Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Chonabibe po tarnobrzesku   

Dodano 2007-06-17, w dziale relacje - archiwum

Od paru dni można się było natknąć w Tarnobrzegu na czerwone plakaty reklamujące koncert o ciekawie brzmiącym tytule "Chonabibe". Za namową znajomych postanowiłem udać się na tę imprezę, zwłaszcza, że miało przybyć parę dość znanych w Polsce gwiazd beatboxu, reggae i dancehall.

Autor zdjęcia: Rastamanek

Al-Fatnujah (najlepszy zespół beatboxerów w kraju mający nas reprezentować na mistrzostwach świata), Junior Stress i Natty B (znani z soundsystemu Love Sen-C Music) i kilka innych ciekawych postaci miało zagwarantować świetną zabawę. W dodatku impreza ta cieszy się niezłą renomą, bo ekipa Chonabibe była już m.in. w Poznaniu i Berlinie. Ostatecznie przekonał mnie kawałek przewodni trasy koncertowej w wykonaniu Al-Fatnujah i Juniora Stressa dostępny na oficjalnej stronie (www.chonabibe.pl).

Z początku impreza planowana była w klubie Orbita, ale z nieznanych nam bliżej powodów, w ostatniej chwili, przeniesiono ją do Maxima. Gdy 7 czerwca o 19:40 zajechałem pod mój ulubiony tarnobrzeski klub, zobaczyłem sporą grupę ludzi koczujących przed budynkiem. Kiedy wszedłem do środka, okazało się, że salę "zabawową" zamknięto, gdyż chłopaki instalowali i testowali sprzęt. Nic to - pomyślałem, normalna rzecz, tak to już jest z gwiazdami, że zawsze karzą na siebie czekać. Jednak mój tok myślenia zmieniał się z każdą minutą, a o 20:30 (początek planowany był na 20:00) miałem ochotę wyważyć drzwi i skierować w stronę artystów potok niecenzuralnych wiązanek. Wreszcie z około 40-minutowym opóźnieniem otworzono "wrota" i wpuszczono do środka spragnioną "chleba i igrzysk" publikę.

Autor zdjęcia: Rastamanek

Razem z moimi znajomymi i znajomymi znajomych, którzy po chwili stali się także moimi znajomymi, ulokowaliśmy się w jednym boksie. Po chwili, w pobliżu sprzętu (dwa gramofony, głośniki i jakieś nieznane mi bliżej urządzenia) pojawił się Jupik (formacja Co.Combo) i Dj DBT. Pierwszy przeprosił zgromadzonych za obsuwę i poinformował pokrótce, przedstawiając drugiego, co się będzie działo. Przyznam, że DBT zapodał naprawdę świetną dawkę oldschoolu. Gibało się przy tym świetnie. Od razu dało się wyczuć ten specyficzny jamajski klimat panujący już do końca imprezy. Było luzacko, baunsowo, przyjacielsko, bez jakichkolwiek konfliktów. Nawet nikt się nie burzył, kiedy jeden ziomek wpadł na parkiet z pryskającym browarem. Wracając do samego Dj-a, ten pokazał, że całkiem nieźle potrafi scratchować (drapać palcami po płycie dla osiągnięcia dźwięku). Zdecydowanie na plus. Po nim mikrofon przejęła jedna z gwiazd wieczoru, czyli Junior Stress. Razem z Natty B (powiem tylko, że chciałbym mieć takiego dziadka) i wspomnianym wcześniej Jupikiem zagrali trochę naprawdę dobrego reggae i dancehall. Napięcie rosło coraz bardziej, podsycane ciągłymi zapowiedziami, że "oni" już niedługo się pojawią. I wreszcie nadszeli. Trzech (może z początku niepozornych) chłopców w czarnych koszulkach - Al-Fatnujah. Z poprzewracanych głośników szybko zbudowano "scenę" i zaczęło się. Usytuowałem się tuż przy owym scenopodobnym wyrobie, na tyle blisko, że jeszcze dwa dni później dźwięczało mi w jednym uchu. Chłopaki zapodali naprawdę mistrzowski beatbox. Nie widzę prawie żadnej różnicy między ich coverami a oryginalnymi kawałkami. "I like to move it", "Hey sexy lady", "My love" i oczywiście ich autorska "Trzecia beatwa światowa"... no po prostu mistrzostwo.

Autor zdjęcia: Rastamanek

Ci Chłopcy są stworzeni do koncertów: dynamiczni i potrafiący rozgrzać publiczność do czerwoności. Po występie beatboxerów napięcie wcale nie opadło. Wtedy dopiero Junior Stress i reszta ekipy zapodali swoje najlepsze kawałki. Nie zabrakło oczywiście także legendarnych "Konstytucji". Z lokalnych artystów wystąpił Ćpunek (selektor) i trzech b-boy'i (breakdance). Potem na swoje miejsce za konsolami wrócił DBT. Wszystkim występom towarzyszyły wizualizacje wykonane przez Deftoo. Całkiem niezłe, choć mało kto zwracał na nie uwagę, głównie za sprawą miejsca, w którym je wyświetlano.

Imprezę, moim zdaniem, należy zaliczyć do bardzo udanych. Mimo opóźnienia i drobnych problemów z nagłośnieniem, było świetnie. Recepta na udany koncert klubowy jest naprawdę prosta. Wystarczą zdolni, profesjonalni i znani wykonawcy, fajny lokal oraz żywiołowa, ale pokojowo nastawiona publiczność. Jeśli dwa pierwsze warunki zostaną spełnione, o trzeci nie ma się co martwić. Bless!


Grafika: http://rastamanek.fotosik.pl/albumy/206542.html

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /133 wszystkich

Komentarze [6]

~banton
2007-07-06 15:12

fajny tekst z tym ze zawarty jest tam maly, dla niektorych duzy blad.

cpunek (selektor) ?????? od kiedy

jak mowi nomenklatura jamaska (bo o taka pewnie chodzi)

selektor to osoba ktora zajmuje sie puszczaniem muzyki, selekcjonuje tak piosenki aby te rozbujaly parkiet.

osoba ktora nawija do majka do dj, a osoba ktora spiewa to sing dj.

osobiscie radzilbym ostroznie klasyfikowac cpunka w tym podziale, gdyz mi nie pasuje on do zadnego okreslenia….

(=ViKi=)
2007-06-19 23:03

ja i tak ie wiem o czym mowa ;) ale tekst fajny:)

~Ewulka
2007-06-18 22:32

Impreza była zajebongo! :) Na prawde kto nie był niech żaluje, swietna muzyka, Al-Fatnujah, Jr.Stress, Natty B, Jupik i cala reszta wymiatała jak trzeba! Big up! :)

~betii
2007-06-18 22:12

No impreza była suuper :) Chłopaki pokazali klase i wogóle faajnie się bawiło ;) Kto nie był niech żałuje… Tekst spoko, wszystko co najważniejsze przekazane :)

ddomcia
2007-06-18 10:46

Al-fatnujah są genialni! :)

~Nico Mindt
2007-06-17 11:36

No nagłośnienie było fatalne, ogromny minus tej imprezy. Ale jeśli chodzi o chłopaków to niesamowicie fajną impreze zrobili i tu się z Tobą zgadzam :)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry