Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Maska szaleństwa - cz.1   

Dodano 2008-01-02, w dziale opowiadania - archiwum

Praca musiała zostać wykonana. Liczyła się, jak zawsze zresztą, precyzja i perfekcja. Wydawać by się mogło, że istniało wiele innych zawodów, w których Mary James mogłaby się spełnić. Tak naprawdę, to nie wybrała tej pracy z zamiłowania. Rodzice niejednokrotnie mówili jej, że znacznie lepszym wyborem byłoby dziennikarstwo, ale ona postanowiła inaczej.

Zapach starego, niewietrzonego przez długi czas pomieszczenia przyprawiał ją o odruch wymiotny. Do tego jeszcze ta mała lampka, która ledwo oświetlała uporządkowane regały z aktami. Kobieta gwałtownym ruchem zabrała ze sobą właściwą teczkę i szybkim, posuwistym krokiem skierowała się w stronę drzwi. Błyskawicznie przekręciła kluczyk. Z obrzydzeniem spojrzała jeszcze na widniejącą nad nimi tabliczkę - Archiwum policyjne.

Przejście przez długi, wąski korytarz było już tylko przyjemnością. Jasne ściany, ozdobione zdjęciami kolejnych komendantów, napawały dumą, że każdy z nich, funkcjonariuszy policji w Peterborough, jest częścią historii tego gmachu. Z wielkich okien na drugim piętrze można było dostrzec całe miasto, które niegdyś słynęło z przemysłu włókienniczego. Rewolucja gospodarcza to już jednak przeszłość. Dziś pozostały po niej tylko problemy. Prym wiedli bezrobotni i bezdomni, którzy nie wahali się dokonywać czynów zabronionych z mocy prawa. Kusiły ich nie tyle pieniądze, co chęć dysponowania cudzą własnością. Pobicia, szkody materialne, nękanie psychiczne, to była codzienność.

Tego wieczoru było nad wyraz spokojnie. Większość zgłoszeń była konsekwencją ludzkiej głupoty. Dyspozytorzy doskonale wiedzieli, iż często były to głupie żarty wymyślane przez nieletnich dla zabicia nudy. Na biurku Harolda Smitha piętrzył się stos kartotek. Pod jego nieobecność Mary położyła mu na biurku jeszcze jedną teczkę. Porucznik pojawił się w gmachu późnym popołudniem. Wyszedł z windy dzierżąc w dłoni zestaw fast foodów z pobliskiego McDonald’a. Mijając biurko Mary James dowiedział się o teczce, którą położyła mu wcześniej. Kolejna sprawa w slumsach – pomyślał i powoli skierował się do „swojej dzielnicy”. Idąc potknął się nieoczekiwanie i pobrudził ketchupem swój nowy, granatowy mundur. Zaklął szpetnie, co na moment odwróciło uwagę innych, ale już po chwili praca toczyła się własnym rytmem.

Smith przejrzał kolejny raz akta sprawy, nad którą ostatnio pracował. Cholernie ucieszyła go wiadomość, że sprawa ojca znęcającego się nad rodziną została rozwiązana zgodnie z jego oczekiwaniami. Spojrzał na zegarek. Dochodziła 18:45. Nie dość, że to 20 grudnia, to jeszcze dodatkowa praca do późnych godzin w ramach akcji przedświątecznego porządkowania akt. Niech to szlag – pomyślał. Nienawidził tej papierkowej roboty, ale musiał to zrobić. Wygodny, skórzany fotel sprzyjał rozleniwieniu. Nagle do pokoju weszła Mary informując go o nowym zgłoszeniu. Harold nie spieszył się specjalnie. Może to tylko kolejny głupi dowcip - pomyślał. Nie chciał się dać wytrącić ze świątecznego nastroju. Ku jego zdziwieniu Centrala bardzo poważnie potraktowała jednak to zgłoszenie. Skontaktowano go z dyspozytornią, w której dokonano nagrania zgłoszenia. Podekscytowana funkcjonariuszka odtworzyła mu nagranie, które zapisano 10 minut wcześniej. Smith wysłuchał nagrania. Najpierw ogarnęło go zdziwienie. Oto bowiem z głośnika policyjnego komputera usłyszał fragment Etiudy Rewolucyjnej Chopina. Mniejsza z tym i tak muzyka klasyczna nie interesowała go zbytnio, ale po chwili usłyszał taką oto rozmowę:

- Komenda Policji Peterborough. Słucham!- powiedziała znudzonym i obojętnym głosem dyspozytorka.

- Błagam o pomoc! Ledwo mogę tu oddychać. Cholernie się boję. Ciemność dookoła. Krwawię! - mówiła ledwo słyszalnym głosem jakaś kobieta.

- Proszę się uspokoić i mówić głośniej. Nic nie rozumiem. Czy może Pani przyciszyć tę muzykę?

- Błagam! Ten wariat chce mnie zabić! Ratujcie! Nic nie widzę! Przyjeżdżajcie szybko! Downstreet 12/1.

- Proszę podać swoje personalia…

W tym momencie do uszu Smitha dobiegł głośny trzask zamykania ciężkich, metalowych drzwi, brzęk tłuczonego szkła, który przerwał muzykę i jęki kobiety, która błagała oprawcę o przebaczenie. Nagranie zakończył przeraźliwy krzyk kobiety. Harold zrozumiał, że tym razem nie ma do czynienia z głupim żartem.

Pięć minut później gnał już swoim radiowozem, w towarzystwie James, pod wskazany w rozmowie adres. Downstreet 12\1, to zaledwie kilka przecznic od budynku policji, a więc na dotarcie do celu potrzebował około dziesięciu minut. Te dłużyły się jednak niemiłosiernie. W uszach dudniło mu ciągle wołanie o pomoc. Radiowóz mijał osiedle miejskiej biedoty. Pogoda nie sprzyjała. Mgła, chłód grudniowej nocy i oblodzona jezdnia utrudniały sprawne prowadzenie samochodu. W końcu dotarli jednak na miejsce. Mary próbowała odczytać numery poszczególnych domów, ale nie bardzo mogła sobie z tym poradzić, gdyż większość z nich była nieoświetlona. Wzrok Harolda spoczął natomiast na dwupiętrowym zaniedbanym domu, na którym z trudem dostrzec można było zardzewiałą tabliczkę - Downstreet 12/1. Zatrzymał radiowóz. Oboje pospiesznie wysiedli z samochodu nie zamykając nawet drzwi. Minęli rozsypujący się płot i idąc szerokim chodnikiem dotarli pod same drzwi budynku. Mary i Harold czuli, że w tym starym, ciemnym budynku musiało wydarzyć się coś strasznego. Ostrożnie weszli do środka. Wyciągnęli broń. Mary bała się. Harold wydawał się być bardziej opanowany. Oboje poruszali się czujnie wzdłuż ciemnego korytarza. Po chwili postanowili się rozdzielić. Mary podeszła do schodów, które prowadziły najprawdopodobniej do piwnicy. Serce waliło jej jak młot! Czuła wyraźnie, jak pulsują jej skronie. Powoli stąpała po schodach prowadzących gdzieś w dół. Modliła się. Teraz żałowała, że wybrała ten zawód. Poczuła lodowaty chłód. Ręką dotknęła jakichś drzwi. Delikatnie poruszyła klamkę. Drzwi otwarły się z trzaskiem.

W tym czasie Harold przeszukiwał część mieszkalną budynku, ale nic nie znalazł i pomyślał, że być może jednak padli ofiarą jakiegoś głupiego żartu. Zdecydował zatem, że poszuka Mary Jams. Wrócił na korytarz. Teraz zauważył jednak, ku swojemu zdziwieniu, że na jedną ze ścian padał jasny, wąski snop światła. Zdezorientowany spojrzał w stronę lekko uchylonych drzwi, z za których sączył się ów strumień światła.

Mary! Wracamy! Nie mamy tu czego szukać. Chyba ktoś nas wystawił - krzyknął. Odpowiedziała mu tylko cisza. Podszedł ostrożnie w stronę lekko uchylonych drzwi. Spojrzał w dół. Dostrzegł znieruchomiałą Mary patrzącą przed siebie. Dopiero teraz zwrócił uwagę na jej opuszczoną broń, bladą twarz i nieobecne oczy. Powoli zbliżył się do niej. To, co zobaczył, było jak z najokrutniejszego koszmaru.

CDN.



Grafika:

http://www.townofpeterborough.com

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /103 wszystkich

Komentarze [9]

Karola
2008-01-06 22:07

super ;) czegoś takiego jeszcze w Lesserze nie było… oby tak dalej :)

~GREGOR1263
2008-01-03 21:48

...stary maasz naprawde talent.Zanosi sie na kolejny bestseler, tak trzymac.

~judyta
2008-01-03 20:17

uwielbiam kryminały, rozbudziłeś moją wyobraźnię, mam nadzieję że następną częścią mnie nie zawiedziesz;)pozdrawiam, i daję na razie 6:D

~loll
2008-01-03 19:42

No toś sobie gościu wysoko poprzeczkę ustawił. Świetny tekst i tak jak Aigel trzymam kciuki i z niecierpliwoscią czekam na kolejną częśc.

jugos
2008-01-03 18:04

hare hare. w przeciwieństwie do koleżanków – nie nudzisz.

~pawel
2008-01-03 17:10

Fajne, ciekawe opowiadanie. Na 5 jak dzisiaj.

~Aigel
2008-01-03 14:58

Więcej można będzie powiedzieć po następnej części.

A będziesz musiał nieźle pogłówkować, bo rozbudziłeś apetyty czytelników. Na razie fajnie, oby dalej było lepiej – niebanalne morderstwo, wyjątkowy morderca i satysfakcjonująca łamigłówka do rozwiązania.

Szkoda, że nie nazywasz się Agata Christie; mam przeczucie, że się rozczaruję drugą częścią, ale kciuki trzymam.

~tbg_rules
2008-01-02 23:13

Ciekawe jaka będzie kontynuacja. Tekst interesujący. Zapowiada się niezły wątek kryminalny. Długo na to czekano.

~czytelnik
2008-01-02 22:42

Normalnie klasyczny criminal story. Kurna jak z W11 normalnie;) zarąbiste opowiadanie! Szóstka nie ma co:-)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najczęściej czytane

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Artemis 27artemis
Hush 15hush
Hikkari 11hikkari

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry