Judasz
Gdzie jest twa wina Judaszu?
Nie widzę jej choć wszyscy widzą
Rzucają kamieniem jakby byli bez grzechu
Gardzą tobą i tobą się brzydzą
A ty też cierpiałeś
Niemal jak Chrystus, w męczarniach
Ale to twoje gwałcą imię w Bożych owczarniach
Ty krzyża nie niosłeś lecz sznur swój ciągnąłeś
Odnajdując drzewo udające to „Złego i dobrego”
Powiesiłeś swe bólem ogarnięte ciało za szyję
Goryczy pętla łamiąc kark, udawała rajską żmiję
Później gdy wisiałeś, rwało cię bezduszne ptactwo
Drążyło i targało jak ziemne robactwo
I rwie opętańczo do dziś pamięć o tobie
I pluje na twe ciało, w hańby chorobie
Lecz kto jak nie ty dopełniłeś historię?
Kto wydając króla oddał jemu glorię?
To dzięki tobie, wypełniło się zbawienie
A teraz na Ziemi, ciąży twe cierpienie
Umierasz dłużej, niż umierał Chrystus
Bo umierasz aż po dzisiejsze czasy...
Dlatego stoję na pustyni i pytam głośno: "Co z Judaszem?"
I srebrnik za srebrnikiem spada na ziemię
Gdzie jesteś Judaszu? Może teraz w Niebie?
Komentarze [1]
2014-04-23 20:05
Dobra myśl, ale zdecydowanie brakuje ci rytmu. Jak już lecisz w rymy, to musisz mieć rytm. Proponuję abyś raczej spróbował siły w białym wierszu. Pzdr
- 1