Kilku kumpli i patyk albo dwa
Felico: Nie chcę dorastać. Chcę zawsze być dzieckiem, małą dziewczynką, która lubi różową watę cukrową i chce przejechać się na każdej karuzeli w wesołym miasteczku. Chcę być jedną z tych osób, które tańczą w deszczu, nie myśląc o możliwym przeziębieniu nazajutrz. Chcę wierzyć w marzenia, tak jak jeszcze kilka lat temu całym sercem wierzyłam w istnienie Świętego Mikołaja i Dobrej Wróżki oraz w to, że w przyszłości zostanę księżniczką.
Nie było siły, która zachwiałaby wówczas we mnie tę wiarę. Dlatego teraz nie chcę nawet dopuścić do siebie myśli, że brutalna rzeczywistość mogłaby na mnie wymusić, bym porzuciła swoje marzenia. Bo jestem przecież pełnoletnia i powinnam być odpowiedzialna. Wchodzę w dorosłe życie i nie mogę myśleć, że jestem w stanie osiągnąć nieosiągalne. Żyjemy w kraju, w którym nie ma perspektyw dla młodych. Nie pomoże nawet oryginalność, więc gdzie tu miejsce na marzenia? A wiara w to, że te marzenia mogłabym zacząć spełniać, to już w ogóle absurd. Taka dorosłość jest do kitu. Dlatego jeśli mam wybierać między nią, czyli możliwością kupienia sobie piwa w Biedronce w piątkowy wieczór, a dzieciństwem i niezachwianą wiarą, że mogę zrobić wszystko i nikt mi w tym nie przeszkodzi, bo przecież jestem dzieckiem, a nikt nie jest na tyle okrutny, żeby niszczyć dziecięce marzenia, to ja wybieram opcję numer dwa.
Kylie: Czy mi się wydaje, czy też kogoś dopadła tu chandra z racji przypadającego dziś Międzynarodowego Dnia Dziecka? Ach biedna, stara Felico. Ja nie mam jeszcze 18 lat i w pełni mogę cieszyć się ostatnimi porywami dzieciństwa. Choć co do tych wszystkich karuzeli, to ja wolałabym raczej nie ryzykować, bo z autopsji wiem, że czasami taka zabawa potrafi nieźle zakręcić w głowie i to dosłownie. Wam, tym pełnoletnim władcom świata, pewnie też nieraz wirują różne rzeczy przed oczami, ale znacznie częściej za sprawą innego bodźca. Mam rację? Skutkiem może być na przykład chęć wejścia na dach albo podobne nietuzinkowe zachowania. Może więc porozmawiamy tak na poważnie jak dziecko z dorosłym i opowiesz mi co nieco o tym twoim dorosłym życiu?
F: Ale karuzele są właśnie najlepsze! To jest jeden z niewielu plusów dorosłości – wpuszczą Cię na każdą, bez ograniczeń! Możesz przejechać się nawet na tych największych, a nie tylko na samochodzikach lub białych łabędziach. Choć szczerze mówiąc te mniejsze też mają w sobie urok i można się na nich świetnie bawić. I uwierz, wolę jak świat wiruje mi przed oczami z powodu zabójczej prędkości na huśtawce w wesołym miasteczku, niż z innych, mniej niewinnych powodów, tak bardzo lubianych przez ludzi dorosłych. Swoją drogą jestem już podobno pełnoletnia, ale nadal nie rozumiem fenomenu spożywania alkoholu. Ani to dobre, ani przyjemne. Ludzie robią potem dziwne, często bardzo lekkomyślne rzeczy i podobno właśnie dzięki temu jest im fajnie. A przecież to samo można robić na trzeźwo! Jak byliśmy młodsi, to ciągle robiliśmy jakieś dziwne i nieodpowiedzialne rzeczy. Takie zachowania było wówczas na porządku dziennym. Dlaczego więc nie powrócić teraz do punktu wyjścia?
K: Nawet najbardziej dorosły człowiek nie zostanie wpuszczony na karuzelę, jeśli ma 150cm wzrostu w kapeluszu! Niestety pełnoletność to nie tylko papierek w kieszeni, moja droga. Gdy byliśmy młodsi, byliśmy również bardziej odważni i spontaniczni. Z wiekiem chyba się traci te cechy, dlatego właśnie dorośli popijają to i owo, by nabrać pewności siebie i iść z podniesioną głową, choć niekoniecznie prostym szlakiem. A jaka była pierwsza rzecz, którą zrobiłaś po odebraniu dowodu osobistego? Tylko proszę Cię nie mów mi, że kupiłaś sobie flaszkę wódki.
F: Trudne pytania zadajesz. W dzisiejszych czasach kupić wódkę, nawet w wieku lat 15, to żaden wyczyn. Wydaje mi się, że większość nastolatków chce jak najszybciej dorosnąć, a to z kolei prowadzi do tego, że znów to ja jestem tą dziwną osobą, która chce robić wszystko na odwrót. A wracając do twojego pytania, to nie wiem, czy potrafię Ci na nie odpowiedzieć. Chyba mentalnie nie jestem jeszcze pełnoletnia, bo nie zrobiłam do tej pory niczego „dojrzałego”. Tak sobie myślę, że może moja podświadomość nie chce chyba dopuścić do siebie myśli, że tak szybko dorastam? Także dowód noszony w portfelu to dla mnie kompletnie zbędny gadżet. Legitymacja szkolna w zupełności mi wystarcza! Dzięki niej mam nawet zniżki na wszelakie bilety!
K: Z twojej wypowiedzi wynika, że swawolnie czerpiesz z dwóch dzbanów! Ale ta rozrzutność kiedyś się skończy. Natomiast co do dzieci, to wydaje mi się, że one chyba nie chcą dorastać. Tu chodzi o coś znacznie głębszego. Każdy chce czerpać z życia profity, a obowiązki omijać możliwie szerokim łukiem. Moim zdaniem dotyczy to chyba każdej grupy wiekowej, choć z wiekiem przychodzi także świadomość bezsensu tej sytuacji. Więc naszym najmłodszym pozostają już tylko inspirujące teksty Gangu Albanii.
F: Inspirujące jak nic innego! Nawet w podstawówce bawią się jak prawdziwi Albańczycy. To takie dorosłe. I smutne. Nie wiem jak Ty, ale ja wolę chyba bity z Kubusia Puchatka. Ale hej, dziś mamy Dzień Dziecka. Wiem, że większość z Was, drodzy czytelnicy, nie świętuje już tego dnia, ale może warto to zmienić? Może warto na chwilę porzucić świadomość, że jesteśmy w liceum, jesteśmy dorośli i zacząć się znów bawić. To w końcu nadal nasz dzień, bo każdy z nas jest dzieckiem! Nie podrzucajmy tej myśli, bo świat dorosłych nie jest ani przyjemny, ani wygodny, jak to się pewnie wielu z nas wydaje. Świat dorosłych to obowiązki i jeszcze raz obowiązki. Jeszcze będziemy mieli na to czas. A tymczasem winniśmy pielęgnować ostatnie chwile naszego dzieciństwa, bo lada dzień nam ono umknie.
K: Ale się zrobiło sentymentalnie! Pewnie niejeden kolega wyciągnie dziś z zapomnianego pudełka swojego misia, a dziewczyny znowu zapragną być księżniczkami i to nie tylko na imprezie. I właśnie tak powinno być! Od czasu do czasu warto zadbać o tę usychającą roślinkę dziecięcej niewinności i korzystać z radości życia (uchylam tu możliwość otrzymania banknotów od szczodrych babć, bo dzieciom do przeżycia wystarczy tylko kilka groszy!). Serdecznie polecamy za to watę cukrową, balony z helem i kolorowe skakanki. Niech żyją Muminki! Wiwat Calineczka! Z poważaniem: prawdziwe dzieciaki, nie jacyś podrabiańcy!
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?