Dwie osoby, jednakowa strata
Niby różni, jednak wiele ich łączyło. Środek siatki, reprezentacja Polski, wielki talent i równie wielkie serce. Jest jednak jeszcze jedna rzecz, która połączyła te dwie postacie. Nagła, niespodziewana śmierć. Arkadiusz Gołaś i Agata Mróz-Olszewska. Postacie znane każdemu miłośnikowi siatkówki i nie tylko. Dwie niezwykle zasłużone dla polskiego sportu osoby, które kilka lat temu odeszły od nas w dość dramatycznych okolicznościach, ale pamięć o nich pozostanie z nami na długo.
Arek miał być przyszłością męskiej reprezentacji w piłce siatkowej. Niezwykle zdolny, o fenomenalnych parametrach, po prostu stworzony do grania. „Osoba spokojna, pomocna, niezwykle lubiana. Dobry duch drużyny.” - tak o Gołasiu wypowiadali się wówczas jego koledzy. Po różnych zawirowaniach, w jego życiu zaczęło się nareszcie układać. W latach 2001-2004 grał z sukcesami w AZS Częstochowa. W 2005 występował we włoskim klubie Sempre Volley Padwa i poślubił Agnieszkę Dziewońską. Świadkiem na ich ślubie był jego długoletni przyjaciel i kolega z boiska, libero reprezentacji Polski - Krzysztof Ignaczak. Jakby tego było mało, to w tym samym czasie dostał on także propozycję gry w jednym z włoskich klubowych gigantów - Lube Banca Marche Macherata. I wtedy los zagrał mu na nosie. W drodze do Włoch siatkarz oraz jego żona mieli tragiczny wypadek na austriackiej autostradzie. Samochód prowadzony przez Arka uderzył w betonowy mur, a siatkarz zmarł na miejscu.
Niezwykle wzruszającym upamiętnieniem Gołasia było zachowanie naszych reprezentantów, którzy w 2006 po wywalczeniu srebra na Mistrzostwach Świata weszli na podium w koszulkach z numerem 16, bo z takim właśnie numerem grał Arek. Klub, którego zawodnikiem miał zostać, także zachował się z klasą i postanowił oddać hołd swojemu niedoszłemu siatkarzowi, zachowując przydzielony mu numer tylko dla innego Polaka. „16”Gołasia przejął w końcu inny nasz reprezentacyjny przyjmujący, Bartosz Kurek, który od 2013 roku występuje w tym klubie.
Kolejną, na pewno nie mniejszą stratą, była śmierć naszego „Złotka”, Agaty Mróz - Olszewskiej. Doskonała środkowa i pełna życia kobieta. Należała do legendarnej drużyny Andrzeja Niemczyka. Reprezentacji,która w 2003 oraz 2005 wywalczyła złote medale Mistrzostw Europy. Kolejny medal nie był jej już niestety dany. W 2007r. w wyniku pogarszającego się stanu zdrowia, spowodowanego białaczką, musiała zakończyć profesjonalną karierę. Agata była bardzo dzielną kobietą i mimo krytycznego stanu zdrowia, zachowywała zimną krew. Wyszła za mąż, a w 2008 roku urodziła córeczkę Lilianę, poświęcając własne życie. Choroba okazała się zbyt poważna, aby Agata miała szansę dzielić resztę swojego życia z mężem i córeczką.
Historia środkowej bardzo poruszyła nie tylko siatkarski świat. W 2012 roku w kinach pojawił się niezwykle wzruszający film „Nad życie”, przedstawiający historię jej życia. Rolę siatkarki doskonale zagrała w nim Olga Bołądź.
Strata dwóch tak wielkich postaci, była ogromnym ciosem nie tylko dla ich najbliższych. Dziś dla upamiętnienie obu tych postaci organizowane są siatkarskie memoriały. W jednym i drugi memoriale występują każdego roku najlepsze polskie i zagraniczne drużyny siatkarskie. Oprócz tego w trakcie tych imprez organizowane są dla fanów licytacje gadżetów - głównie koszulek siatkarskich polskich klubów, męskiej i żeńskiej reprezentacji Polski, a także trykotów z autografami zagranicznych zawodników z igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata. Mam nadzieję, że ci wspaniali, godni naśladowania młodzi ludzie, nigdy nie zostaną zapomniani, a pamięć o nich pozostanie na zawsze w sercach polskich kibiców siatkówki.
Grafika:
Komentarze [1]
2013-11-10 19:50
Bardzo przyjemny tekst :) I strasznie się cieszę, że ktoś zainteresował się tak cudownymi postaciami, jakimi byli Arek Gołaś i Agata Mróz-Olszewska. Daję 5!
- 1