Kochane dzieci!
Nie wiem jak Wam to powiedzieć. Pierwszy raz przytrafiło mi się coś takiego. Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji, że nie wiem, co zrobić… Straciłem już wszelką nadzieję i nie mam pomysłu, jak rozwiązać ten problem. Nic już nie wiem… Zapytacie, o co mi chodzi… Już wyjaśniam. Otóż z wielką przykrością muszę Was powiadomić, że w tym roku się nie zobaczymy. Nie czekajcie na mnie, bo nie przyjadę… Nie dam rady. Przepraszam.

Pewnie chcielibyście poznać powód tej mojej decyzji. Cóż, macie do tego prawo. Na pewno zdążyliście już przez te wszystkie lata przywyknąć, że raz do roku (zawsze o tej samej porze) odwiedzam Was w waszych domach. W tym roku zmuszony jednak zostałęm do zerwania z tą tradycją, ale uwierzcie mi, że nie do końca czynię to ze swojej winy. Moje renifery gdzieś mi ostatnio pouciekały, a pracujące od wielu miesięcy ponad siły elfy, po skomplikowanych obliczeniach, doszły do wniosku, że w tym roku nie zdążą wyprodukować i zapakować tylu prezentów, żeby wystarczyło dla wszystkich dzieci na całym świecie. Dramat. Zwykle zdążali na czas, ale nie tym razem. Musicie wiedzieć, że dzieci jest już na świecie bardzo dużo i wszystkie oczekują ode mnie prezentów. Cała ekipa, ze mną na czele, nie jest w stanie sobie z tym jednak poradzić. A przecież nie możemy zrobić tak, żeby połowa dzieci dostała prezenty, a druga połowa nie. No zastanówcie się, jakbyście się czuli, gdybyście to Wy znaleźli się w tej drugiej połowie i nic ode mnie nie otrzymali, a wasz sąsiad z naprzeciwka cieszyłby się w tym czasie z wymarzonego prezentu? Byłoby Wam przykro - prawda? No i sami widzicie, nie mam wyjścia. Dlatego, żeby było sprawiedliwie, postanowiłem wspólnie z elfami po długiej naradzie, że w tym roku zostaniemy na biegunie i nie będziemy rozwozić przygotowanych już w części podarków.
Nie przejmujcie się jednak. Wszyscy tutaj obiecujemy dołożyć starań, aby ta sytuacja więcej się nie powtórzyła. Bądźcie zatem grzeczni! Nie dokuczajcie rodzinie i znajomym! I pamiętajcie, że ja Was ciągle obserwuję.
Ściskam was wszystkich mocno i do zobaczenia za rok.
Święty Mikołaj
Komentarze [4]
2010-12-28 18:16
Być może, to co teraz napiszę jest okrutne, ale…
Moi drodzy nazwijmy to po imieniu, tekst jest naiwny.
2010-12-25 17:10
Po przeczytaniu Twojego tekstu nabrałem ochoty na Kevina. Dla chętnych: dzisiaj o 20:00 w Polsacie
2010-12-23 20:25
OK i co w związku z tym ? To jest symulacja listu od świętego Mikołaja? No ok, ale to tak nieco dziwnie publikować teksty (listy) w których podszywamy się pod kogoś. Żadnej puenty, żadnego przesłania. Trochę tak, jak z ostatnim Twoim tekstem “Cy by było, gdyby”. Nie wiem dlaczego, ale czytając te dwa ostatnie teksty czuję się tak, jakby coś zostało napisane i opublikowane tylko dlatego, że nie masz pomysłu na nic innego, a chcesz spełnić normę. No, ale może się mylę i ten tekst miał być narzędziem ku temu, aby może jakiś czytelnik uwierzył, że to Mikołaj nagle dodał tu list, oznajmiając, że nie da rady roznieść prezentów?
2010-12-23 19:01
Na rany Chrystusa, skończcie już z tym Świętym Mikołajem, ileż można.
A sam tekst językowo poprawny, za to nie do końca wiem, co autorka chciała nam w nim przekazać, bo nie widzę tu ani nietuzinkowej puenty, ani zaskakującego cliff hangera.
- 1