Brodka w nowej odsłonie!
Monika Brodka powraca w fantastycznym stylu. „Granda” stawia ją na najwyższej półce polskich wokalistek, zaraz obok Kasi Nosowskiej czy Ani Dąbrowskiej. Dotąd znana ze słodkich, romantycznych, popowych piosenek dla nastolatek, diametralnie zmienia swój muzyczny wizerunek. Bogu dzięki, że na dobre.
Zaledwie 23-letnia Brodka popisuje się charakterystycznym wokalem z góralską nutą. Zaskakuje wyjątkową dojrzałością w tekstach i muzycznym kunsztem. To wszystko sprawia, że „Granda” brzmi wyjątkowo ciekawie w odniesieniu do innych polskich produkcji. I choć zarzuca się jej podrabianie wspomnianej już Nosowskiej czy Marysi Peszek, to takie porównania są moim zdaniem totalnie nie na miejscu. Wszystkie trzy Panie są wyjątkowe i mają swój własny styl. Fakt, że Brodka „startuje” z nową twarzą muzyczną nieco później niż koleżanki po fachu, może dawać jednak prawo do takich opinii. Ale jak powiedział mi ostatnio Czesław Mozil – nie szufladkujmy, nie warto. Brodka mimo wszystko otwiera nową, a przede wszystkim swoją własną drogę na polskiej scenie muzycznej.
Sama płyta jest wyjątkowa pod wieloma względami. Teksty piosenek - w większości pisane przez samą Monika, a także Radka Łukasiewicza z zespołu Pustki oraz Jacka "Budynia" Szymkiewicza z Pogodno – są zabawne, pełne metafor i z przymrużeniem oka. Smutne sytuacje opisywane są tutaj niesamowicie ironicznie. Widać próbę poszukiwania w każdej z nich choćby odrobiny komizmu. „Granda” sprawia tym samym wrażeniem po prostu radosnej płyty, pozbawionej melancholii, co z pewnością przyda się podczas długich, jesiennych wieczorów. Muzycznie także niespodzianka. Brodka stawia na jeden wielki mix gatunków. Utwory to wielka mieszanka elementów przede wszystkim elektronicznych, ale i akustycznych, folkowych i góralskich. Wydawać by się mogło, że takie wielkie bawienie się stylami może zaszkodzić Brodce, bo zamiast skupiać się na jednym, wybranym gatunku ona woli je mieszać – nic jednak bardziej mylnego. Robi to fantastycznie, wraz z Bartkiem Dziedzicem, który pomagał jej z muzyką, stworzyli niesamowicie oryginalną produkcję. Monika mocno czaruje w "Szyszy", zadziornie grozi w "Grandzie", "...dobija i sprawdza czy otwarte" w "Krzyżówce Dnia", a także erotycznie pobudza w "Saute" i daje się zatrzymać przy "Syberii".
Tegoroczna płyta Brodki to reasumując wielka niespodzianka dla jej fanów, która niesie za sobą jeszcze większe prognozy na przyszłość. Jak wspomniałem, ma ona zaledwie 23 lata Jeśli za kilka lat wyda kolejny album, to już teraz mamy pełne prawo oczekiwać kolejnego trzęsienia ziemi. I choć przyznam, że poprzednie dokonania Brodki były mi szczerze mówiąc obojętne, to następne kroki w jej muzycznym życiu będę śledził z wypiekami na twarzy. Panie i Panowie, mamy kolejny, wielki talent w naszym małym kraju nad Wisłą!
Grafika :
Komentarze [5]
2010-12-17 15:18
kalka heya, ale przynajmniej idzie sie w dobra strone.
2010-10-03 18:56
ANDREW!!!!!
2010-10-01 23:59
ja tesz, z kawom ze starbaksa
2010-10-01 18:20
warta kupienia? muszę przysiąść w jakimś empiku.
- 1