Niełatwo być dziennikarzem
Wiecie, co w byciu dziennikarzem szkolnej gazety lubię najbardziej? Wolność. Wolność wyboru. Nikt nie narzuca mi tematu. Nikt nie mówi mi, z czym mam się dziś zmierzyć. Wybór temat to zawsze moja suwerenna decyzja. Tylko ode mnie zależy czy napiszę o ludzkiej tragedii w Nepalu, wojnie domowej w Syrii, czy o wypadku na drodze krajowej numer 9, powtarzając jak małpa to, o czym wszyscy dowiedzą się z dzisiejszych wiadomości. A może ja wolę pisać o kwiatkach i blasku wschodzącego słońca?
Są tematy ważne i ważniejsze. Są tematy, które nurtują przeciętnego zjadacza chleba i takie, które nurtują zjadacza bułek razowych. Czujecie różnicę? Każdy z nas jest inny. Moją mamę interesuje na przykład najnowsza dieta cud i to o niej chciałaby przeczytać artykuł popijając poranną kawę. Ja wolałabym z kolei przeczytać, co na temat tej diety cud sądzi mój ulubiony bloger. Natomiast mój brat i tata zupełnie nie interesują się odchudzaniem, więc ich ten temat zdecydowanie nie zainteresuje. I tak to właśnie jest. Jednych interesuje najnowsza aplikacja na Androida, innych komentarz do wygranego meczu polskich siatkarzy z USA, a jeszcze innych to, jak testuje się obecnie smaki lodów. Nie wszyscy chcą grzebać się w brudach tego świata i czytać o krwawym show ISIS, czy też o okrutnych wojnach domowych, mających miejsce gdzieś na drugim końcu świata. Nie kwestionuję tego, że to tematy ważne i zapewne interesują wielu ludzi, ale "wielu ludzi" to wciąż tylko jakiś procent wszystkich.
Wiecie, dlaczego wielu moich znajomych przestało oglądać telewizję? Bo była nacechowana negatywnie, a im nie pozostawiono wyboru. Ludzie mediów chyba za bardzo wzięli sobie do serca maksymę mówiącą o tym, że dobra wiadomość to zła wiadomość i postanowili każdego dnia faszerować widzów, słuchaczy i czytelników lawiną wiadomości prawdziwie dramatycznych, chcąc bez wątpienia zwiększyć sobie w ten sposób oglądalność czy nakłady. Nikt nie zastanowił się, że kiedyś musi nastąpić moment nasycenia? Media nie zostawiają nam od pewnego czasu wyboru. W każdej stacji musimy wysłuchać w wiadomościach o tych wszystkich okropieństwach, które wydarzyły się danego dnia, a wszystko to wsparte filmowym uśmiechem miłego pana prezentera lub pani prezenterki. Internet zaś dał ludziom wybór. Jeśli nie chcemy zagłębiać się w szczegóły afery wywołanej przez jakiegoś znanego polityka, to po prostu nie klikamy w ten link i po sprawie. Ktoś może nam oczywiście zarzucić, że z premedytacja odrzucamy wiedzę o sytuacji na świecie, ale tak nie jest. My po prostu nie chcemy zagłębiać się w szczegóły. Ta wiedza jest nam do życia niepotrzebna. Czytamy nagłówki i skróty. I to nam wystarcza.
Jedną z niewielu rzeczy, których nienawidzę, jest kreowanie klimatu zagrożenia i sianie paniki, które to umiejętności współczesne media opanowały do perfekcji. Bo czymże innym jest wielokrotne powielanie informacji na temat jakiejś ludzkiej tragedii i epatowanie nią przez cały tydzień? Czemu, a może komu służyć ma takie dziennikarstwo? Co chcą osiągnąć dziennikarze, który robią to z upodobaniem i tylko w takim klimacie się odnajdują? Chcą uczynić nam z życia piekło? Bo moim zdaniem, to, co oni robią, nie jest uświadamianiem społeczeństw zagrożeń, tylko ewidentne zastraszanie. Ludzie świetnie wiedzą, że zło nie zostało z tego świata wyparte, ale generalnie starają się o tym nie myśleć, by móc w miarę normalnie egzystować. I naprawdę nie oczekują od innych tego, żeby im o tym nieustannie przypominali, bo z namacalnymi przejawami owego zła mają kontakt na co dzień. Dlatego należy żałować, że tak niewielu profesjonalnych dziennikarzy o tym pamięta i próbuje pokazać swoim widzom, słuchaczom czy czytelnikom, że świat ma też swoje przyjazne oblicze, wolne od wojen, sporów, afer, mordów itp. Obejrzycie wiadomości na dowolnej stacji bądź też zajrzyjcie na pierwszy lepszy portal informacyjny i oceńcie sami, jaki procent informacji stanowią te dobre, te budujące i dające nadzieję.
My dziennikarze SGI LESSER piszmy więc o tym, o czym sami chcielibyśmy przeczytać. Jeśli nas coś zainteresuje, to chcemy się podzielić swoimi przemyśleniami na ten temat, bo uważamy, ze znajdzie się na świecie jeszcze co najmniej kilka osób, których to zainteresuje. A więc ci, którzy chcą pisać o kwiatkach, piszą o kwiatkach, a ci, których znacznie bardziej zainteresował temat legalizacji małżeństw homoseksualnych, wypowiadają się w tej kwestii. Nikt im tego nie broni. W naszym gronie trafiali się już także i tacy, którzy brali pod lupę wojny i zamieszki w różnych częściach świata i próbowali zgłębić genezę tych konfliktów i ocenić następstwa? Proszę bardzo, droga wolna. Ale my nie chcemy pisać wyłącznie o tym, jak to źle się na świecie dzieje, rozdrapując niekiedy już zabliźnione rany. My szanujemy naszych czytelników i nie chcemy stawiać ich pod ścianą bez możliwości wyboru. Myślę, że nikt nie może nam zarzucić, że jesteśmy w naszych tekstach monotematyczni i lubimy epatować złem? Ba, powiem więcej. Mając na uwadze budowanie dobrego samopoczucia naszych czytelników nie stronimy też od tematów lekkich, zabawnych, bo mamy świadomość, że każdy z nas potrzebuje czasem przeczytać coś takiego, tak samo jak potrzebuje od czasu do czasu zjeść tabliczkę czekolady. Jestem więc przekonana, że nikt nie zarzuci naszej gazecie tego, że przedstawia obraz świata w takich barwach, że żyć się odechciewa.
Jako redaktor naczelna SGI Lesser pozwoliłam sobie napisać ten tekst jako moją odpowiedź na tekst Ravena, byłego już dziennikarza naszej gazety, który ukazał się ostatnio na jego blogu, a który to autor zatytułował „Do dziennikarzy gazetek szkolnych”. Nie zgadzam się z postawionymi w nim tezami. Powiem więcej. Moim zdaniem dziennikarze szkolni powinni pisać o wszystkim, co ich interesuje, wyrażać siebie, nie zapominając o tym, dla kogo to robią, bo o to chyba w dziennikarstwie chodzi.
Wspomniany w moim felietonie tekst naszego kolegi Ravena znajdziecie pod tym adresem: www.ravenousdark.blogspot.com
Grafika:
Komentarze [12]
2015-09-02 22:58
lol
O_o
2015-07-22 18:54
LUBIĘ SZYSZKI
2015-07-07 15:05
Szkolny blog wzajemnej adoracji- dobrze nazwane…
2015-07-06 23:34
A kto tu mówi od razu o “narzucaniu” ? Zaproponuj, wystarczy, jak nie przyjmie to znaczy że albo ma gdzieś to że ktoś wyciąga pomocną dłoń w znalezieniu tematu na pisanie, albo żaden z niego dziennikarz bo się boi spróbować. No i niestety to tylko POZORY. Na pozorach to nikt jeszcze daleko nie zajechał. Tu nawet nie chodzi o to czy artykuł “będzie dobry”. Gazeta szkolna to jednak gazeta szkolna gdzie szlifuje się swoje umiejętności. Jak będzie aż tak “zły” to się wyciągnie wnioski, naukę i następny będzie lepszy. Jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz. Tu nie jest aż tak ważna jakość artykułu a tematyka poruszana w nim. Jak ktoś będzie chciał więcej to wpisze w google i uzupełni braki.
2015-07-06 22:49
Ale wiesz, że jeśli ktoś nie czuje się dobrze w danym temacie to taki artykuł nie będzie dobry? Nie mogę narzucać ludziom o czym mają pisać, nie płacę im za to, oni są szkolnymi dziennikarzami z czystej przyjemności. I każdy z nich piszę o tym, o czym chce pisać, ja piszę o kwiatkach, ktoś inny o sporcie i tak dalej… Dzięki czemu zachowujemy choćby pozorną równowagę i wolność wyboru, a ja nie mam zamiaru nikomu narzucać tematów, mogę jedynie podpowiedzieć.
2015-07-06 16:39
Zastanów się czy jesteś dziennikarką, czy chusteczką do ocierania łez, opium dla spragnionych nieświadomości i błogości. Dziennikarz musi przedstawiać świat takim jakim jest, a jest zarówno jasny i słoneczny jak i ciemny i mroczny. Pokazywanie blasków i cieni tego świata jest “najlepszym” sposobem. Czasem trzeba podać gorzki lek a nie tylko słodkie cukierki od których się psują zęby po dłuższym czasie. Dziwię się że jako redaktorka naczelna nie pilnujesz różnorodności tematów na tej gazecie. Pamiętaj że to na twoich barkach leży odpowiedzialność za kondycję Lessera. Nie wiem czy masz świadomość, ale redaktor naczelny nie tylko ma za zadanie zwoływać zbiórki i ogłaszać nowe rozkazy. Powinnaś zorganizować coś takiego jak pula tematów aktualnych, wieści ze świata z której każdy dziennikarz miałby sobie coś wybrać. Wtedy tematyka byłaby zbalansowana, gdyż regularnie wskakiwały by artykuły jak kostka czekolady, ale też takie jak to określam “ poważne”.(nie wspominam już o tym że każdy miałby o czym pisać) Może ton mam karcący, lecz nie chce być nie miły. Leży mi po prostu na uwadze dobro tej gazety i jej czytelników. Pamiętaj że to GAZETA szkolna a nie szkolny blog wzajemnej adoracji. Pisz o czym chcesz ale zadbaj by Lesser był dla każdego i spełniał dziennikarską misję szerzenia prawdy. Młodzież to odbiorcy szczególni, łaknący prawdy, nie pozostaw ich nienasyconych.
2015-07-06 12:07
Ale naprawdę nie wszyscy chcą czytać o rzeczach poważnych! Wielu ludzi omija takie tematy, a media potrafią nimi żyć przez wiele dni. Świat to nie tylko wojny i samo zło, a właśnie w tak pesymistycznej wizji chcesz go przedstawiać. Prawdziwe dziennikarstwo opiera się na zrozumieniu świata i przedstawieniu go ludziom w jak najlepszy sposób. I znajdą się tacy, którzy chcą tej pesymistycznej wizji, ale i tacy którzy chcą przeczytać o czymś weselszym. I jako dziennikarze nie powinniśmy nikomu odbierać tej możliwości, możliwości wyboru tematu. Jedni wolą pisać o jesiennym deszczu, bo znajdą się tacy którzy chcą właśnie o tym przeczytać. A co do tematów “poważnych” to powinny one służyć ostrzeganiu ludzi przed ewentualnym zagrożeniem i pokazywać czytelnikom co się dzieje na świecie, ale nigdy nie powinny służyć zastraszaniu i sianiu paniki, a tak właśnie sie dzieje.
2015-07-05 23:25
Raven propsy za komentarz i za ten wpis na blogu. Prawdziwym dziennikarstwem ciężko nazwać przemyślenia o jesiennym deszczu czy herbacie…
2015-07-04 23:38
Jakie pomysły jak są one notorycznie blokowane i przez to np. Bergi nie może choć w połowie przekazać tego co myśli na pewne tematy. Nie zrozumiałaś też o co chodzi w moim poście na blogu. Nie chodzi mi o to że w gazecie szkolnej ma być tylko wielki nacisk na to co wymieniłem na blogu. Chodzi mi o to żeby dziennikarze nie skupiali się ciągle na artykułach “które są jak kostka czekolady”. Jest tego zdecydowany przesyt i zaburzona jest w ten sposób informacyjna równowaga. Młodzież póki co żyje w mimo wszystko słodkiej rzeczywistości w porównaniu do osób na prawdę dorosłych, więc nie ma pojęcia bądź ich nie dotykają problemy o których napisałem. Brakuje tu tematów odważnych, poważnych i potrzebnych. Dziennikarz nie służy tylko samemu sobie i spełnia własne wymyślone fantazje, ale też spełnia swego rodzaju misję. Nie mam zamiaru się rozwodzić nad tym co napisałaś bo mi się po prostu nie chce. Chce tylko powiedzieć że nie zrozumiałaś w większości o co mi chodzi, a to co napisałem nie podlega żadnej dyskusji. Przemyśl to lepiej jeszcze raz. Wiem że trzeba jakoś wypełnić narzuconą normę, ale prawda i walka o świadomość naszych czytelników to rzecz nadrzędna.
ps. Dziękuję za reklamę.
2015-07-04 23:03
Raven, cenzura swoją drogą, liczą się pomysły! :)
2015-07-04 20:01
Uderz w stół a nożyce się odezwą. Nie, nie piszcie o czym chcecie. Piszcie tak żeby przepuściła wam to cenzura.
Życie jest cudowne, kwiatki pięknie nam się rozwijają na łąkach… szkoda tylko że to Barszcz Sosnowskiego.
2015-07-04 01:44
“CENZURA” – typowy tekst na SGI :^)
- 1