Będzie zabawa, będzie się działo
Przy okazji pisania tekstu o losowaniu eliminacji Euro 2016, wyraziłem opinię, że „ja zawsze jestem i będę za naszymi orłami, nawet wtedy, gdy dostają w d...”. Jeden z moich kolegów wyśmiał mnie wówczas, twierdząc, że musiałem chyba upaść na głowę. Przypomniałem mu o tym tuż po meczu naszej reprezentacji z Serbią i powiem wam, że nieco się zmieszał. Powiedział jedynie tyle, że i tak dzieje się z reguły na odwrót, niż ja to napiszę. Nie przeczę, że tak bywa, ale progres jaki zrobiła w ostatnim okresie reprezentacja Polski w piłce nożnej jest wręcz nie do opisania.
Euro 2016 zbliża się wielkimi krokami, a selekcjoner naszej reprezentacji ma teraz nie lada ból głowy związany z bogactwem naprawdę solidnych piłkarzy na prawie wszystkich boiskowych pozycjach, do tego regularnie występujących w swoich ligowych zespołach. Czegoś podobnego nie doświadczył żaden z jego poprzedników. Adam Nawałka przetestował już wielu piłkarzy, ale na imprezę do Francji może ich zabrać tylko 23. Nie potrafię oczywiście odmówić sobie przyjemności wyrażenia własnej opinii w tym temacie, ale zanim to uczynię, chciałbym w kilku słowach odnieść się do dwóch ostatnich meczów towarzyskich naszej reprezentacji. O ile gra niektórych piłkarzy w meczu z Serbią pozostawiała jeszcze wiele do życzenia, to w spotkaniu z Finlandią było już o niebo lepiej. Wynik tego spotkania mówi wszystko (5-0 dla nas). Dowodzi to jednego. Powołania pana Adama są starannie przemyślane i raczej trafne. I co w związku z tym? Ano głównie to, że po raz pierwszy w historii zaczyna nas boleć głowa od przybytku.
Na pozycji bramkarza problemu w zasadzie nie ma. Teraz jest nawet nadmiar bogactwa, bo mamy aż czterech zawodników na niezłym europejskim poziomie. Szkoda mi trochę takiego Przemka Tytonia czy Łukasza Skorupskiego, bo choć nie odstają poziomem od pewniaków, to ich szanse na wyjazd oceniam jako minimalne. No to kto waszym zdaniem powinien na tym turnieju bronić biało-czerwonej bramki - Fabiański czy Szczęsny (zakładam bowiem, że Boruc na Euro też pojedzie ale jako opcja nr 3)? Ja w wyjściowym składzie postawiłbym na Fabiańskiego. Może jego Swansea nie prezentuje się w tym sezonie jakoś specjalnie, ale on nie schodzi poniżej pewnego poziomu, a w meczach reprezentacji jest zawsze bardzo solidny. Ze Szczęsnym jest inaczej. Prywatnie go nie znoszę (oczywiście za to jego gwiazdorzenie), ale uczciwie przyznaję, że jest dobrym bramkarzem. Jego problemem jest nieustabilizowana forma. Może mu się zdarzyć taki mecz jak z Niemcami na stadionie Narodowym, kiedy wyjmie wszystko, nawet to, czego wyjąć nie powinien, ale równie dobrze może wpuścić 8 bramek (oczywiście po kardynalnych błędach). Mimo to ja zabrałbym na Euro właśnie tę trójkę bramkarzy.
Obrona to od lat pięta achillesowa naszej reprezentacji. Zwłaszcza boki. Jak to się dzieje, że w naszym kraju nie potrafimy przez kilka ostatnich lat znaleźć solidnego lewego obrońcy? Na szczęście wypalił eksperyment Nawałki z ustawieniem na lewej flance Rybusa. Ktoś może powiedzieć, że mamy przecież Wawrzyniaka, ale to jest Megazord futbolu i jego umiejętności są poza jakąkolwiek skalą. Po prawej stronie mamy niezłego Piszczka i… już. Olkowski jest jeszcze słaby, co potwierdził mecz eliminacyjny w Dublinie. W razie czego na obu flankach może zagrać Jędrzejczyk. Ciekawi mnie również bardzo, kto zostanie partnerem Kamila Glika na środku obrony, bo kapitan Torino to nie tylko moim zdaniem opcja nr 1. Trener Nawałka testował na tej pozycji kilku graczy. Najpierw stawiał na Łukasza Szukałę, ale piłkarz ten zdecydował się w pewnym momencie grać u Arabów (potem przeniósł się co prawda do Turcji), ale coś mi mówi, że ta decyzja może go teraz sporo kosztować. Na szczęście jest jeszcze waleczny Pazdan. Dziś nikt już chyba z niego nie żartuje, bo kilkakrotnie pokazał niezwykle serducho i odwagę, wsadzając w walce głowę tam, gdzie normalny człowiek bałby się wsadzić nogę. Taki wojownik jest nam absolutnie potrzebny. Rotację powinien uzupełnić Bartosz Salamon. Kojarzyłem go do tej pory głównie z głośnym transferem do Milanu (był on pierwszym Polakiem w tym klubie), tyle tylko, że nie zagrał on tam ani jednego meczu. Na szczęście zmienił klub i teraz odbudował się w Cagliari (druga liga włoska). Pamiętacie jego podanie przez całe boisko do Grosickiego w meczu z Finlandią? Majstersztyk. Tak więc ja powołałbym do tej formacji tylko siedmiu zawodników: Rybusa, Glika, Wawrzyniaka, Pazdana, Salamona, Piszczka i Jędrzejczyka.
Ale prawdziwy ból głowy będzie miał nasz selekcjoner z formacją pomocy. Tu to dopiero jest w czym wybierać, a w wyjściowym składzie może się ich pokazać na boisku tylko czterech. Ja postawiłbym na prawdziwie doborowe towarzystwo. Na pierwszym miejscu Krychowiak. Od tej naszej „dziesiątki” trener powinien notabene zaczynać za każdym razem ustalanie wyjściowego składu. Wojciechowi Kowalczykowi jest teraz zapewne głupio, bo przecież to nikt inny tylko właśnie on po transferze Krychowiaka do Sevilli mówił, że Krycha będzie tam tylko siedział na trybunach. Cóż, pomylił się i to bardzo. Teraz o podpis tego piłkarza na umowie walczą czołowe europejskie kluby, a jego klauzula odstępnego wynosi 40 mln €. Zatem w tej formacji to także opcja nr 1. I tak jak z Glikiem na obronie, jemu również trudno będzie znaleźć odpowiedniego partnera. Moim wyborem dla niego byłby Piotr Zieliński. To, co piłkarz ten wyczynia obecnie w Empoli, przechodzi ludzkie pojęcie. Jedyną rzeczą, która nie spodobała mi się w meczach tego zawodnika, był gol strzelony Milanowi. Skrzydła naszej reprezentacji nie powinny natomiast przyprawiać nikogo o ból głowy. Kamil Grosicki wyrósł na naprawdę bardzo solidnego gracza. Jest szybki i wyraźnie poprawił swoją wytrzymałość. Na drugim skrzydle powinien znaleźć się według mnie Kuba Błaszczykowski. Ale w jego przypadku każdy wierzący kibic powinien już dziś zacząć się modlić o to, żeby przed Euro nie doznał jakiejś kolejnej kontuzji. Czas na tych, którzy mogą zasiąść na ławce. Tu już ból głowy jest. Gdybym miał kierować się sentymentem, wybrałbym pewnie Sławomira Peszkę i Sebastiana Milę. Głównie za ich gole, strzelone odpowiednio Irlandii i Niemcom. Ich obecna forma w Lechii Gdańsk pozostawia jednak naprawdę wiele do życzenia. Musimy pamiętać o tym, że kierowanie się sentymentami w wyborze graczy do reprezentacji bywa zabójcze. Ostatnio przekonali się o tym Hiszpanie na Mundialu w Brazylii. Jedynym argumentem przemawiającym za Sławkiem jest to, że gdy patrzę na tego gościa, to zaczynam się uśmiechać, a Internet miałby pewnie nie małe pole do manewru. Poza tym, ktoś musi jechać na Euro, by budować tam odpowiednią atmosferę w drużynie. Moim kandydatem na takie miejsce jest Sławek. Biorąc pod uwagę obecną formę pozostałych piłkarzy tej formacji ja wybrałbym tak. Najpierw Wszołek. Jego występ z Finlandią był świetny i mam nadzieję, że utrzyma tę formę w Weronie. Ze środkowych pomocników wybrałbym na pewno Krzysztofa Mączyńskiego. Wiem, że wraca dopiero do dyspozycji po ciężkiej operacji, ale jest solidny i nie rozumiem, dlaczego był tak ostro oceniany za zwoje pierwsze występy. Kolejnym zawodnikiem, którego powołałbym do kadry, byłby Bartek Kapustka (gość jest starszy ode mnie o rok i gra już w pierwszym zespole Cracovii). Wystąpił wprawdzie tylko w kilku meczach reprezentacji, ale ma już na koncie trzy gole. Ostatnim pomocnikiem może być Jodłowiec. W tym wypadku kieruję się jednak sympatią do tego zawodnika. Wolę go od Borysiuka, który nigdy mnie nie przekonywał.
Zawodników stricte ofensywnych wybrałbym czterech. Lewandowski i Milik to oczywiście pewniaki. Są na razie najskuteczniejszym duetem napastników ze wszystkich reprezentacji, które wybierają się na Euro. Lewy ustrzelił do tej pory 34 gole, a Arek trafił do siatki 19 razy. Jeżeli Robert myśli o miejscu w trójce plebiscytu Złota Piłka, to musi pokazać się na Euro z jak najlepszej strony. A jeśli Arek zamierza robić taką karierę jak Robert, to Euro może być do niej niezłą furtką. Życzę mu tego z całego serca, bo jest on drugim moim ulubionym graczem w historii naszej reprezentacji (jak na razie nikt nie przebija Ebiego Smolarka). No to teraz czas wymienić tych, którzy pewnie będą się jedynie przyglądać poczynaniom naszych superstrzelców. Ja postawiłbym na Filipa Starzyńskiego z Zagłębia Lubin. Oczywiście wiem, że to nominalny pomocnik, ale widziałem jego ofensywne akcje w meczu z Finlandią i jestem przekonany, że w razie czego będzie umiał zagrać jako cofnięty napastnik. Mnie do tej roli pasuje. Ostatnim powołanym powinien być Mariusz Stępiński z Ruchu Chorzów. Zgadzam się w tym przypadku całkowicie z opinią większości fanów reprezentacji wyrażaną w Internecie. Poza tym, ktoś musi pojechać, żeby kadra była kompletna.
Progres, jaki obserwujemy w jakości gry naszej kadry, to dla mnie wielki powód do radości. Czyżby nadeszły wreszcie czasy, w których przestaniemy katować się sukcesami biało-czerwonych z ubiegłego stulecia? Nie wiem, dlatego nie chcę pompować balonika. Każdy wynik po wyjściu z grupy mnie zadowoli. A gdybyśmy wygrali Euro...
W liceum na początku wakacji zawsze goliłem głowę. W tym roku nie planowałem tego z wiadomych względów, ale jeżeli wygramy Euro, to obiecuję, że i w te wakacje będę chodził wygolony na zero, choć musicie wiedzieć, ze w takim image'u wyglądam po prostu głupio.
Grafika:
Komentarze [3]
2016-04-20 00:10
Z czechami nie strzelil
2016-04-12 21:51
@kuba Linetty? Nie rozśmieszaj mnie. A Kapustka ma 3 gole, bo strzelił z Gibraltarem, Islandią i Czechami.
2016-04-12 03:05
Gdzie Linetty? Kapustka ma 2 gole a nie 3 w reprezentacji.
- 1