodych na Świętym Krzyżu. Wraz z 26 osobową grupką wybrałam się także i ja. Udało nam się wyjechać na dwa dni, tzn. 18-19 września...Opisze naszą eskapadę :)

Zbiórka wszystkich, którym udało się wstać, była o 7:30. Widać, że niektórzy pomylili noc z dniem, może zaspali, a może po prostu cierpią na młodzieńczą sklerozę... i nie stawili się o wyznaczonej godzinie, przez co z 39 osób zapisanych na liście, pojechało 27. Rozsiedliśmy się wszyscy wygodnie (niektórzy mniej wygodnie)w autokarze i tak pod okiem dwóch opiekunów -b. Pawła i p. S. Sławińskiego- pomknęliśmy po polskich drogach przekraczając granicę województwa podkarpackiego, i lokując się w świętokrzyskim. Nie mogło zabraknąć przygód...

Po około 2 godzinnej drodze dojechaliśmy autokarem pod bramę Świętokrzyskiego Parku Narodowego, gdzie odbyła się rejestracja uczestników spotkania. Tam przydzielono nam miejsca noclegowe(oczywiście powiedziano to tylko kierowcy). Szanowny pan zawiózł nas pod szkołę w Hucie Starej. Niektórzy gentelmeni pomogli dziewczynom wypakować bagaże, a inni woleli zająć się swoim prywatnym, jakże "ciężkim" plecakiem, który zawierał w swoim wnętrzu "aż" szczoteczkę do zębów. Owszem ceni się ich za to, że tak poprawnie dbają o higienę jamy ustnej, ale czasem mogliby pomyśleć o koleżankach, które zabrały trochę więcej przyborów toaletowych. Gdy wysiedliśmy z autobusu, okazało się, że szkoła jest zamknięta...a w obrębie kilkuset metrów nie ma żywej duszy...Po kilku minutach, kolejny odważny nacisnął klamkę drzwi wejściowych...Otwarte! Jaka niezmierzona była radość nas wszystkich, gdy mogliśmy z naszym ekwipunkiem władować się do środka budynku!

Niestety...to co dobre szybko się kończy...Dowiedzieliśmy się, że szkoła, w której przewidziany jest nocleg dla naszej grupy, znajduje się w Hucie Nowej, czyli jakieś 2 km od miejsca, gdzie się znajdowaliśmy. Twarze pielgrzymów pobladły i wyraz krótkotrwałego szczęścia zastąpiła złość. Ruszyliśmy w drogę...

Dochodzimy na miejsce...a tam znów obraz ze sceny pierwszej-zamknięte! Młodzież zwątpiła. Głód, pragnienie, zmęczenie, wiatr, który rozburza pięknie umodelowane fryzury dziewczyn...-oto uroki wyjazdu :) Wreszcie jakaś poczciwa kobiecina zlitowała się nad nami i otworzyła nam szkołę. Zaczęła się walka o dogodne miejsca na rozłożenie śpiworów. Płytek było dużo i wszystkie tak samo zimne, ale zawsze miejsce, to miejsce!

Okazało się, że na szczyt Św. Krzyża z naszej noclegowej szkoły mamy ok. 8km. Dystans, jaki mieliśmy przebyć trochę nas przeraził, ale próbowaliśmy go mężnie i prężnie pokonać. Urok niektórych dziewczyn zadziałał i udało im się załapać jako pasażerki prywatnych pojazdów, a dzielni mężczyźni, którzy z wiadomych celów ulokowali się na końcu naszej niewielkiej grupki, załatwili busa od mieszkańca tamtejszej wsi (tzw. tubylca). Pan, który się nad nami ulitował miał niezły zysk, bo od każdej zabranej osoby wysępił 1zł. Jego utarg to ok. 15 zł.(sprytny staruszek!). Nasze nogi odpoczęły (dobre i te 5 min). Podładowaliśmy siły, aby wspinać się na szczyt...Dotarliśmy akurat w porze obiadowej i posililiśmy się odżywczym bigosem, w którego skład lepiej nie wnikać. Piękny jest widok wygłodniałej młodzieży...Jak oni uroczo i tak zachłannie jedzą! Ach...cudownie:)

Mijały minuty i godziny, gdy byliśmy już na górze. Cóż zrobić, ale tak naprawdę mało kto wiedział po co tam przyjechał. Każdy chciał ten dzień spędzić pomysłowo, a poza tym znajdował się dość daleko od domu, więc mógł robić różne, mniej lub bardziej, szalone rzeczy. Oczywiście nie zabrakło chwil refleksji i uniesienia swoich myśli ponad przeciętność, ale niewiele osób z nich skorzystało, bo chyba nie trzeba tłumaczyć jak wiele się dzieje wśród ponad 4 000 młodych ludzi :) Cieszę się, że w naszej grupce byli pomysłowi chłopcy i dzięki nim mogliśmy spędzić wieczór przy cieplutkim ognisku i pięknym usypanym gwiazdami niebie. Niektórzy posilili się bezsolnymi ziemniakami, a część innych pielgrzymów ni stąd, ni zowąd miała szampańskie humory ( w szczegóły nie wnikajmy:)).

Ogólnie pobyt, według mnie, był udany i dzięki naszym usterkom w organizacji zapisze się w naszej pamięci jako weekend przygód:). Mieliśmy ten komfort, że nasi opiekunowie patrzyli na nasze wybryki przez palce i mogliśmy wchodzić im na głowę(energii nawet po tym męczącym dniu nam nie brakowało!!). Myślę, że za rok spotkamy się w tym samym lub nieco rozszerzonym składzie i będziemy równie miło wspominać półtora dnia z życia pielgrzyma na Święty Krzyż :)

Oceń tekst
Średnia ocena: 0 /0 wszystkich

Komentarze [4]

~ona
2005-05-01 22:01

dzieki za ten teks bo w ogole nie pamietam juz co i gdzie bylo na Św.Krzyżu.Co jak co ale owych ognikowych refleksji w takim towarzystwie zapomniec sie nie da ,co zaowocowało juz na drugi dzien i owocuje do dzisiejszego dnia ;] <>< <>< <>< >. Dzięki ci P.B :)

~Paulianna
2005-01-17 14:51

hehehe to była pielgrzymka ;)

~:P
2005-01-13 20:16

elo ziom to była najlepsza wycieczka jaka mój mózg może tylko zeskanować...

~Paulianna
2004-12-31 14:49

Chyba coś nie teges,bo artykuł jest już stary i…miał komentarze,które zniknęły…hmm…

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry