Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Bo Zakopane jest przereklamowane!   

Dodano 2013-03-09, w dziale inne - archiwum

Jak najlepiej opisać Zakopane? Wyobraźmy sobie mały kubeł na śmieci, który spokojnie egzystuje sobie w jakiejś niewielkiej uliczce, malowniczego parku. Następnie wyobraźmy sobie, że na ten kubeł spada nagle 45 ton śmieci. Dominują one nad tym małym śmietnikiem i dodatkowo psują cały obraz wyjątkowego otoczenia. Takim kubłem na śmieci jest dziś właśnie Zakopane.

/pliki/zdjecia/zak1.jpeg

Czas zimowego odpoczynku to czas wyjazdów, imprez i spędzania wolnego czasu w jak najciekawszy sposób. Należy nam się to jak chłopu ziemia! Czas ten można oczywiście spożytkować mniej lub bardziej aktywnie. Takim miejscem, gdzie da się połączyć obie te formy, mogłoby by być Zakopane. Małe miasteczko z kultowymi miejscami i świetnymi stokami narciarskimi. Coś dla ciała i coś dla duszy! Niestety… Nic bardziej mylnego. Zakopane się sprzedało i jest przereklamowane!

Dróg do tego miasteczka jest wiele, tak samo, jak i sposobów, aby tam dotrzeć. W zasadzie to nieważne, którą drogą jedziemy. Czy zawsze zakorkowaną Zakopianką, gdzie dumni, nowobogaccy kierowcy ze stolicy przeceniają możliwości swoje i swoich aut na zakrętach, czy też atakujemy bardziej od zaplecza, czyli przez Nowy Sącz. W takiej drodze zawsze liczymy na widoki, które wprawią nas w dobry nastrój przed czekającym na nas pobytem i relaksem. Nadchodzi czas pierwszego rozczarowania.... Już wiele kilometrów przed jakimikolwiek górami, jakiekolwiek widoki są nam przysłonięte przez niewiadomo jakie i w niewiadomo jakich ilościach postawione reklamowe bilbordy! Są one wszędzie! Dosłownie. Na mniejszych pagórkach, w dolinach. Wszędzie zaczynasz widzieć wielkie i świecące napisy, chwytliwe niczym zgorzkniała, stara panna. W głowie zaczyna Ci kołować niczym Dreamliner słówko „noclegi”. To ono będzie prześladować Cię przez najbliższy czas. Noclegi, noclegi, wolne pokoje, zajazd, noclegi, pokoje, uzdrowisko, pokoje, noclegi i gdzieś tam w tle góry, które tracą urok. To nie koniec. Oczy zaczynają się rozjeżdżać i błędnie szukać czegoś, co uchroni cię przed nadchodzącą epilepsją lub nawet padaczką. Dochodzą kolejne słówka, takie jak: Pizza, tradycyjne jadło, kuligi, stok, wypożyczalnia. Mijają kilometry w coraz gorszej atmosferze znudzenia i złego samopoczucia. Sam asfalt przypomina tarkę do sera, a mięciutkie fotele przegrywają walkę z dziurami w drodze. Jest źle.

/pliki/zdjecia/zak2_0.jpg

W zależności od potrzeby, możliwości bądź chęci wybieramy podróż samochodem, pociągiem lub np. autobusem. Jadąc autem można się spokojnie przespać i po obejrzeniu 5 milionów reklam, napisów, bilbordów zwymiotować do reklamówki. Jeśli jedziesz busem… To sprawa wygląda jeszcze gorzej. Nie możesz nim jechać bezpośrednio do szpitala w razie jakiegokolwiek ataku, musisz więc jakoś znosić płaczące dzieci, brzydko pachnących staruszków i nawalonych gimbusów, którzy także korzystają z dwóch tygodni kompletnej laby. Jazda autobusem bywa niestety zwieńczona jeszcze jednym zagrożeniem, które może spotkać każdego wypranego człowieka. Po wyjściu wystarczy, że ze spokojem spytasz towarzysza niedoli: „Gdzie nasz nocleg?”. W tej chwili słowo „nocleg” rozniesie się niczym błyskawica i zostanie wywęszone i wysłuchane przez czyhające wokół rekiny. Wyczują one tą kroplę krwi, która została wpuszczona w ocean na ich obszarze. Wyczują wszystko nawet z dużej odległości, przecedzą i zaatakują! I nagle człowiekowi wydaje się, że zderzył się z drużyną rugby. Nie! To tylko 636 osoby, które mają dla Ciebie nocleg w swoim domu, pokoju, łóżku itd. W przypływie szczęścia dotrzesz w końcu tam, gdzie na chwile wyczyścisz ze swej pamięci pechowe słowo, przez które masz zawroty głowy i trzy siniaki.

Jeśli lubisz mieć na nogach jedną lub dwie deski, to może i dobrze trafiłeś. Choć i tak na stoku wjedzie w Ciebie grupa turystów z Niemiec lub dziecko, któremu odpięła się narta i gna tak do chwili, kiedy albo rozbije sobie czaszkę o słup, albo potrąci właśnie Ciebie. Weekend to już jazda bez trzymanki wśród pijanych narciarzy i niepohamowanych snowboardzistów, którzy naoglądali się Extereme Sports, a teraz myślą, że są nową Jagną Marczułajtis. W ostateczności znajdzie się jeszcze jakiś kretyn, który jadąc na szczyt stoku włoży kijek tam, gdzie nie trzeba, paraliżując przy tym cały wyciąg na jakieś dwie godziny… Oczywiście za te wszystkie przyjemności słono zapłacisz, wszak należy zauważyć, że hajs musi się zwyczajnie zgadzać!

Nie pójdziesz również tą porą nad Morskie Oko, czy też na malownicze szlaki, gdzie dłużą się kolejki, bo jakaś pani nie była przygotowana na takie warunki…

Jeśli jednak stronisz od tych swawolnych wybryków, a nogi twoje do tych zabaw i przyjemności są zbyt niezdarne, oczekujesz, że w Zakopanem zobaczysz coś, co pozytywnie utkwi w twojej żądnej emocji, radości, spokoju głowie. Niestety przychodzi czas kolejnych zawodów.

/pliki/zdjecia/zak3_0.jpg

Krupówki. Przed odwiedzeniem tego miejsca w głowie kłębi się wizja pięknej, malowniczej, góralskiej uliczki, gdzie panuje ład, harmonia i pozytywna atmosfera. Krupówki to jednak dziś najgorsze miejsce w tym miasteczku! Wszystkich turystów witają piękne koniki. Niektóre zaprzęgnięte do wystawnej bryczki, inne stoją spokojne, osiodłane przez młodego górala. Niby nic w tym obrazie człowiekowi nie przeszkadza. Przynajmniej teoretycznie. A jednak… Młody góral w pogoni za modą ozdabia swój piękny, regionalny strój hipsterskimi Ray-Banami…. Do tego małe dziewczynki płaczą, że chcą mieć takiego konika, a co drugi konik gryzie turystów z Rosji. Szyldy są ohydne. Wszędzie widać napisy, które w żaden sposób nie komponują się i całkowicie szpecą budynki. W sumie może i dobrze, bo owe kamieniczki są ładne tylko od frontu. Ich tył jest bardziej obskurny niż cygańskie slumsy. Co rusz ktoś chce Ci sprzedać serek, na którym ma 500% przebitki lub wcisnąć jakieś beznadziejne pamiątki. Niegdzie nie ma tanio. Na jednym straganie pan woła za rękawiczki z owcy 70zł, a na drugim obok już tylko 35 zł. Gdzie tu sens i logika? Oczywiście na całej długości ulicy spaceruje w tym momencie chyba milion turystów. Ludzie Ci przeciskają się między sobą i rozpychają łokciami, żeby choć przez chwilę mieć dla siebie pół metra kwadratowego. Chcesz kupić jakieś ubrania? Nie ma sprawy! Jest tu chyba z trzydzieści „sieciówek”, które znajdziesz w każdej galerii handlowej w tym kraju. W końcu fajnie mieć pamiątkę z Zakopca. Knajpy… O wszem są, niektóre nawet w góralskim stylu, ale jakoś dziwnie zrobione pod turystów. Nie powinno to dziwić, bo to przecież wizytówka Zakopanego. Niektóre są wystrojone kompletnie niepasującymi dekoracjami, które tworzą wrażenie rosyjskiego przepychu i niesmaku. Jednak zdarzają się przyjemne miejsca, które bez wątpienia oddają góralski klimat. Zwinne góralki przemykają tam z tacami jadła między stołami, w kącie pali się kominek, a wieczorami grają pijani górale. Zestawów obiadowych jest wiele, ale wszyscy i tak kupują frytki z kurczakiem. Jednak po takim raczeniu się w dobrej gospodzie, gdzie zostawia się troszkę pieniędzy, człowiek wychodzi na ulice i ma ochotę poprawić obiadek w McDonald’s. I o dziwo w tym miejscu lokal ten jest faktycznie najtańszą jadłodajnią! W każdy weekend Krupówki są szturmowane przez turystów, którzy hordami zasiadają w knajpach. Znalezienie wolnego miejsca graniczy wtedy z cudem. Niestety nikt nie jest idealny i po chwili, kiedy zamawiasz grzane wino, dostajesz grzańca z piwa… No i napiwku brak. Poza tym wszędzie przewijają się nawaleni turyści, a na tej uliczce ani razu nie widzisz Policji. Czyżby to było aż tak bezpieczne miejsce?

/pliki/zdjecia/zak4.jpg

Po za Krupówkami Zakopane to raczej nudna mieścinka obstawiona durnymi znakami i tablicami, o których była już mowa. Warto zobaczyć jeszcze „przewrócony” dom i odwiedzić Biedronkę, gdzie można kupić coś, co pokrzepi Twoje serce po rozczarowaniu, które zafundowały ci Krupówki. Tutaj jednak czeka Cię również wielki zawód. Nie ma alkoholu… No i cały misterny plan, żeby chociaż trochę osłodzić sobie wizytę w Zakopanem, przepada w marzeniach.

Jednak są miejsca, które dobrze oddają klimat gór. Wystarczy odjechać kilka kilometrów od centrum miasta i na dodatek skręcić w jakąś mało uczęszczaną dróżkę. Po chwili wyjedziemy gdzieś, gdzie nie ma durnych reklam i śmieci, a przejrzyste powietrze uwydatnia piękno Tatr. Szkoda, że zimowa stolica Polski nie jest aż tak wyjątkowa. Szkoda, że dopadł ją przerost formy nad treścią, a całe piękno zostało przysłonięte przez banknoty o większych nominałach. Z przykrością to mówię, ale nie polecam wam ferii w Zakopanem!

Grafika: własna oraz

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.1 /22 wszystkich

Komentarze [6]

~Kamilla36
2018-08-01 16:15

Jak dla mnie Zakopane nie jest przereklamowane – jeżdżę tu co roku i wydaje mi się, że to miasto z roku na rok co raz bardziej się rozwija. Tak samo apartament MONTANA, w którym co roku nocujemy wydaje mi się co raz doskonalszy :)

~Jacek_21_łowiecek
2013-03-10 13:06

@Luca:
Łoj tam, a Wy panocku zaraz o homoseksualnych żądzach, hej! Toż to łod Murzasichli aż po Murzasichle wszyścy wiedzom, że kiej juhas na halę stado łowiecek zapędzi, to mu dziewek nie brakuje, a łowiecka może nie ugotuje, aleć o łalimenty tyż beceć nie bedzie, hej!

~Luca
2013-03-09 23:19

Jacek_21_hej!, jakaś aluzja do łobzydliwych, homoseksualnych zondzy? :D

~Jacek_21_hej!
2013-03-09 22:51

@Luca:
Noo, chyba w tym kontekście nazwa “Śpiący Rycerz” nabiera nowego znaczenia – te Curusie Bachledy to mają fantazję, hej!

A autor nie wspomniał nic o sympatycznych panach, którzy stoją na krupówkach i co chwilę teatralnym szeptem wypowiadają słowo “śliwowica”.

~Luca
2013-03-09 22:40

Jacek_21, nic Bomba nie da, wszak na całych Krupówkach j***e łoscypkiem, hej!

~Jacek_21
2013-03-09 19:17

Niedaleko dworca PKP jest Tesco – jak na Tesco jest tam drogo, jak na Zakopane – tanio i jest przynajmniej alkohol.
A o góralach i całej góralszczyźnie, polecam ostatni odcinek “Kapitana Bomby” pt. “Yeti”.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry