Akord
Słońce przygrzewało dość mocno, więc pracowali bez kombinezonów. Przypominali przodowników pracy, którzy w pocie czoła i krwi pracowali, aby wypełnić normę. Po obu stronach nasypu łąka zieleniła się w gorących promieniach słońca. Robotnicy od czasu do czasu spoglądali w stronę tej łąki, która wprost zapraszała do zasłużonego relaksu.
- Pieprzona robota – westchnął jeden z nich.
- Co chcesz. Akord to akord – odpowiedział jego kolega.
Rozeszli się w przeciwnych kierunkach. Chwycili za odkręconą szynę i stoczyli ją z nasypu.
- Ależ ciężkie bydlę!
Nieopodal leżała sterta wczoraj przywiezionych szyn kolejowych. Poszli tam, żeby wybrać ze sterty jedną sztukę i wstawić ją w miejsce zużytej. Na horyzoncie rysowała się sylwetka nadjeżdżającego pociągu.
- Znowu się jakiś pcha! – mruknął niechętnie trzeci z robotników. – I jak tu pracować w takich warunkach? – zdenerwował się i odsunął się na bezpieczną odległość.
Pociąg przyjechał dudniąc, świszcząc, zarył kołami w ogołocone podkłady i runął z nasypu. Nad łąką zawirowały wyrzucone w górę szczapy drewna i kawały podartej blachy.
- Wariat, cholera – powiedział jeden.
Jego kolega splunął.
- Ten rozpieprzył się na amen – stwierdził ze znawstwem kierownik.
Ominęli kupę złomu i zataszczyli nową szynę. Przykręcili i sprawdzili czy się nie obluzuje. Potem przeszli do kolejnego odcinka toru.
- Niedługo będzie jechać następny. Jakiś pośpieszny. Może poczekamy z tą szyną, aż przejedzie? – zapytał jeden z nich.
- Nie ma co – odpowiedział kierownik. – Dzisiaj musimy dociągnąć do mostu. Akord to akord.
Komentarze [5]
2005-10-05 09:13
przeczytalem hlaske i nie mowie ze to jest podobne do hlaski. sij once again.
2005-09-30 08:23
najpierw poczytaj hlaske.
2005-09-29 19:17
nie gadaj maly, klimat jest. mi sie podoba i sij ! ;]
2005-09-29 19:14
klimat? w tak krótkiej formie? :/
2005-09-28 08:19
Klimat jak u Hłaski. Fajnie piszesz. Szkoda tylko, że tak rzadko można znaleźć w Lesserze twoje teksty !
- 1