Ocena i krytyka kontra kultura
Czy mi się wydaje, czy też stajemy się coraz bardziej krytyczni? W czasach, w których tak wiele czerpiemy z innych kultur, potrafimy równocześnie krytykować wszelakie nowości, niczym przyzwyczajone do tradycji babcie dewotki. Mamy w zasięgu swoich ramion cały świat, a bardzo często zachowujemy się tak, jakbyśmy wciąż byli ukryci pod ciężkim, siermiężnym płaszczem czasów komunizmu.
Mentalność Polaka. Ta skłonność do wiecznego narzekania, negowania wszystkiego, co nowe i inne. I wszystkiego, co nie nasze. Trochę jak Sarmaci – taka narodowa megalomania. To nic, że robimy z siebie głupków i tak jesteśmy najwspanialsi. Ale to też chyba nie do końca to, bo swoich też potrafimy krytykować, a czasami nawet bardzo ostro. Ja rozumiem, że krytyka, to jest rzecz gustu i każdy sądzi innych według siebie… ale sądzić, a obrzucać błotem, to chyba dwie różne rzeczy. Nie mam racji?
Muzyka, moda, cokolwiek - nawet prywatność. Nie trzeba się znać, żeby krytykować. Proszę włączyć chociażby telewizję, jedno show bardziej ambitne od drugiego. Ale my chyba to właśnie lubimy – ocenianie innych, nawet gdy nie mamy pojęcia na dany temat. Przyjrzyjmy się kilku ulubionym ostatnio tematom. Może i będę tu subiektywna, bo rzecz dotyczy gustu, ale przynajmniej postaram się nie wyzywać nikogo od najgorszych.
Popatrzmy chociażby na artystkę działającą pod pseudonimem Lady Gaga. Chociaż jej muzyka porwała tłumy, to ma ona jednak ciągle równie wielu przeciwników. Nie dziwi mnie to – jest kontrowersyjna. Ubieranie się w mięso, albo całkowite rezygnowanie z ubrania szokuje (i w sumie dzięki Bogu, bo nie przeżyłabym chyba w autobusie kobiety w mięsnym kostiumie, gdy na dworze jest trzydzieści pięć stopni Celsjusza, a w środku totalny ścisk!). Muzyka tworzona i wykonywana przez Gagę też nie musi każdego porywać. To chyba oczywiste. Ja osobiście uwielbiam akustyczne wersje jej utworów (można poznać jaki ma faktycznie głos, a głos ma nieziemski), albo te z czasów Stefani Germanotta Band, ale co z tego? Bo nie chodzi w tym przypadku wcale o stosunek do muzyki, ale do samego muzyka. Wystarczy przejrzeć komentarze do jakiegokolwiek tematu lub newsa na temat Gagi. Komentarze te wcale nie dotyczą tego, że jej muzyka jest taka czy inna ani nawet tego, że jej kostiumy są co najmniej dziwne (chociaż trzeba przyznać, że potrafi się dziewczyna promować!). Nie, przeczytamy za to komentarze odnoszące się do jej urody czy też potencjalnych chorób psychicznych, o które jest podejrzewana.
„Ona jest straszna! to tranwestyta?? poważnie pytam” – pierwszy lepszy news na jej temat na portalu pudelek.pl i komentarze sypią się jeden za drugim. Że dziwka, że nienormalna, że paskudna jak noc. Pozostaje tylko pytanie, czy oceniając wokalistkę, najważniejsze jest dla nas to, że wygląda jak facet (GDZIE?!), czy też to, że ma nieziemski głos? I wkurza mnie niemiłosiernie każdy wielki znawca, który tak naprawdę nie wie nic.
„Głupia krowa, niesmacznie się robi”- bo co? Bo sprzedała dwadzieścia milionów cyfrowych singli. Skąd taka nienawiść? Z zazdrości? Nie rozumiem. Może nawet nie chcę zrozumieć.
Ale dosyć o tym. Przecież my Polacy znamy się na wszystkim! Na przykład na modzie - prawda? Ostatnio jest szał na modelki, projektantów i fotografów. Dlatego zerkam i ja na pierwszą lepszą relację z jakiegoś światowego pokazu. Tutaj oczywiście znajdzie się kilka miłych zdań, że nieźle, chociaż bez szału, a te kwadratowe ramiona w sukienkach na wiosnę, to nie bardzo, ale wiadomo, rzecz gustu. Niby uroda to też „to ładne, co się komu podoba”, ale w ocenianiu zachowana jest kultura. A co piszą użytkownicy? Kolejny milion komentarzy na temat urody (a właściwie jej braku) u modelek. Bo za chude, za brzydkie. Nikt do małżeństwa nie przymusza, do aprobaty też nie. Ale powtórzę to słowo jeszcze raz: KULTURA!
Zdałam sobie jednak sprawę, że najbardziej interesującą kwestią są sprawy prywatne. Hm… kto to miał ostatnio niezły zamęt w życiu? Ah, mam! Charlie Sheen! Gwiazda „Dwóch i pół”. Ciągle o nim piszą, bo chce poślubić dwie dziewczyny na raz, a jedna z nich jest gwiazdą porno. Poza tym chodzi wiecznie przyćpany, albo pijany, robiąc bardzo głupie rzeczy. Znowu czytam oceny jego zachowania: „degenerat”, „palant”, a w ogóle to „do zoo z tą małpą”… Chociaż moim numerem jeden jest: „czy ktoś mógłby mu pomóc... skoczyć z dachu?”! Ale to tylko Charlie Sheen, który ma jednak swoich fanów, a ci nadal go wspierają. A to, że ma na pieńku z masą ważnych gości, bo jest taki niepoprawny i szalony? To nic, ludzie kochają buntowników. A co z taką Cichopek, której nawet w jej ojczyźnie nikt nie znosi? Nie chcę już więcej szukać podobnych przykładów tej naszej polskiej miłości, bo się rozchoruję.
Przez cały ten mój wywód zadawałam sobie w duchu pytanie: skąd w ludziach tyle nienawiści? Trochę przypomina mi to „Świętoszka” Moliera. Wszyscy są tu święci, żyją tak, jak Pan Bóg przykazał, a przy tym mają wybitny gust i rozbrajającą urodę, dlatego zapewne pierwsi biorą się za krytykowanie innych i opiewanie własnej perfekcyjności. Dziwne, no nie?
Grafika:
Komentarze [5]
2011-04-09 09:57
Na obiektywne to nie wygląda, ale nie o tym. Proponuję, żeby każdy krytykował, to, o czym ma pojęcie. Ja pozwalam sobie na krytykę muzyki i tekstów, bo się na tym znam, a reszta jest kwestią gustu i krytykować nie powinienem, co najwyżej wyrazić swój stosunek.
Felieton trochę przesadzony jeśli chodzi o stylistykę, natomiast treść całkiem przyzwoita. 4
2011-04-07 20:28
nie bulwersuję się przecież ^^ Pasztet to było takie delikatne przytoczenie, bo zdarzały się gorsze WYZWISKA, czego serio nie pojmuję :P
2011-04-07 20:16
Kamusiu, spokojnie. Pasztet to nie takie straszne wyzwisko, jest osobą publiczną, więc urodę lub jej brak można oceniać. A że granice są ( a przynajmniej powinny być) to przecież przyznałam Ci rację, więc się nie bulwersuj.
2011-04-07 19:41
Jasne, że można skrytykować, no ale daj spokój, żeby od razu mówić, że pasztet totalny, co to tu robi i ŻYCZYĆ ŚMIERCI komuś, kogo przecież nie znamy? Są granice.
2011-04-07 19:28
Fajnie się to czyta, ale trochę męczy mnie myśl “Cholera, to już niczego nie można skrytykować?” Dołączam się do stwierdzenia, że coraz częściej krytyka nie ma poziomu, ale nie ma co czepiać się tradycji. To nic złego. A jechanie po kimś bo robi szum wokół siebie przynosi efekty, bo przyciąga a przecież o to chodzi. Cóż, ja tam wole nie używać telewizora. Przynajmniej nie straszą mnie po nocach jakieś chore seriale i wywiadziki z super gwiazdami.
- 1