List do…
Tłumaczę Ci to tak: jesteś Artystą. Artyści są wrażliwi, są inni. Przeżywają wszystko nieco inaczej, na swój własny artystyczny sposób. Stąd te uczucia, te wszystkie uczucia, które kłębią się w Tobie i nie dają Ci spać. Wszystkie odczucia zmysłów, łzy samotności, uśmiechy szczęścia, momenty szaleństwa i chwile zapomnienia.
Może to sobie wymyśliłeś. Cały ten parszywy, niegodny kochania świat. Ziemia nasiąknięta łzami, krwią i potem ludzkiej pracy. Może to tylko zły sen. Może zaraz obudzisz się gdzie indziej, a samotność zniknie z pierwszym blaskiem w głęboko rozszerzonych ciemnością źrenicach.
Mówiłeś: Miłości nie ma. Zmysły to prymitywne, toporne narzędzia służące do równie prymitywnych i topornych zajęć. Żeby się nie nudziło. A miłość? Nie ma! Jest tylko głupi wymysł znużonych światem ludzi. Głupim, złym, ograniczonym światem. Gdyby była, to by było pięknie. A nie jest i nie było kolorowo. I nie będzie. A jeśli mi się kiedyś wydawało, że jest, to to była tylko parszywa chwila słabości mojej duszy do naiwnych opowiastek. Nie ma nic gorszego, bo potem się budzę, jak na potwornym kacu i znowu życie ma mnie daleko, daleko gdzieś. A właściwie to nie. Mylę się! Nie ma mnie gdzieś. Ono podchodzi bliżej, żeby mnie skopać jak leżę. „Life is brutal”? Och, tak. Okrutne! Okrutne i bezlitosne jest to życie. Ale nie ronię łez. Nawet nie wiem czym są. Zresztą po co mi to? Nie potrzeba mi ich. Są całkowicie zbędne, jedynie odwadniają organizm i tak już zmęczony i wyzuty z wszystkich tych kolorowych krwinek.
Piszę Ci zatem: Zamknij drzwi. Drzwi od tamtego świata – zewnętrznego. Prędko tam nie wracaj. Uspokój się.
Mówisz mi ciągle, że odczuwasz niechęć? Niechęć powrotu do życia, jakiekolwiek by ono nie było. Niby, że stałeś się aspołeczny? Nie! Musisz wiedzieć, że po prostu czasem człowiek ma dość cierpienia. Ale tutaj wewnątrz, poza tym całym chaosem nieogarniętym nawet przez geniusz umysłu ludzkiego, jest dobrze, inaczej. W tym cudownym miejscu, uczucia wyjdą z Ciebie same. To te ciche spojrzenia na własną duszę i cierpliwie zachłyśnięcie się milczeniem przejmie wszystkie bóle, cierpienia i żale.
Znów pytasz, nie masz dość: Czy można ufać zmysłom? Czy wzrok może zawieść? Niby tak. Przecież pozory mogą mylić. Ale czy w każdej sytuacji? Nie wiem. I nie wiem, czy chcę wiedzieć. Ale kto pyta, ten nie błądzi. Poza tym, trzeba żyć świadomie. Na tym to wszystko polega. Żeby dowiadywać się co raz więcej i więcej. Bo wiedza daje nam to, że wiemy, co jest dobre i czynimy dobro by być szczęśliwymi. Bo któż nie chciałby być szczęśliwy? Ale racja. W życiu piękne są tylko chwile. Jednak staraj się czynić tak, by tą chwilą był każdy dzień, każdy rok, całe życie. Życie jest przecież momentem, który, zanim się zorientujemy, minie. Nie chcesz chyba pod koniec życia zdać sobie sprawę z tego, że zmarnowałeś dany Ci czas. Wyjdź i bądź sobą. Bądź sobą, bo nikogo innego nie podrobisz. A jeśli będziesz chciał, to staniesz się kiczowatą podróbką z Chin. Czyń to, co kochasz. Przebywaj z tymi, których kochasz. Żeby niczego nie żałować. Wiem, wiem. To czasem takie trudne…
Komentarze [3]
2012-05-03 12:09
Bełkot w stylu Białosszewskiego? No jak dla mnie, to raczej komplement. Napisz coś lepszego, skoro to dla Ciebie jest kiczem. ;)
2012-04-26 20:35
Czekamy na odpowiedź autorki, bo poprzednik prowokująco, ale w mądry sposób zwrócił uwagę na tragiczny poziom tekstu.
2012-04-22 13:11
Co to za kicz tak w ogóle? Przecież to bełkot w stylu Białoszewskiego… No nic. Ocenę dam. Niską trochę. Bo należy się. Bo wolną wolę mam. O tak. Robię to. Już.
- 1