Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Amy, Amy!   

Dodano 2011-09-15, w dziale inne - archiwum

Śmierć Amy Winehouse uświadomiła mi po raz kolejny, że w show-biznesie zdecydowanie więcej jest biznesu, niż show. Obdarzona wyjątkowym głosem i charyzmą wokalistka, zostawiła nam w spadku masę wyjątkowych nagrań i wspomnień. Amy Winehouse zdecydowanie można zaliczyć do tych Artystów przez duże A. Jej piosenki były pełne prawdziwych emocji. A, umówmy się, w muzycznym świecie jest to dziś coraz rzadsze.

/pliki/zdjecia/amy.jpgPo pierwsze, to nigdy nie zaliczałem się do wielkich fanów Amy. Faktem natomiast jest, że zawsze mnie intrygowała. I to nie tylko pod względem muzycznym, bowiem zastanawiałem się jak wielki trzeba mieć dystans do siebie, żeby nagrać takie piosenki jak "Rehab" czy "Back to Black". Była bez wątpienia osobą niezwykle ciekawą, a jej piosenki, to po po prostu świetne produkcje. Jako człowiek była fascynująca i nietuzinkowa. Wyróżniała się nie tylko narkotykowymi ekscesami, ale przede wszystkim nieziemskim głosem, który z pewnością nie zostanie szybko zapomniany. A sama Winehouse wydeptała poniekąd także sćieżkę dla takich gwiazd jak Lady Gaga czy popularna ostatnio Adele.

Wiele jest gwiazd, gwiazdeczek, które budują swoje kariery na działkach kokainy, heroiny etc.. W jej przypadku, w parze z licznymi skandalami szedł jednak głos. I to był największy atut Amy Winehouse. Owszem, wyróżniała się również charakterystyczną fryzurą b-52, rodem z lat 60, ale to właśnie głos był jej najsilniejszą bronią. Jej głos był jak rewolwer w sklepie z pistoletami na wodę. Był prawdziwy, zadawał cios i generował emocje. I dzięki niemu trudno mi będzie zapewne o Amy zapomnieć.

Nie zawaham się jednak stwierdzić, że wytwórnia nie będzie po niej płakać. Amy była dlań obojętna, a wręcz stratna. I nie tylko dla niej, ale także dla swoich menadżerów, a nawet rodziny. Można by zaryzykować twierdzenie, że wielu czekało na śmierć Amy Winehouse.

Dlaczego?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Martwa Winehouse jest dziś dla wielu cenniejsza od tej żyjącej. Tej, która gibała się na scenie, bynajmniej nie w rytm muzyki, mamrotała coś do mikrofonu, olewała publiczność i nie wydawała płyt. Reasumując, ona za życia nie przynosiła nikomu z zainteresowanych zysków. A już na pewno nie przynosiła ich tyle, ile przyniosła po śmierci. W dwie doby, po jej odejściu, sprzedaż jej płyt wzrosła 37-krotnie! Mówi się, że wkrótce wydany zostanie także jej trzeci album. Michael Jackson po śmierci "zarobił" dla swojej wytwórni ponad 2 mld dolarów. Z Amy może nie wyciśnie się aż tak dużo, ale wytwórnia zdecydowanie zyska na tym bardziej, niż na niepewnej inwestycji w staczającą się wokalistkę.

To o czym piszę jest może i brutalne, ale tak to właśnie wygląda. NIKT nie chciał jej pomóc. Podkreślam to, bo gdyby komuś faktycznie i szczerze zależało na tym, żeby ona na ten odwyk trafiła, to jestem pewien, że sytuacja wyglądałaby dziś diametralnie inaczej. Ale po co, skoro wszyscy wiemy, że artysta zdecydowanie więcej wart jest po swojej śmierci?

Amy, dziękujemy Ci za świetne piosenki!

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.7 /13 wszystkich

Komentarze [2]

~Lasiodora
2011-09-19 09:48

Kilkakrotnie powtarzasz, że ma głos jakby nie wystarczyło raz. Końcówka artykułu jest za to ciekawsza. Pokazuje jak ludzie lubią się przyglądać śmierci i na niej żerować. Szkoda, że zabrakło Twojego komentarza.

~Yari
2011-09-15 19:52

Szkoda, że tak mało jest jej nagrań, bo tak naprawdę 2 albumy studyjne, to naprawdę kropla w morzu. No i jej wspaniały głos na zawsze zostanie w pamięci.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry