Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Dobry wieczór, nazywamy się Happysad   

Dodano 2009-11-04, w dziale wieści z miasta - archiwum

29. października w tarnobrzeskiej hali sportowej OSiR odbył się koncert znanego skarżyskiego zespołu o wdzięcznej nazwie Happysad. Około godziny 18 przed wejściem do budynku zaczęli gromadzić się pierwsi fani grupy. Niestety, salę widowiskową otwarto dopiero około 19. Tak więc postaliśmy jedyne pół godziny przed wejściem, po czym zaczęło się wreszcie coś dziać.

Najpierw na scenie pojawił się mało znany zespół Rotten Bark. Członkowie tegoż zespołu tuż po wejściu na scenę podziękowali grupie Happysad za możliwość zagrania przed ich koncertem, po czym zaczęli grać. W ich wykonaniu usłyszeliśmy kilka kawałków śpiewanych po angielsku, a traktujących między innymi o miłości nad jeziorem, nieszczęśliwym chłopcu, który włączył kanał 69 i zobaczył tam swoją dziewczynę... Nic oryginalnego, odkrywczego ani specjalnie wpadającego w ucho. Wokalista zdawał się być przy tym znacznie bardziej zainteresowany własnymi okularami i poprawianiem odsłuchu niż zabawianiem publiczności. Chłopcy byli ogólnie rzecz ujmując niezorganizowani i nie bardzo wiedzieli, co tak naprawdę mają zagrać. Większą atrakcję - niż sam występ – stanowił jeden z jego członków. Ten średniego wzrostu, z blond-zielonymi włosami, ubrany w czerwone, ciasne (wręcz za ciasne) spodnie mężczyzna, uświadomił zgromadzonej publiczności, że robienie z siebie idioty i wystawianie na widok publiczny swoich czterech liter też może sprawić przyjemność

Po tym niezbyt fortunnym widowisku na scenie pojawił się wreszcie upragniony i wyczekiwany przez wszystkich Happysad! Muzycy pojawili się niespostrzeżenie, a wokalista grupy, Jakub Kawalec, przywitał się z publicznością, mówiąc: ,,Dobry wieczór. My się nazywamy Happysad". No i zaczęło się. Na początek zespół zagrał kilka dynamicznych, rozgrzewających zmarzniętą publiczność kawałków. W zapomnienie poszedł ponad godzinny poślizg i nieszczęsny support. Mniej i bardziej znane utwory wprowadziły uczestników koncertu w specyficzny rockowy klimat, tak rzadko doświadczany w naszym mieście. Wiadomo jednak, że to co dobre, trwa krótko i tak po niespełna dwu godzinach show powoli zaczęło dobiegało końca. Fani nie pozwolili jednak swoim idolom opuścić sceny bez bisów. Po okrzykach „Happysad” i „jeszcze raz” zespół powrócił i ku radości wszystkich zgromadzonych zagrał jeszcze kilka numerów. Po długich, gromkich brawach chłopcy podziękowali i pożegnali się z tarnobrzeską publicznością.

A nam pozostał tylko niedosyt, że trwało to tak krótko. Z drugiej jednak strony odczuwaliśmy zadowolenie, że w ogóle do tego doszło. No a teraz mamy wspomnienia z jednego z najlepszych koncertów, na jakich miałyśmy okazję być w naszym krótkim życiu.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.5 /24 wszystkich

Komentarze [7]

~Harper Lewis
2009-11-09 17:20

To fakt, dwie różne recenzje, ale to nam pokazuje, że są różne gusta :) i nie powinniśmy po sobie tak “jeździć” tylko dlatego, że mamy inne poglądy.
Co do jakości i treści: są dobre i złe dni na pisanie. Widocznie ten był gorszy.

~Ja
2009-11-05 18:00

Lol zupełnie różna recenzja od tej http://www.projektq.pl/index.php?module=News&func=display&sid=334 Tak jakbyście byli na róznych koncertach. Słuchałem Rotten Bark na http://www.myspace.com/rottenbark mimo że to nie mój typ muzyki nie sądzę że to jakieś dno.. tym bardziej to rytm do koncertowego szaleństwa. A problemy z odsłuchem to wina przecież akustyka.

~Layla
2009-11-05 17:21

chciałam tylko przypomnieć, że to jest nasze, subiektywne zdanie. Rotten Bark się nam nie spodobał, więc napisałyśmy prawdę. Mamy im słodzić tylko dla tego, że są młodzi i niedoświadczeni, a większości przypadli do gustu?

jugolina
2009-11-04 18:29

to nie była nieśmiałość :P oni są nieziemsko zmęczeni trasą co było widać gołym okiem

~sunny
2009-11-04 16:34

i ja się podpisuje obiema rękami i nogami nawet pod komentarzem jugoliny!
nie powinno się oceniać przede wszystkim wyglądu, tylko muzykę, chcieli mieć taki wizerunek, to mieli, ich prawo i ich wybór ;)

jednak, happysad uważam, że zagrał dobrze, strasznie mi się podobała ta nieśmiałość wokalisty. :P

~kejtlin
2009-11-04 16:29

“...po niespełna dwu godzinach show powoli zaczęło dobiegało końca.” ?

Recenzja rodem z podstawówki, w dodatku źle stylistycznie to wszystko wygląda. Interpunkcja też do poprawy /po wielokropku nie stawia się jeszcze jednej, oddzielonej spacją kropki, zgrozo!/
Nuda, niski poziom, nuda…

jugolina
2009-11-04 14:29

Po pierwsze: zawsze myślałam, ze po zdaniu stawiamy kropkę.
Po drugie: support nie suport.
Po trzecie: strasznie to przeżywacie, koncert jak koncert, nic rewelacyjnego i skończcie z tym dramatyzowaniem, że nic się nie dzieje w mieście. Takie biadolenie to wynik tylko tego, że nie doceniacie prawdziwym artystów i na ich występy nie chodzicie. Nie mówię jednak,że happysadowcy nie są artystami, ale takich zespołów to mamy na pęczki.
A co do Rotten Bark… ponoć o gustach się nie dyskutuje, ale bezpodstawne zjechanie chłopaków ów formacji mija się z celem. Zagrali profesjonalnie, a przy tym świetnie. Pozostaje tylko ubolewać, że takich zespołów mamy jak na lekarstwo. Śmiem nawet zaryzykować stwierdzenie, że zagrali lepiej niż gwiazda wieczoru, energicznie, mieli kontakt z publiką. Co do wyglądu… mają do tego święte prawo, w końcu są od tego, żeby robić show.
dziękuję

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry