Lepszy świat
Stara ulica Berlina świeciła pustkami. Joanna wybiegła z kamienicy wprost pod koła rozpędzonego BMW. Rozległ się dźwięk klaksonu i pisk opon na mokrej jezdni. Dziewczyna podniosła głowę i spojrzała ku oknom na drugim piętrze. Nikogo nie zauważyła. Na szczęście. Ruszyła szybko przed siebie.
Zabrała tylko kilka rzeczy, tyle, ile zmieściło się do małej, nie rzucającej się w oczy torebki, coś do jedzenia, z trudem zdobyte dokumenty, kilka euro. Szła, a właściwie biegła wybrukowaną jezdnią. Każdy jej ostrożnie stawiany krok wydawał się być ogłuszająco głośny. Było jej zimno. Cienka bluzeczka i krótka spódniczka nie chroniły jej ciała przed smagającym, jesiennym wiatrem.Była sama i dobrze o tym wiedziała. Nie mogła liczyć na niczyją pomoc. Bała się. Rano zaczną jej szukać, ale wtedy musi być już w Polsce. Tylko tam może czuć się bezpiecznie. Paradoks - pomyślała - kraj, z którego uciekłam, jest jedynym miejscem, gdzie mogę się ukryć.
Kiedy dotarła na dworzec zaczęło już świtać. Ukryta za filarem wyczekiwała na odpowiedni moment. Kiedy garstka podróżnych odeszła od kas, Joanna podbiegła do jednej z nich i kupiła bilet. Bilet do Warszawy.
Czas dłużył się. Godziny zamieniały się w całą wieczność. Wreszcie wybiła dwunasta. Podjechał autobus. "Tylko żeby o nic nie pytał" - myślała podchodząc do kierowcy - "o nic!" Idąc pomiędzy rzędami czuła na sobie wzrok wszystkich ludzi. Mieli taki sam wyraz oczu, jak jej ojciec, kiedy wyjeżdżała. Może on coś przeczuwał. Przecież mówił, że jej się nie uda, że się stoczy, że obce miasto... Ze łzami w oczach usiadła na fotelu przy oknie. Myślała o koleżankach, które zostawiła. Jej udało się uciec, im nie. Co z nimi będzie? Co będzie z nią?
Bała się wracać, bała się tych wszystkich pytań. Czym się zajmowała? - niczym ciekawym. Było fajnie? - raczej nie. Czy chciałaby wrócić? - zdecydowanie nie.
To miał być lepszy świat. Duże miasto, wspaniali ludzie. A tym czasem trafiła do podmiejskiej speluny. Każdego dnia płakała. Każdej nocy czuła na swoim ciele ręce tych wszystkim mężczyzn. A przecież wyjechała tylko do pracy. Chciała zarobić. Chciała zmienić swoje życie na lepsze...
Komentarze [1]
2010-05-31 19:30
Trochę krótkawe to opowiadanie
- 1