Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Dracula perkusji   

Dodano 2014-02-23, w dziale wywiady - archiwum

W naszym mieście jest wielu utalentowanych ludzi, o których istnieniu wiedzą tylko nieliczni. Jedną z takich osób jest Maksymilian „Vlad“ Nowicki, perkusista zespołu Impervious, grającego Horror Extreme Metal. Maks ma 24 lata, a jego życiową pasją jest gra na perkusji. Nie byłoby w tym zapewne nic nadzwyczajnego, gdyby nie jego zadziwiające umiejętności. Z Maksem spotkałem się w jego królestwie, w miejscu, gdzie ćwiczy i gdzie odbywają się próby zespołu. Przekraczając próg, wkroczyłem do krainy „blastów“ i huraganowego dudnienia „podwójnej stopy“.

Raven: Opowiedz nam, jak zaczęła się twoja przygoda z perkusją i ile już trwa?

/pliki/zdjecia/dra1.jpgVlad: Moja przygoda z perkusją zaczęła się mniej więcej w roku 2005. Wtedy właściwie zakochałem się w tym instrumencie i poczyniłem pierwsze kroki w celu podjęcia nauki gry na tym instrumencie. Na początku wylądowałem w miejskiej orkiestrze, ale to mi się zdecydowanie nie podobało. Nie za wiele stamtąd wyniosłem. W sumie nic wartościowego. Pierwszy zestaw perkusyjny kupiłem sobie w wieku 16 lat. Potem miałem trochę problemów ze znalezieniem odpowiedniej sali ćwiczeń. Po jakimś czasie sala się jednak znalazła i gram do dzisiaj, czyli będzie to już jakieś 7 i pół roku.

Raven: Jacy perkusiści na przestrzeni lat mieli na ciebie największy wpływ?

Vlad: No tak... Na początku na pewno Lars Ulrich z Metallici, David Silveria z Korn i Dave Lombardo ze Slayera. Moje początki, to granie thrash metalu. Trwało to kilka lat i dopiero potem zabrałem się za muzykę znacznie bardziej ekstremalną. No i tutaj wymieniłbym nieżyjącego już perkusistę, prawdziwą legendę, czyli „Docenta“ Krzysztof Raczkowskiego z zespołu Vader. Ze światowych mistrzów tego instrumentu będzie to natomiast: Derek Roddy, George Kollias i John Longstreth... Mógłbym wymienić jeszcze wielu, ale ci byli dla mnie najważniejsi.

Raven: Co według ciebie jest najtrudniejsze w grze na perkusji?

Vlad: Hmm... Granie muzyki ekstremalnej to na prawdę ciężki kawałek chleba. Potrzebna jest duża umiejętność samokontroli, szybkość, a przede wszystkim wytrzymałość. Zwykle gramy przecież utwory trwające 3/4/5 i więcej minut, które wymagają setek, o ile nie tysięcy uderzeń. Najtrudniej jest właśnie ogarnąć te setki tysięcy uderzeń i zgubić ich przy tym jak najmniej. Właściwie jest to sport. Muzyka ekstremalna to poniekąd sport ekstremalny. Trzeba się solidnie namęczyć i nie ma innej drogi, by stać się lepszym. Po prostu trzeba to wszystko robić z głową, a to już jest niekiedy problem, bo wielu robi to bardzo chaotycznie. Nie inaczej było... i w moim przypadku.

Raven: Jak reagują ludzie, gdy obserwują twoje poczynania na scenie podczas koncertów?

Vlad: Reakcja ludzi bywa na ogół skrajna. Albo się ze mnie „nabijają“, albo są pełni podziwu i zastanawiają się zapewne, jak można połączyć tak ekstremalną technikę gry z machaniem głową. Ale wierzcie mi, to da się zrobić i nie trzeba być przy tym jakimś kosmitą.

Raven: A co odpowiadasz tym, którzy cię krytykują, podważając twoje umiejętności?

/pliki/zdjecia/dra2.jpgVlad: Oczywiście, że i tacy się znajdą, ale ja sam jestem swoim najbardziej surowym krytykiem. Nikt mnie nie skrytykuje tak, jak mogę to zrobić sam. Ale są też rzeczy, które robię już całkiem nieźle i za to skrytykować się nie pozwolę. Jak im odpowiadam? Jeśli robią to w sposób, nazwijmy to uprzejmy, to odpowiadam im równie uprzejmie, a gdy atakują mnie w sposób mniej uprzejmy, to i ja mniej elegancko wyjaśniam im, że jednak niekoniecznie muszą mieć rację.

Raven: W jakich tempach czujesz się najpewniej i jakie najwyższe jesteś w stanie utrzymać?

Vlad: Nie jestem w stanie odpowiedzieć ci, w jakim tempie czuję się najpewniej. Natomiast mogę podać ci najwyższe tempo, jakie udało mi się utrzymać. Rękami uzyskałem tempo 290 bpm (szesnastkami rzecz jasna). To tempo można nazwać „ekstremalnie ekstremalnym“, bo granie ekstremalne zaczyna sie od 230 bpm. 290 bpm to już najwyższa szkoła jazdy, której nie polecam, bo można sobie zrobić krzywdę. Natomiast nogami uzyskałem tempo 240 bpm, czyli naprawdę bardzo, bardzo szybko. No, ale z nogami ciągle mam jeszcze problemy.

Raven: A na jakim sprzęcie obecnie grasz?

Vlad: Obecnie gram na zestawie Tama Starclassic. To zestaw z najwyższej półki. Przez 6 lat grałem na Tamie, ale to była raczej niska półka. No i tak z tej najniższej półki wskoczyłem od razu na tę najwyższą. Jeśli chodzi o talerze, to w tej chwili mam głównie talerze firmy Sabian, ale przez długie lata grałem na talerzach firmy Zildijan. Stopy perkusyjne mam natomiast z polskiej firmy „Czarcie Kopyto“ i jestem z nich zadowolony. To naprawdę bardzo, bardzo solidna rzecz. Sprzętu mam akurat tyle, ile być powinno. Nie za dużo, nie za mało. Korzystam ze wszystkiego, co mam. Nie potrzebuje wielu „dziwnych“ rzeczy, które zamiast ułatwiać czy też ubarwiać grę, często ją wręcz utrudniają. A w końcu nie o to chyba chodzi.

/pliki/zdjecia/dra3.jpgRaven: Swoje obecne umiejętności wypracowałeś solidną pracą. Co robisz, by być jeszcze lepszym? Jak ćwiczysz i jak radzisz sobie ze spadkami formy, które zapewne nie raz cię już dotykały?

Vlad: Jeśli się gra taką muzykę i chce się to robić dobrze, to trzeba ćwiczyć codziennie około 2-3 godziny. Najważniejsze, aby robić to z głową. Mógłbym ci podać 2000 ćwiczeń, ale po co? Przejdźmy może lepiej do kolejnego pytania. Pytasz, jak sobie radzę ze spadkami formy... To ci powiem, że sobie nie radzę... Jak sobie poradzę, to dam ci znać, hehe.

Raven: Podejrzewam, że nieustannie się dokształcasz. Ciekaw jestem, czy uczysz się u kogoś konkretnego, czy też szukasz jedynie konkretnej wiedzy w Internecie?

Vlad: Nie śmiej się. Naprawdę dużo uczę się z filmików z portalu YouTube. Jest tam naturalnie cała masa kiepskich rzeczy, ale nie brakuje też konkretnych porad i bardzo wartościowych filmików. Po 5 latach grania poszedłem także na pierwszą lekcję gry do Krzysztofa Szałkowskiego („Desecrate“). Parę lat temu grał w zespole Lost Soul, a obecnie gra w zespole Gortal. Właściwie to nadal utrzymuję z nim kontakt. Byłem też na jednej lekcji u Darka Brzozowskiego („Daray“). To perkusista znany głównie z Vader, choć obecnie gra z Dimmu Borgir i paru innymi trochę mniej znanymi zespołami. Nauczyciel jest na początku drogi bardzo ważny, bo gdy z czasem wyrobi się złe nawyki, tak jak ma to miejsce w moim przypadku, to niezwykle ciężko jest je wyplenić. Czasem nawet dobry nauczyciel nie potrafi ci już pomóc, bo albo nie wie, jak to zrobić, albo ich nie widzi. Na swój sposób ludzie ci sporo mi pomogli i nadal pomagają, zwłaszcza Desecrate, z którym mam kontakt mailowy, a więc w każdej chwili mogę poprosić go o radę. Po latach mogę jednak stwierdzić, że własne doświadczenia są najlepszym nauczycielem.

Raven: A czy ty, jako muzyk z pewnym już doświadczeniem, również zajmujesz się nauczaniem innych?

Vlad: W zasadzie tak. Pierwszą osobę uczyłem, gdy grałem jeszcze z pierwszym zespołem. To było mniej więcej po 3 latach grania i własnej nauki. Łącznie było tych osób może 5 lub 6. W naszym mieście nie ma wielu chętnych osób, które chciałyby się uczyć gry na tym instrumencie, ale gdyby ktoś był zainteresowany, to zapraszam. Jako ciekawostkę mogę ci natomiast powiedzieć, że obecnie mam jedną uczennicę.

Raven: No to powiedz mi, jak to jest być najlepszym perkusistą w Tarnobrzegu?

Vlad: Nijak... hehehe. Nigdy nie czułem się najlepszym i nie nazwałbym siebie w ten sposób. Pomijam fakt, że to żadna chwała być najlepszym tam, gdzie perkusistów generalnie nie ma, a jeśli nawet jacyś są, to grają zupełnie inną muzykę. Gdybym był najlepszym perkusistą Warszawy, to miałbym powód do dumy i byłoby się z czego cieszyć, ale bycie najlepszym w Tarnobrzegu, to naprawdę żadna chwała.... a szkoda.

Raven: Co chciałbyś powiedzieć początkującym perkusistom i tym, którzy chcieliby dopiero rozpocząć naukę grę?

/pliki/zdjecia/dra 4.jpgVlad: Hmm... Przyjdźcie do mnie na lekcje… hehehe. A tak na poważnie, to koniecznie muszą znaleźć sobie nauczyciela i to jak najszybciej. Jest to niezbędne, bo od początku należy korygować pewne działania i przyzwyczajenia, by wszystko dobrze wychodziło, i by nie przyswajać sobie złych nawyków. Polecam także uzbroić się w cierpliwość, gdyż nauka gry to proces bardzo żmudny i długotrwały. Bez względu na to, jaki gatunek muzyki chcesz grać. Nie ważne, czy będzie to muzyka ekstremalna, czy też Jazz. Ale jeśli zdecydujesz się grać muzykę ektremalną... oj, to musisz być wręcz oceanem cierpliwości i spokoju. Każdy znany perkusista mówił mi to samo... i ja dziś również się pod tym podpisuję.

Raven: Może teraz zapytam o muzyczne upodobania. Jakiej muzyki słuchasz najczęściej? Jakich artystów preferujesz?

Vlad: Najczęściej... No cóż, pewnie wielu to zdziwi, ale tak naprawdę to najczęściej słucham muzyki filmowej, soundtracków. To jest moja ulubiona muzyka. Zawsze nią była i chyba już będzie. Była to też pierwsza muzyka jaką poznałem. Metal poznałem, gdy miałem jakieś 11 lat. Muzyka ta od razu mnie wciągnęła, bo jest bardzo specyficzna, można się przy niej wyszaleć, dostać takiego porządnego kopa emocjonalnego i dobrze się przy tym bawić. Nie ma to nic wspólnego z jakimiś dziwnymi historiami, o których słyszy się w mediach. Te wszystkie przesądy... no... to są właśnie przesądy i nie należy w to wierzyć. Ludzie z długimi włosami, machający głowami i wykrzykujący z wokalistą słowa jakiejś piosenki, nie robią jakichś dziwnych rzeczy na cmentarzach, nie wplątują się w jakieś nielegalne interesy, a wręcz przeciwnie. Jeszcze nie spotkałem w swoim życiu człowieka, słuchającego tej muzyki, który popełniłby większe przestępstwo niż mandat samochodowy. A moje ulubione zespoły to: Metallica, Slayer, Behemoth i Vader.

Raven: Masz jakąś pasję oprócz gry na perkusji?

Vlad:Jak najbardziej... filmy i muzyka filmowa. To się oczywiście zazębia. Jestem maniakiem, a wręcz fanatykiem kina. Jeśli mam wymienić ulubione gatunki to będą to: horror, komedia, thriller, dramat, kino akcji, dobre science-fiction. Kino to moja pasja.

Raven: Twój pseudonim jest dość intrygujący. Mógłbyś nam coś o nim opowiedzieć?

Vlad: Jak najbardziej. Mój pseudonim artystyczny to „Vlad“. Mógłbym o tym opowiadać godzinami, ale powiem krótko. To zapożyczenie od Vlada Draculi - hospodara wołoskiego żyjącego w XV wieku. Historycy dowodzą, że był to człowiek obłąkany. Robił masę rzeczy okrutnych, strasznych i krwawych, ale bynajmniej nie z tego powodu pozwoliłem sobie na to zapożyczenie. Przyjąłem ten pseudonim dlatego, że robił on sporo niemiłych rzeczy mało przyjemnym ludziom. Ten człowiek zwalczał bezwzględnie wszelkie formy przestępczości. Robił to z taką surowością, że z każdym dniem coraz mniej było chętnych do tego typu „wyskoków“. Lubię także horrory, zwłaszcza filmy o Draculi i książki o nim. Z filmów najbardziej podoba mi się wersja z 1992 roku w reżyserii Francisa Forda Coppoli. Gorąco polecam, bo to piękny film, który traktuje przede wszystkim o miłości a nie o jakichś dziwnych rzeczach. Oczywiście to krwawy horror, ale o miłości, a jeśli ktoś tego nie widzi, to najwyraźniej kiepsko go oglądał. Reasumując. Mój pseudonim wziął się po trosze od postaci historycznej, a po trosze od filmowej i książkowej.

/pliki/zdjecia/dra5.jpgRaven: Jakie masz plany na przyszłość? Może zdradzisz nam jakieś swoje marzenia?

Vlad: Hmm...Nie mieć problemów z graniem. Chciałbym, żeby cały czas wszystko szło do przodu, żeby nie dotykały mnie jakieś kontuzje, żebym nie miał złych dni bądź miał ich jak najmniej i aby jak najszybciej przechodziły. Grze na perkusji poświęciłem całe swoje dotychczasowe życie. Póki co nie mam innej pracy i tylko temu poświęcam swój czas. To musi iść, bo inaczej będzie źle... hehe. Hmm... marzenia. Nagrać świetną pierwszą płytę, którą razem z zespołem Impervious zarejestrujemy prawdopodobnie na tych wakacjach. Potem dostać dobry kontrakt, grać dobre trasy z dobrymi zespołami, dostawać za to dobre pieniądze i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście nie da się robić tego wszystkiego tylko dla pieniędzy. Jeśli ktoś chciałby się bawić w muzykę metalową dla pieniędzy, to ja mu serdecznie współczuję, bo to naprawdę kiepski pomysł. To musi być przede wszystkim pasja. Inaczej nie ma to kompletnie żadnego sensu.

Raven: Co chciałbyś powiedzieć na koniec czytelnikom „Lessera”. Może miałbyś dla nich jakąś złotą myśl?

Vlad: Złota myśl.... Nie bawcie się w muzykę ekstremalną! Hehehe. To niebezpieczne zajęcie. Złota myśl... Słuchajcie muzyki metalowej albo przynajmniej dajcie jej szansę. Jest to muzyka tak specyficzna, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nie jest to tylko ryk, krzyk i łomot. Warto spróbować. Pozdrawiam wszystkich czytelników Twojej gazety i dziękuję za wywiad.

Kontakt z Maksem:

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /43 wszystkich

Komentarze [2]

~The Breaker
2014-02-24 23:06

Ten wywiad wyssał krew z czytelników.

~polin
2014-02-23 22:03

hehehe?

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry